Ach te elektryki… strach tym jeździć.
Ach te AI.... strach oglądać
Pardąsik, a co tu się zapaliło? Bo to chyba nie ekrktryk?
Jest całkiem długa lista tego co może się zapalić w samochodzie. No i elektryki tak naprawdę płoną rzadziej niż spalinowe, tak wynika ze statystyk straży pożarnej, a jeśli już płoną to rzadko kiedy pali się akumulator.
Czyli sami imigranci wśród ofiar? Czy też ktoś ze strażaków na szybciora spłodził potomka w krzakach albo w wozie bojowym?Ilość obywateli po akcji nie zmniejszyła się.
Jest całkiem długa lista tego co może się zapalić w samochodzie. No i elektryki tak naprawdę płoną rzadziej niż spalinowe, tak wynika ze statystyk straży pożarnej, a jeśli już płoną to rzadko kiedy pali się akumulator.
Jestem niepocieszona...
Jest całkiem długa lista tego co może się zapalić w samochodzie. No i elektryki tak naprawdę płoną rzadziej niż spalinowe, tak wynika ze statystyk straży pożarnej, a jeśli już płoną to rzadko kiedy pali się akumulator.
Czy te statystyki uwzględniają ogólną liczbę pożarów czy może jednak uczciwie np. próbkę 1000 aut? Elektryki to wciąż stosunkowa rzadkość to też rzadziej się palą niż miliony spalinowych, które jeżdżą na naszych drogach. Nie bez znaczenia jest też przebieg, wiek i dzienny przelot. Raczej nikt nie robi spedycji na elektrykach. Kurierka raczkuje, trochę taxi a flotówka wszelkiej maści przedstawicieli, marketingowców, prezesów, dostawców/doręczycieli to dalej śladowa skala
Renówki z tamtych roczników lubiały się palić nawet na postoju. Płonęły także diesle. Widziałem z 10 lat temu jak na parkingu spłonęła komora silnika Meganki sąsiada. Innym razem mijałem na A4 Mastera przeobrażonego w pochodnię.
Czy te statystyki uwzględniają ogólną liczbę pożarów czy może jednak uczciwie np. próbkę 1000 aut? Elektryki to wciąż stosunkowa rzadkość to też rzadziej się palą niż miliony spalinowych, które jeżdżą na naszych drogach. Nie bez znaczenia jest też przebieg, wiek i dzienny przelot. Raczej nikt nie robi spedycji na elektrykach. Kurierka raczkuje, trochę taxi a flotówka wszelkiej maści przedstawicieli, marketingowców, prezesów, dostawców/doręczycieli to dalej śladowa skala
Renówki z tamtych roczników lubiały się palić nawet na postoju. Płonęły także diesle. Widziałem z 10 lat temu jak na parkingu spłonęła komora silnika Meganki sąsiada. Innym razem mijałem na A4 Mastera przeobrażonego w pochodnię.
Gdyby do przedstawienia wyników osobnych zbiorów danych nie brano by pod uwagę ich liczebności to nie byłaby to statystyka tylko liczba bezwzględna. Więc tak, liczy się liczbe pożarów na daną ilość samochodów bo wiadomo że spalinowych jest zdecydowanie więcej. Niestety żadna straż pożarna nie prowadzi statystyk w których brany jest pod uwagę wiek samochodu co pewnie przechyla nieco szalę na korzyść elektryków które zapewne są młodsze, jednak moim zdaniem wiek wciąż nie tłumaczy tak dużej dysproporcji w zapłonach ice vs EV.
Jeśli chodzi o ogólnie pojęte spore przebiegi to raczej nikt rozsądny kto jeździ bardzo mało nie kupuje elektryka bo jest on najbardziej korzystny jeśli jeździmy dużo. Tam gdzie mieszkam poczta niemal w całości przeszła już na elektryki. Wszystkie nowe vany kilku firm kurierskich które widuję to też EV. Podobnie dostawcy jedzenia i Amazon flex też bardzo szybko przesiadają się na EV a ostatnio widuję też sporo Tesli i Skody Enyaq na taksówkach. Potwierdzają to statystyki firm ubezpieczeniowych które twierdzą że właściciele elektryków jeżdżą więcej, co jest pewnie wynikiem tego że ci którzy jeździli dużo jako pierwsi przesiedli się że spalinowych w elektryki.
Osobiście robię miesięcznie około 3500km co kosztuje mnie w taryfie dynamiczniej równowartość 180zł, wcześniej zostawiałem na stacjach benzynowych jakieś 9 razy tyle.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie