konto usunięte
2012-07-17, 12:14
Powiem tak, udzielam korepetycji z matematyki i muszę przyznać że niektóre osoby które do mnie przychodzą z klas maturalnych nie umieją dodawać ułamków, więc czego się spodziewać. Ale mimo wszystko na maturze 50% można dostać odpowiadając na pytania testowe abcd :/ Więc wybaczcie, ale trzeba być debilem żeby nie zdać matematyki. Jeden z moich uczniów z 3 gimnazjum bez większych problemów rozwiązywał zadania z matury z matematyki, wystarczyły mu tylko wzory, których nie miał jeszcze w gimnazjum. Także ta dziewczyna musi być kretynką, która nie potrafi logicznie myśleć i jakby nie patrzeć to z języka polskiego trzeba na pamięć nauczyć się co autor tego utworu miał na myśli bo szkoły uczą myślenia wg. klucza, wzorca żeby zdać maturę. Także pozdro dla autorki tego tekstu niech smaży hamburgery w macu
Cytat:
ale dlaczego MUSIMY umieć obliczać prawdopodobieństwo, wielomiany, ciągi, logarytmy, wariacje, po co.
Nie żeby wariacja była częścią obliczania prawdopodobieństwa..
Cyrk
2012-07-17, 16:43
Nie no zaraz - spokojnie. Humanista to z definicji człowiek WSZECHSTRONNIE wykształcony o bardzo różnorodnych zainteresowaniach. Człowiek, który nie ogarnia prostych rachunków (bo tyle potrzeba do zdania matury z matematyki) to nie żaden humanista tylko zwykły debil...
Niestety to było do przewidzenia. Kiedyś matura nie była obowiązkowa, a bez niej można było dostać normalną pracę, pozwalającą na przeciętne życie. Teraz maturę musi mieć nawet konserwator powierzchni płaskich i nagle wszyscy biadolą, że nie umieją zdać matury. Trudno im się dziwić, bo nie powinno być tak, że każdy tę maturę musi mieć. Poziom matury musiałby być obniżony do zera absolutnego, żeby wszyscy ją zdali. Tragiczne jest to, że do tego wszystko zmierza, aby podnieść statystyki. Nikt nie powinien biadolić, że jakiś tam procent nie zdał matury, tylko się z tym, do cholery, pogodzić.
Zresztą tak samo jest z prawem jazdy. Każdy musi je mieć. Nie, cholera, nie każdy. Zresztą najbardziej mnie rozwala, jak ktoś biadoli, że 5 razy musiał zdawać i ciągle mu się nie udaje, bo taki zły pan egzaminator, łochocho, w końcu zdaje po którymś tam razie, a potem jak jadę z tą osobą, to mam ochotę zamknąć się w bagażniku i obłożyć kocami, żeby przeżyć.
odnoszę wrażenie ostatnimi czasy że studia są tylko po to żeby zmniejszyć bezrobocie. W końcu każdy kto je skończył pracuje 5 lat mniej. Chcą to niech studiują, ale lepiej się zastanowić czy na pewno są im te studia potrzebne. Kumplowi jakoś nauka w liceum nie szła i jakoś tak się stało że po 3 podejściach nieudanych do klasy maturalnej zrezygnował z matury i wcale przez to kopać rowów nie musi, normalnie żyje, wyniósł się od rodziców i mieszka z dziewczyną w wynajmowanym mieszkaniu i jest git.