


Up
też mi coś ,ja je lutowałem i joysticki z mikro styków robiłem.
też mi coś ,ja je lutowałem i joysticki z mikro styków robiłem.
Pamiętam powyższe tytuły. Wciąż wracam do gier Atari, co jest zasługą emulatora. Niektóre z nich, jak np. Boulder Dash czy Robbo pozostają nieśmiertelne. Choć wiele jest też mniej znanych pozycji, które pod względem grywalności przewyższają wiele współczesnych gier.

Montezuma na Commodore. I te strojenie śrubokrętem. Pewnie nie jeden się tu zastanawia o czym piszę ...
@up Robbo ma port na współczesne kompy
podpis użytkownika
news.asiantown.net/r/20999/mexican-drugcartel-post-chainsaw-execution-...
Hmmm chyba wyciągnę ze swojej szafy Rambo

podpis użytkownika
Z kopyta kulig... POP🤬LAAAA!
Na Atari to kochałem Batlantis. A Rivera to się zarzynało nocami. Ehhh... Piękne czasy.

Żadne tam Atari tylko RAMBO zakupione od bułgara na rynku za ciężko uzbierane pindziesiont złoty. Pierwszą grą, w którą na niej zagrałem był farmer zakopujący dołki przed jakimiś gryzoniami żeby marchewek nie kradły. Były 3 marchewki i jak wszystkie straciłem to umierałem w rzalu i bulu.
Ja mam jeszcze w pełni sprawny egzemplarz z 1982 roku. Niestety już nie drewienko:/
podpis użytkownika
youtube.com/watch?v=t0g6lUzLj-4