
Przystanek. Podjeżdża autobus. Facet w garniturze, o inteligenckim wyglądzie, grzecznie przepuszcza wszystkich przed sobą i kiedy już ma wsiadać, drzwi się zamykają i przycinają mu głowę. Autobus rusza, a facet zaczyna wrzeszczeć:
- K🤬a twoja j🤬a mać! Pojebańcu p🤬lony! Stój, k🤬a, j🤬y w dupę p🤬lcu! Głowę mi, k🤬a ujebiesz!
Kierowca hamuje, otwiera drzwi. Facet wchodzi do autobusu "w całości", poprawia krawat i mówi do pasażerów:
Przepraszam. Wystraszyłem się.
- K🤬a twoja j🤬a mać! Pojebańcu p🤬lony! Stój, k🤬a, j🤬y w dupę p🤬lcu! Głowę mi, k🤬a ujebiesz!
Kierowca hamuje, otwiera drzwi. Facet wchodzi do autobusu "w całości", poprawia krawat i mówi do pasażerów:
Przepraszam. Wystraszyłem się.