Hvsarz napisał/a:
Nie fake. Wszystko ma swoją elastyczność - zwłaszcza szkło, które jest cieczą (tak, jest cieczą), a niskie fale dźwiękowe mocno wpływają na wszystko.
Ale fakt, nie ma sensu taki sprzęt ale nie musi miec. To już zajawka dla niektórych. Tego nie musimy rozumieć. Z logicznego punktu widzenia wiele rzeczy nie ma sensu. Wydajemy często na swoje hobby dużo kasy i tracimy masę czasu. Są to jedynie straty ale po prostu coś lubimy i tyle. A ktoś akurat lubi to mieć dla samego posiadania i czasem pochwalenia się na zlocie takich maniaków. Nie ma w tym nic zlego.
Twierdzenie, że szkło jest cieczą lub przechłodzoną cieczą jest nieprawidłowe, bowiem ze względu na właściwości reologiczne szkło znajduje się w stanie stałym, chociaż nie krystalicznym[2]. Termin ciecz przechłodzona oznacza, że dana substancja poniżej temperatury krystalizacji znajduje się w stanie ciekłym ze wszystkimi tego konsekwencjami, tj. nadal jest płynna, a jej molekuły mogą się między sobą przemieszczać – innymi słowy jej lepkość jest nadal stosunkowo niska i dopiero po przekroczeniu temperatury witryfikacji ciecz taka może zastygnąć, stając się szkłem[2]. Szkła, zarówno klasyczne, z więźbą krzemionkową, jak i zeszklone metale, są substancjami w stanie stałym[2]. Znanych jest wiele materiałów krystalicznych, które „płyną” o wiele bardziej intensywnie niż szkła i nie odbiera im się miana ciał stałych. Czasem jako argument, że szkło w istocie płynie, podaje się fakt nierównomiernej grubości szyb np. w oknach starych kościołów. Tymczasem wyjaśnienie jest bardziej prozaiczne: szkło tworzone dawną metodą nie miało wszędzie równej grubości. Twórcy witraży zwykle przycinali jego fragmenty tak, aby grubsza – stabilniejsza – część znalazła się u dołu