

No to Was zmartwię. Zgodnie z polskim Kodeksem Ruchu Drogowego, wina leży tylko i wyłącznie po stronie kierowcy samochodu, który nie upewnił się, że może bezpiecznie wykonać manewr. Nieważne, że motop🤬da zap🤬lał i nie było go widać.
Zakaz wyprzedzania z lewej strony pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo wynika wprost z art.24 ust. 1 pkt 3 i art.24 ust.5 Ustawy Prawo o ruchu drogowym:
Art.24 ust.1 pkt 3 Ustawy Prawo o ruchu drogowym
Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedaniem upewnić się, czy kierujący jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.
Art.24 ust. 5 Ustawy Prawo o ruchu drogowym
Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.
No to Was zmartwię. Zgodnie z polskim Kodeksem Ruchu Drogowego, wina leży tylko i wyłącznie po stronie kierowcy samochodu, który nie upewnił się, że może bezpiecznie wykonać manewr. Nieważne, że motop🤬da zap🤬lał i nie było go widać.
Tyle że to jakaś kacapowbia. Poza tym linia ciągła (c🤬j wie co ona u Sowietów znaczy).
Ten p🤬docyklista był wyjątkowym kretynem, dobrze, że się rozj🤬.
Ten p🤬docyklista zapewnił kierowcy problem. Bo zgodnie z prawem nie jest wina tego co zap🤬lał jak pojeb. Ale tego co nie patrzy w lusterka. Sąsiad od kumpla z roboty tak 3 lata dostał.
Tyle że to jakaś kacapowbia. Poza tym linia ciągła (c🤬j wie co ona u Sowietów znaczy).
To samo co w reszcie państw, które są sygnaturiuszami Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym.
Ten p🤬docyklista zapewnił kierowcy problem. Bo zgodnie z prawem nie jest wina tego co zap🤬lał jak pojeb. Ale tego co nie patrzy w lusterka. Sąsiad od kumpla z roboty tak 3 lata dostał.
No to raczej była inna sytuacja. podaj rok zdażenia i miejscowość to sobie obczaje szczegóły, ponieważ albo bajki Ci opowiada, albo chodziło o coś innego. W Polsce manewr wyprzedzania jest najbardziej niebezpiecznym manewrem według kodeksu, więc w przypadku równoważności liczby przewinień, to wyprzedzający jest na straconej pozycji. To samo tyczy się pojazd w ruchu kontra pojazd stojący.
To samo co w reszcie państw, które są sygnaturiuszami Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym.
No to raczej była inna sytuacja. podaj rok zdażenia i miejscowość to sobie obczaje szczegóły, ponieważ albo bajki Ci opowiada, albo chodziło o coś innego. W Polsce manewr wyprzedzania jest najbardziej niebezpiecznym manewrem według kodeksu, więc w przypadku równoważności liczby przewinień, to wyprzedzający jest na straconej pozycji. To samo tyczy się pojazd w ruchu kontra pojazd stojący.
Skręcający w inną drogę musi ustąpić pierwszeństwa przejazdu zwłaszcza jeśli ktoś go wyprzedza chyba że jest to skrzyżowanie wtedy wyprzedzanie jest zabronione
Prawo o ruchu drogowym, dokładnie chodzi o art. 24 zapis 7. 3):
"Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni: na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany."
Tyle że to jakaś kacapowbia. Poza tym linia ciągła (c🤬j wie co ona u Sowietów znaczy).
Z tą ciągłą to bym nie przesadzał.

Toż oni powinni jeździć wielbłądami i to rowami w dodatku.
Wyprzedzanie na skrzyżowaniu, Przed ustawia się znak ostrzegawczy. Linia przerywana jest w okolicy skrzyżowania, żeby można było się po nim poruszać.