






podpis użytkownika
nie chce mi się nic wymyślaćpodpis użytkownika
Bić, bić i jeszcze raz bić.ciężarowiec vs. 1/3 lżejszy striptizer
Kto normalny zakłada, że to będzie poważny pojedynek?
I prawdziwi fani mma niech się mimo wszystko cieszą bo takie "eventy" vel wydarzenia sprawiają, że opłaca się takie gale organizować.
podpis użytkownika
Białe jest białe, czarne jest czarne a czerwone jest wredne.Czytanie ze zrozumieniem NIE BOLI. Jak nie kumasz to poproś starszego brata o wytłumaczenie.
Zamiast tego dostali niezbyt zrozumiałe walki kogucików gdzie "walka" to przeważnie:
- machanie nogami w celu kopnięcia (przeważnie próba jest nieudana bo ewentualne kopnięcie boli więc każdy się boi go jak ognia)
- boks (mało efektowny bo ewentualne podejście bliżej można blokować nogami a ewentualne kopnięcie boli - patrz punkt 1)
- próba sprowadzenia przeciwnika do parteru (co kończy się mało efektowną pedalską przepychanką, przerywaną przez sędziego)
Zamiast krwawych bójek "do samego końca - mojego lub jej" dostali wszystko to, czego nie chcieli oglądać w innych sportach walki - chudzielce się przytulają w parterze na macie, średniaki się kopią a waga ciężka próbuje przez ileś tam rund walnąć jednym celnym sierpowym.
Dlatego kierownictwo, w celu ratowania oglądalności promuje "freak fights" - walki "celebrytów" a nie fighterów, wśród których dominuje wrestlingowa zasada "dobry i zły" a także "pewniak i leszcz" bo ludzkie instynkty są prymitywne i wolą oglądać wygrywającego Polaka niż Amerykanina, lubią się pośmiać jak wielki grubas dostaje w bambo od gościa z mięśniami/techniką i jak ktoś nielubiany, najlepiej totalny amator bez techniki/masy przegrywa w "pewniaku" z kimś doświadczonym. Ludzkie instynkty są prymitywne i doskonale widać to w wynikach oglądalności - walki bez "freak fights" są 2-3 razy mniej popularne niż "walki miesiąca" typu "Pudzian vs Butterbean" czy "Najman/Burnejka vs ktokolwiek inny" i to one ciągną słupki ogladalności także pozostałym, mniej znanym fighterom i ich walkom przed walką wieczoru
podpis użytkownika
"Multikulturowość jest dobra!" - Elin KrantzJaka była historia MMA w Polsce? Najpierw promowano ten sport, jako "sport bez zasad", "walkę współczesnych gladiatorów", "dwóch wchodzi do klatki, jeden wychodzi" więc ludzie ochoczo płacili drogi abonament i oglądali, oczekując wyłamanych szczęk, połamanych nóg, jajec wyrywanych razem z kręgosłupem i tego, że co druga walka będzie się kończyć śmiercią któregoś z zawodników (a najlepiej - obu) a sama walka będzie przypominała jak najbardziej to co widzimy w filmach a nie pedalskie przytulanki (jak w zapasach), nudne machanie nogami jak w judo i mało efektowne "wiatraki" grabiami (jak w boksie).
Zamiast tego dostali niezbyt zrozumiałe walki kogucików gdzie "walka" to przeważnie:
- machanie nogami w celu kopnięcia (przeważnie próba jest nieudana bo ewentualne kopnięcie boli więc każdy się boi go jak ognia)
- boks (mało efektowny bo ewentualne podejście bliżej można blokować nogami a ewentualne kopnięcie boli - patrz punkt 1)
- próba sprowadzenia przeciwnika do parteru (co kończy się mało efektowną pedalską przepychanką, przerywaną przez sędziego)
Zamiast krwawych bójek "do samego końca - mojego lub jej" dostali wszystko to, czego nie chcieli oglądać w innych sportach walki - chudzielce się przytulają w parterze na macie, średniaki się kopią a waga ciężka próbuje przez ileś tam rund walnąć jednym celnym sierpowym.
Dlatego kierownictwo, w celu ratowania oglądalności promuje "freak fights" - walki "celebrytów" a nie fighterów, wśród których dominuje wrestlingowa zasada "dobry i zły" a także "pewniak i leszcz" bo ludzkie instynkty są prymitywne i wolą oglądać wygrywającego Polaka niż Amerykanina, lubią się pośmiać jak wielki grubas dostaje w bambo od gościa z mięśniami/techniką i jak ktoś nielubiany, najlepiej totalny amator bez techniki/masy przegrywa w "pewniaku" z kimś doświadczonym. Ludzkie instynkty są prymitywne i doskonale widać to w wynikach oglądalności - walki bez "freak fights" są 2-3 razy mniej popularne niż "walki miesiąca" typu "Pudzian vs Butterbean" czy "Najman/Burnejka vs ktokolwiek inny" i to one ciągną słupki ogladalności także pozostałym, mniej znanym fighterom i ich walkom przed walką wieczoru
Zgadzam się z Freudem. Jesteś taki "mondry"

podpis użytkownika
"Człowiek człowiekowi żeli papą..."

Przecież Ozdoba walczył lepiej od Koksa to dlaczego sp🤬alał? Bo sie bał. To tchórz jest. Co to za argument że Hardkorowy jest 50 kg cięższy? Jak sie boisz to nie wychodź do walki pajacu!
A o takim słowie, jak taktyka, to słyszałeś?
Fakt, może i "walka" nie była ciekawa, ale gdyby Ozdoba tak nie uciekał, to Robert by go masą docisnął do gleby i po zawodach. Moim zdaniem sędzia powinien to puścić, przecież to nie są zawodnicy mma, a zwykły show. Tak, czy siak, mi się podobało co Ozdoba robił, chłop nie miał wyjścia i musiał zmęczyć koksa. Pomijam fakt, że mógł go bodajże na początku 3 rundy, lub w połowie 2 zaatakować i pewnie by wygrał, ale może faktycznie czekał do ostatnich dwóch minut 3 rundy.
A hołota z widowni nie lepsza. Gwizdy i buczenie, bo Ozdoba miał własną taktykę, no k🤬a

C🤬j w dupę organizatorom za ustawienie takiej komedii.
Szacunek dla Ozdoby za przyjęcie wyzwania. Stosował jedyną sensowną taktykę w starciu z kimś o 50kg cięższym, gdyby tylko trochę więcej zaczepiałby go lowkickami, wygrał by tą walkę na punkty.
Burneika nie jest fighterem, nie powinien w ogóle wchodzić do ringu. Jest charyzmatyczny i ludzie go lubią co wyraźnie było widać po walce jak publika radośnie reagowała na jego wypowiedzi, a Ozdobe wygwizdywali), ale to jeszcze nie wystarczy żeby walczyć w MMA...
Co nie zmienia faktu, że cała walka była żałosna i w pierwszej kolejności nie powinna w ogóle mieć miejsca. Jeżeli już się odbyła, sędzia powinien zrobić to co sugerowali panowie komentatorzy - dyskwalifikacja obustronna.

w odróżnieniu od sadistica, za kazanie komus wyp🤬alac, dostał więcej niż jedno ostrzeżenie


