velture rudy cyganie, a na nogę było cię stać?
Prawda jest taka że obecnie system jest tak skonstruowany że zwykły szary człowiek nigdy niczego się nie dorobi... Oczywiście dorobienie się od 0 to nie kupienie kawalerki, tylko życie na dobrym poziomie, zakup paru nieruchomości, możliwość nie odmawiania sobie przyjemności i własnych fanaberii. Trzeba się pogodzić z tym że albo urodzisz się w bogatej rodzinie i możesz tak naprawdę wszystko lub do wszystkiego musisz dojść ciężka pracą, kombinatorstwem, złodziejstwem czy fartem.
Tak naprawde wszystko jedno jak liczy się tylko efekt. Tylko pamiętajmy że udaje się może 1-2 % , reszta skazana jest na wieczną mękę i co by nie robili to poprostu gówno z tego będzie. Jako ludzie mamy tendencję do widzenia tylko tych osób którym się udało. Dobrym przykładem są piłkarze, na jednego któremu udało się zrobić karierę i ma zajebiste życie przypadają setki który dobrze rokowali ale coś nie pykło po drodze i niestety zostają z niczym. Jakaś kontuzja, pech, zły wybór, używki, choroba i już zostają zmieceni z planszy. To samo jest w innych dziedzinach życia. Jeśli twoja rodzina nie jest ustawiona, nie ma koneksji, własnej firmy, nieruchomości, kapitału to w życiu będziesz miał ciężko. Droga do sukcesu jest kręta i wyboista a w każdej chwili można z niej wypaść bez możliwości powrotu.
krzysztof3011 napisał/a:
Śmiejecie się, ale mieszkanie z rodzicami to w obecnych czasach dla wielu ludzi konieczność. Nawet zdolny, ciężko pracujący człowiek nie jest w stanie kupić mieszkania, a branie kredytu oznacza utratę znacznej części pensji. Bycie "na swoim" to w większości przypadków żadna dorosłość, ponieważ wiąże się to ze spłacaniem wysokich rat przez 30 lat i mieszkanie w małej klitce na ciasnym osiedlu wśród hołoty.
Ponadto, domy wielopokoleniowe to nadal standard w naszej kulturze. Choć w zaniku, to nadal jednak standard. Nie trzeba martwić się, z kim zostawić dziecko, nie trzeba bać się włamywaczy, piesek i kotek też nie będą czuły się samotne, no i ci rodzice będą mieli jakieś oparcie, opiekę.
Nie postrzegajcie dorosłości przez pryzmat Youtubów i korpostandardów, bo daleko nie zajedziecie.
jeszcze 10 lat i będę na swoim... ale tynk ze ścian smakuje coraz lepiej.
Mama zmarla dwa lata temu. Nadal z nia mieszkam. Nie smierdzi juz tak mocno jak kilka dni po zgonie. Grube koce robia robote!
Też się wtrącę. Tak mam 27 lat, mieszkam z rodzicami pracuje i też mnie nie stać na własne mieszkanie. Ważne że się dokładam do rachunków i mam gdzie mieszkać, ale widzę że co niektórzy to mają ostro nasrane w bani że jak nie posiadasz własnego mieszkania nawet w bloku (tak mieszkamy w bloku i nie mam zamiaru tego zmieniać) to jesteś przegrywem już nie mówiąc o tym że jak nie stać cię na budowę domu to już w ogóle chyba człowiekiem nie jesteś. Skoro jesteście tacy bogaci to każdemu proszę kupić mieszkanie, nawet niech będzie kawalerka i proszę to płacić skoro tacy bogaci jesteście. Nie, nie szanuję was.