PiotrusCinek88 napisał/a:
Nie chodzi o drzwi. Ci Żydzi to radykalny odłam, podczas jakiś tam ich świąt nie mogą użyć swiatła, czy ognia - jak było napisane w Starym Testamencie. I oni sobie wymyslili, że prąd to jest to samo co ogień. I nie przechodzą przez takie drzwi specjalnie. Kiedys pracowałem w hotelu i musieliśmy ich otworzyć boczne drzwi, które sie otwiera normalnie siłą ręki. Oni nawet światła w pokojach nie świecili, a drzwi do pokoju - które są na karte - musiał im otwierać pracownik hotelu. Niezłe pojeby xD
Babcia opowiadała, że w szabas jej sąsiadka jakaś stara żydówa schodziła z piętra, żeby jej babcia rozpaliła w piecu, bo im nie wolno (no i oczywiście oczyściła popielnik).
Pomimo tego, że trwało to kilkadziesiąt lat, sąsiedzi-żydy i tak ich oszukiwali na wadze, długości i pojemności kupowanych artykułów w swoim sklepie. Mieli dwa zestawy odważników, przymiarów i kwart - dla swoich i gojów.
Pewnego razu cała rodzina zachorowała i nikt nie chciał pomóc w szabas. Chyba jakaś grypa czy coś, ale bardzo zaraźliwe, bo rozłożyło wszystkich. Później nawet dwoje dzieci (wujek i ciocia) mieli problemy z sercem, ale na lekarza nie było stać, to ziołami się leczyli. Otóż żydówa zagroziła, że nic im już nie sprzedadzą więcej, no to dziadek tym razem poszedł i rozpalił, bo babcia nie miała sił. Oczywiście żydowska rodzinka też się zaraziła, nawet poumierało kilkoro, ale to naszego dziadka oskarżyli o zarażenie ich specjalnie. Sprawa się rozeszła po kościach, po krótko później wybuchła II WŚ i uciekli gdzieś na wschód czy do Rumunii, ale policja zajmowała się tą sprawą.
Dodam od siebie (a właściwie od dziadka), że bardzo wielu żydków było przestępcami: złodziejami, kieszonkowcami, rozbójnikami, nawet mordercami. Stąd niektórzy dochodzili do wielkich majątków, a tłumaczyli to później otrzymaniem spadu czy zrobieniem doskonałego interesu. Tylko od razu wyprowadzali się z miejsca, gdzie trudnili się procederem (zapewne, żeby nie ciągnął się za nimi smród). Zdaje się to potwierdzać ilość zapożyczonych słów i zwrotów w przestępczej gwarze i fakt, że WSZYSCY złapani i osadzeni żydzi byli "git ludźmi" (i są nadal) i grypsowali/grypsują. Ot taka ciekawostka historyczna. Do tego stworzyli rodzaj sieci wspomagania się wśród przestępczej "braci" na skalę międzynarodową. żydek któremu zaczynała się palić ziemia pod nogami w Berlinie, Paryżu czy Wiedniu, znikał i kontynuował proceder w Warszawie, we Lwowie, Moskwie, a czasem nawet NY albo Chicago. Pierwsze amerykańskie mafie były... a jakże - żydowskie.
To narodowość nad wyraz kryminogenna, dużo gorsza od cyganów. Potwierdza to historia i współczesność. To u nich tradycja, mają to we krwi.
Jak myślicie, skąd żydy miały złoto na złotego cielca i szwędanie się po pustyni przez 40 lat? Skąd niewolnicy uciekający od swoich chlebodawców mieliby na to środki? I co robili napotykając gdzieś na tej pustyni oazę, karawanę czy wioskę? No domyślcie się.
Nie dziwcie się więc pogromom przetaczającym się przez Europę na przestrzeni wieków, włącznie z tym, co się działo w czasie i przed IIWŚ.
No i traktowanie żydków przez żydków, odmowa pomocy, niechęć, a wręcz nienawiść muzułmanów do tej nacji i ich popleczników. To się układa w logiczną całość, prawda?
No ale dla icka goj to śmieć - oni są narodem wybranym i im się wszystko należy.
