

Kto jej nie nauczył ?
Ma zdiagnozowaną dyskalkulię.
Akurat zegar analogowy to najmniejszy problem :/
Ma zdiagnozowaną dyskalkulię.
Akurat zegar analogowy to najmniejszy problem :/
Dyskalkulię?
To te nowe choroby dla dzieci co się uczyć nie chcą?
Za moich czasów na 30 osób w klasie może jedna się trafiała z jakimś problemem i skutkowało to słabymi ocenami, czasem jedną klasę ktoś taki przekiblował.
I nie trzeba było chodzić po lekarzach, żeby przekonać nauczyciela czemu ma oceny podciągać na dostateczne.
Ale z ta osoba ktoś pracował przy lekcjach.
Dyskalkulię?
To te nowe choroby dla dzieci co się uczyć nie chcą?
Za moich czasów na 30 osób w klasie może jedna się trafiała z jakimś problemem i skutkowało to słabymi ocenami, czasem jedną klasę ktoś taki przekiblował.
I nie trzeba było chodzić po lekarzach, żeby przekonać nauczyciela czemu ma oceny podciągać na dostateczne.
Ale z ta osoba ktoś pracował przy lekcjach.
A po czym wnosisz, że np ja nie pracowałam?

Też kiedyś myślałam, że te wszystkie DYS-mózgowia to wymysł leni i nieudaczników lub nierobów.
Dopóki nas nie spotkal ten problem.
Dyskalkulia jest parszywa, chyba najgorsza, bo obejmuje masę zagadnień z codziennego funkcjonowania...
Dyskalkulię?
To te nowe choroby dla dzieci co się uczyć nie chcą?
Za moich czasów na 30 osób w klasie może jedna się trafiała z jakimś problemem i skutkowało to słabymi ocenami, czasem jedną klasę ktoś taki przekiblował.
I nie trzeba było chodzić po lekarzach, żeby przekonać nauczyciela czemu ma oceny podciągać na dostateczne.
Ale z ta osoba ktoś pracował przy lekcjach.
Domyślam się kto był tą jedną osobą na trzydzieści😃