Wypadek jak wypadek, ale to co się dzieje potem to klęska organizacyjna. Włoski kierowca, Polak za kamerą i Czeska organizacja ...
Giorgio Bartocci o dziwo przeżył wypadek bilans :
- złamana noga i poparzenia 1 stopnia.
Konto usunięte
2011-05-01, 23:13
Jeszcze byla nadzieja ze uratuja samochod , do Polski przysla i bedzie jak nowy.
ps murzynowi spieszno do ognia bo myslal ze jeszcze radio podp🤬li
Konto usunięte
2011-05-02, 1:49
up@
po pierwsze ty chyba murzyna na oczy nie widziałeś baranie, po drugie tylko on myśli ze wszystkich który bez żadnych skafandrów rzucił się na pomoc kierowcy pomimo że tam była tak wysoka temperatura jak widać gdy go parzyło
Ja p🤬le odjebcie się od murzynów bo to już się robi nudne , czarny to czarny tamto.
podpis użytkownika
"Jeżeli najdzie cię ochota na prace, to usiądź i poczekaj aż ci przejdzie."
pinkol to nie wchodz na harda bo palpitacji dostaniesz
Kurde, liczyłem, że samochód potem wybuchnie i wszyscy polecą w cztery kierunki świata. Zawiodłem się ...
Konto usunięte
2011-05-02, 21:13
Poparzenia 1 stopnia.. No dziwne żeby ich k🤬a nie była jak strażak p🤬da zamiast lać po nogach zawodnika wolał sikać na spoiler..
Konto usunięte
2011-05-05, 13:08
brakuje tam tylko walącego gruche na ogień nagiego strażaka