30
1175
pyszne k🤬a ! to mnie rozwaliło- całkiem dobrze sobie kitajec radzi , język chiński w rankingu najtrudniejszych byłby zaraz za polskim także ma wprawe 
"Gówno? It sounds like government." Zna sie gość na rzeczy.
Polacy nie lubią azjatów? Od kiedy? Nie kradną, są pracowici, inteligentni. Nie ma raczej powodu żeby ich nie lubić.
@up
polacy znaleźli nawet powód, żeby spalić tęczę a Ty o azjatach mówisz
polacy znaleźli nawet powód, żeby spalić tęczę a Ty o azjatach mówisz
Gówno nie lekcja polskiego. Powtarzać umie prawie każdy, nie wliczając tych czopów co nawet po Polsku nie umieją mówić.
podpis użytkownika
katana wa bushi no tamashi
fajna dupa z tego azjaty, ja bardzo lubie kitajcow sa zajebisci.
Ja tam nie lubię skośnych. Ale są lepsi niż romy albo muslimy.
szer.Polucjan napisał/a:
kazdy by przer🤬ał japonkę
pod warunkiem, że c🤬kie ogoli
:
Szanuje Azjatów to inteligenta, pracowita rasa, nie wiem co można mieć do nich.
Mimo, ze chinczycy sa cisi, pracowici i inteligentni, ich kultura jest naprawde denerwujaca. I malo kto o tym wie, chyba ze sie z ta kultura spotkal.
Po pierwsze, sa okropnie brudni (mowie glownie o chinczykach). Dzielnice chinskie w duzym aglomeracjach sa najbrudniejszymi i najbardziej smierdzacymi dzielnicami w tych miastach (tak, nawet nie porownuja sie do czarnych). Dzielnice te przepelnione sa tanimi restauracjami, a pracownicy wylewaja smieci i wode po rybie wprost na ulice. W lecie jest to nie do wytrzymania. Kulby sa przepelnione smieciami i kartonami przy roznych tanich marketow. Tak jakby temu kto wyrzuca nie zalezalo czy smiec wyladuje w koszu czy na ulicy.
Poza tym, chinczycy tez nie umia "kulturanie" jesc. To znaczy, mlaskaja na prawo i lewo, jedza z otwarta geba w publicznym miejscu. Jest to naprwade irytujace.
Na koniec ich jezyk. Nie wazne co by do siebie gadaly dwa chinskie babska, zawsze to brzmi jakby wydzieraly na siebie mordy. Chinski jest jezykiem tonalnym, i wypowiadajac to samo slowo w dwoch roznych tonach (np. podniesienie glosu, jakbyscie zadawali pytanie) bedzie ono mialo dwa rozne znaczenia. I takie non-stop darcie mordy (bo one do siebie niemal krzycza), jest naprawde irytujace.
Takze sa powody dla ktorych mozna chinczykow nie lubic. A pod wzgledem brudu ulegaja tylko chasydzkim zydom.
Po pierwsze, sa okropnie brudni (mowie glownie o chinczykach). Dzielnice chinskie w duzym aglomeracjach sa najbrudniejszymi i najbardziej smierdzacymi dzielnicami w tych miastach (tak, nawet nie porownuja sie do czarnych). Dzielnice te przepelnione sa tanimi restauracjami, a pracownicy wylewaja smieci i wode po rybie wprost na ulice. W lecie jest to nie do wytrzymania. Kulby sa przepelnione smieciami i kartonami przy roznych tanich marketow. Tak jakby temu kto wyrzuca nie zalezalo czy smiec wyladuje w koszu czy na ulicy.
Poza tym, chinczycy tez nie umia "kulturanie" jesc. To znaczy, mlaskaja na prawo i lewo, jedza z otwarta geba w publicznym miejscu. Jest to naprwade irytujace.
Na koniec ich jezyk. Nie wazne co by do siebie gadaly dwa chinskie babska, zawsze to brzmi jakby wydzieraly na siebie mordy. Chinski jest jezykiem tonalnym, i wypowiadajac to samo slowo w dwoch roznych tonach (np. podniesienie glosu, jakbyscie zadawali pytanie) bedzie ono mialo dwa rozne znaczenia. I takie non-stop darcie mordy (bo one do siebie niemal krzycza), jest naprawde irytujace.
Takze sa powody dla ktorych mozna chinczykow nie lubic. A pod wzgledem brudu ulegaja tylko chasydzkim zydom.
