Przyjaźń i braterstwo broni - co oznaczają te słowa było widać, słychać i czuć na spotkaniu dwóch amerykańskich komandosów elitarnej jednostki SEALs z żołnierzami nie mniej elitarnej jednostki GROM. Drago - którego już państwu w Polsce i Świecie przedstawialiśmy i Brandon - który z kolei słynie z tego, że szkoli wszystkich snajperów, spotkali się w Warszawie z polskimi towarzyszami broni. I wspominali, że gdy ramię w ramię walczyli w Iraku, nie było widać różnic między gromowcem a sealsem.
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 1:30
Przyjaźń i braterstwo broni - co oznaczają te słowa było widać, słychać i czuć na spotkaniu dwóch amerykańskich komandosów elitarnej jednostki SEALs z żołnierzami nie mniej elitarnej jednostki GROM. Drago - którego już państwu w Polsce i Świecie przedstawialiśmy i Brandon - który z kolei słynie z tego, że szkoli wszystkich snajperów, spotkali się w Warszawie z polskimi towarzyszami broni. I wspominali, że gdy ramię w ramię walczyli w Iraku, nie było widać różnic między gromowcem a sealsem.
Mam kuzyna w wojsku w przeciwchemicznych siedzi już drugą turę w iraku w domu zona i dziecko czekają a pojechał bo mu w sztabie powiedzieli że jak nie pojedzie to nie przedłużą kontraktu i uj btw podpisywał papier że się nie zgada na wyjazdy jak mu się dziecko urodziło
lindorn napisał/a:
Mam kuzyna w wojsku w przeciwchemicznych siedzi już drugą turę w iraku w domu zona i dziecko czekają
A to ciekawe, bo naszych żołnierzy już nie ma w Iraku
lindorn napisał/a:
a pojechał bo mu w sztabie powiedzieli że jak nie pojedzie to nie przedłużą kontraktu
Brednie. To jest miejska legenda, która ani razu nie znalazła potwierdzenia w rzeczywistości. Mój znajomy służy w obronie przeciwchemicznej z Tarnowskich Gór. Siedzi tam już 11 lat i prędzej go wyjebią po 12 latach(b taki jest limit) niż nie przedłużą kontraktu ze względu na odmowę wyjazdu. A na misje nie jeździł w ogóle...
Stryjek napisał/a:
Jeżeli cztery lata w desancie to zasadnicza służba, a praca w biurze to zmywak to zajebiście.
Tia, nazywaj to jak chcesz jeśli ułatwia ci to pogodzenie z rzeczywistością
lindorn napisał/a:
Mam kuzyna w wojsku w przeciwchemicznych siedzi już drugą turę w iraku w domu zona i dziecko czekają a pojechał bo mu w sztabie powiedzieli że jak nie pojedzie to nie przedłużą kontraktu i uj btw podpisywał papier że się nie zgada na wyjazdy jak mu się dziecko urodziło
Dokładnie na takiej zasadzie dostaje się do Iraku większość żołnierzy. Jak najbardziej rozumiem to ,że część jedzie aby dorobić jakieś pieniądze ale jest to naprawdę mała liczba. I właśnie w ten sposób MON pokazuje jednak że jest "inteligentną" instytucją i jak umie sobie podporządkować żołnierzy z korpusu szeregowych i podoficerów, bo głównie ich to dotyczy.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie