



Gender to teoria naukowa a to o czym piszesz to jest jakiś pop🤬lony pomysł jakiegoś chorego zboczeńca dewianta.
Jest teoria naukową, co nie zmienia faktu że używa sie tej teori do manipulowania w społeczeństwie, wmawia się ze jest wiecej niż dwie płcie i kazda aberacja jest normalna. I jak kazda nauka społeczna nie jest oparta na miarodajnych badaniach, za to na jej podstawie wydaje sie prawdy objawione i przeszczepia na żywa tkanke społeczna.
Kolejny problem to zideologizowanie tej nauki, wszelkie badania krytyczne sa wyklinane przez "postepowe" srodowiska a odszczepiency "paleni na stosie". W obecnej formie ma to mało wspólnego z nauka, przypomina darwinizm w rekach hitlerowców.
Przeczytaj na Wikipedii o co w tym chodzi!
podpis użytkownika
Każdy myślący człowiek jest ateistą.-Ernest Hemingway
***** ***




Po pierwsze mamy XXI wiek, czasy pogaństwa i wypraw krzyzowych mineły,(...)
Ale katolickie czary-mary są finansowane z podatków, które się zbiera pod przymusem.
Proste.
A więc czytam: "Ważnym obszarem analiz w obrębie gender studies jest nienormatywność płciowa: zjawiska transseksualizmu, transgenderyzmu czy androgynii. Przedmiotem badań w gender studies jest także seksualność, w tym szczególnie normy seksualne oraz obszary seksualnej nienormatywności."
W zasadzie nie powinno się mówić teoria gender, bo tak zaoranej naukowo teorii to szukać chyba wśród zwolenników płaskiej ziemi.
W wielkim skrócie - teoria gender twierdzi, że między budową mózgu kobiet i mężczyzn nie ma żadnych różnic (zatem wszelki różnice między płciami wynikają z warstwy kulturowej).
Pierwszy student medycyny potrafi obalić takie twierdzenie.
Co tu się kłócić? Wlejcie pół litra do wiadra wody i spróbujcie się upić homeopatyczną wódką. Po skrócie tak właśnie to działa
![]()
Raczej setkę wódki do basenu o wymiarach olimpijskich.
I serio... darujcie sobie jakieś analogie polityczne, bo homeopatia nic wspólnego ani z lewicą, ani z prawicą nie ma... to jest kierunek zbliżony do antyszczepionkowców, płaskoziemców, chemitrails.
Nie. Wlej kroplę wódki do oceanu. Przyjdź po dwóch tygodniach i wypij szklankę wody z owego oceanu.
K🤬a, a ja kiedyś szczałem do morza

podpis użytkownika
Antynatalizm - szanuję.Mnie się osobiście wydaje, że to ma efekt placebo + od dawna wiadomo, że jeśli człowiek wierzy w skuteczność specyfiku, to wyniki oddziaływania są lepsze.
Ten sam efekt obserwowano w przypadku podawania leku kontrolnego o różnych nazwach.
Delikwenci, którym podano szarą pigułkę 'no name' reagowali gorzej niż ci, którym podano produkt o fachowej (najlepiej łacińsko-brzmiącej) nazwie z +3000 na końcu.
Z drugiej strony osobiście nie neguję niczego co pomaga (a nie szkodzi).
Mnie na przeziębienie na przykład pomaga herbata z wódką, ewentualnie sama wódka.
I chociażby przeprowadzono 100 tyś. badań, że to niemożliwe, to i tak mam to w dupie.
Walnę sobie ćwiartkę i następnego dnia ani śladu po katarze...
podpis użytkownika
Uśpieni przez system, wychowani przez media,Karmieni zmysłami, próżnymi żądzami...
