


Z tym klonowaniem to skojarzyło mi się opowiadanie o naukowcu który probował uzzyskać DNA cech wspólnych dla nadŻyda. Coś, że przymierze z Bogiem było zapisane w genach i cechy te pozwalają im 'stać za wszystkim'.
Jaskier, nie obrażaj mnie. Pijesz nie pisz
podpis użytkownika
All legends have a beginnig, but a legacy lasts forever
marizek napisał/a:
Klonowanie jest już znane od dawna, nawet są udane próby na zwierzętach. Problem polega na tym, że zakazane jest klonowanie ludzi, a z drugiej strony po takim okresie czasu wszelkie ślady DNA zanikły. To co widzimy to pozostałości skrzepu krwi czyli trombocyty, które nie zawierają materiału genetycznego.
Kurde i takie gówno na głównej.
Z krwi obwodowej uzyskuje się materiał genetyczny, bo są tam leukocyty. Z jądrem. A jak we krwi to i w skrzepach też są.
Z klonowaniem problem jest inny. Ogólnie polega ono na wszczepianiu jądra komórkowego ze wszystkimi genami do cytoplazmy innej komórki, wcześniej pozbawionej swojego jądra. Taka komórka się rozmnaża i powstaje osobnik. Ekspresja genów zachodzi na takim poziomie, jakby była w pierwotnej komórce i jest sraka, organizmy szybciej się starzeją (np. słynna Dolly).
Inaczej mówiąc, to jest tak, jakbyśmy wsadzili w głowę noworodka umysł 60-ciolatka. Nie będzie biegał, uczył się jeździć na rowerze i ćwiczył ciała, bo myśli, że już to umie, ale prawda jest inna



@Up
Nie. o klonowaniu świrów. (nie, nie chodzi mi o Bongmana)
Nie. o klonowaniu świrów. (nie, nie chodzi mi o Bongmana)