Dziadek wjeżdżając tym p🤬dzikiem był niewidoczny dla kierowcy, ponieważ zasłaniał go lewy słupek samochodu. Później natomiast był dużo niżej niż pole widzenia kierowcy. Poza tym po raz kolejny będzie wina samochodziarza, ale pieszy(jezdny) również nie zachował żadnej rozwagi cisnąć prosto, zarazem widząc, że auto nie zwalnia.
Suvy kolejny stan umysłu.
Stary głupek może dozna oświecenia przed zejściem
A czy dziadek nie powinien przed przejściem dla pieszych zejść z tego pojazdu i go poprowadzić ?
Ja tam widzę jak byk przejście dla pieszych. Co robił inwalida na wózku ?!
I jego pierwsze słowa - mój boże, nie czuje nóg!