





Podsumowaniem tego wywodu jest, że cudów nie ma, a bez miernika lakieru lub najlepiej dobrego mechanika, na 99,9 % kupicie jakąś bitą rojdę. Szukanie samochodu potrafi wykończyć psychicznie - jak po 5-10 wizytach u potencjalnych sprzedawców, za każdym razem okazuje się, że auto jest "bezwypadkowe", tylko malowane było 5 elementów, to dostaniecie zapaści. Prawda jest taka, że lepiej kupić po prostu tanie auto w niezłym stanie i ponaprawiać co trzeba, niż się wbijać w te niesamowite "okazje", że niby ktoś oszalał i nowe 2 letnie auto z przebiegiem 20-30 tys km sprzedaje za bezcen...


Powiedzcie mi jeszcze o wielcy eksperci, KTO kupuje nowe auto za np 80k zł, jeździ nim te 2-3 lata jak piszecie, a później sprzedaje bezwypadkowe za 60 % ceny zakupu tracąc w te 2-3 lata ok. 30k zł?
jak to kto?! niemce, francuzy, szwajcary! nie widziales ogloszen? same 2 i kilkulatki, z przebiegiem kilku tysiecy rocznie, od baby/ dziadka. innych na allegro prawie nie ma

podpis użytkownika
"Nie dyskutuj z idiotą,bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu,a potem pokona doświadczeniem""Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię,to na człowieka,potem znów na świnię i na człowieka,ale nikt już nie mógł się połapać,kto jest kim

Powiedzcie mi jeszcze o wielcy eksperci, KTO kupuje nowe auto za np 80k zł, jeździ nim te 2-3 lata jak piszecie, a później sprzedaje bezwypadkowe za 60 % ceny zakupu tracąc w te 2-3 lata ok. 30k zł? NO KTO TAK K🤬A ROBI??? Takie przypadki to jedno auto na sto, reszta to wszystko są WYJEBKI. Szukaliśmy auta dla kumpla - Honda Accord lub Civic Type-R. Ogłoszenie piękny Accord, bezwypadkowy itd. Umawiamy się, przyjeżdżamy, auto prowadzi jakaś baba, na pasażerce koleś. Ja byłem z moim mechanikiem. Po oględzinach wyszło, że auto było bite/malowane w MINIMUM DWÓCH strefach. Kolesia oczywiście, że to niemożliwe, że tak kupiła, że nic nie wie etc, koleś też się udzielał. Sytuacja nawet zrobiła się nerwowa. Następne auto Civic TR. Auto z założenia miało być bite w przód, były zdjęcia przed naprawą. Po oględzinach okazało się, że prawie nie ma niemalowanego elementu na sobie... Podobnie było jeszcze z dwoma innymi egzemplarzami. Następny przypadek to auto dla mojej babci od córki jej znajomej. Też według niej bezwypadkowe, bo "tak jej mówili jak kupowała". Mój mechanik z kilku metrów już widział, że z przodu klapa nie leży jak należy. To auto akurat kupiliśmy, bo cena była niska, a mechanicznie jest w miarę ok.
Podsumowaniem tego wywodu jest, że cudów nie ma, a bez miernika lakieru lub najlepiej dobrego mechanika, na 99,9 % kupicie jakąś bitą rojdę. Szukanie samochodu potrafi wykończyć psychicznie - jak po 5-10 wizytach u potencjalnych sprzedawców, za każdym razem okazuje się, że auto jest "bezwypadkowe", tylko malowane było 5 elementów, to dostaniecie zapaści. Prawda jest taka, że lepiej kupić po prostu tanie auto w niezłym stanie i ponaprawiać co trzeba, niż się wbijać w te niesamowite "okazje", że niby ktoś oszalał i nowe 2 letnie auto z przebiegiem 20-30 tys km sprzedaje za bezcen...
Akurat się nie do końca zgadzam, ponieważ wszystko zależy od formy ksiegowania, wciągnięcia auta w koszty, czy w szczególnch przypadkach odliczenia vatu na nowych zasadach z kwietnia 2014. Wtedy sprzedaż za 2/3 wartości okazuje się dobrym interesem.
W przypadku samochodów na osobę fizyczną masz w 100000% rację!
Wy mnie k🤬a nie straszcie, bo z mężem zamierzamy samochód kupić. Czytam wasze komentarze, co jeden to lepszy a ja czuje jak mnie sranie ciśnie. Kto jeszcze doradzi na co zwracać szczególną uwagę?
![]()
Podkreślam, w materiale było wspomniane, to są przypadki jeden na ileś tam, więc byłym spokojny. Ale patrz na wszelkie ryski czy odbarwienia lakieru.
ale zjeb.
Mam pytanie czy to krótkie stwierdzenie było skierowane w moją osobę?
Jeśli tak proszę o racjonalne wyjaśnienie, bądź skasowanie obraźliwej treści.
KTO kupuje nowe auto za np 80k zł, jeździ nim te 2-3 lata jak piszecie,
Ano moi bogaci znajomi, dla których samochód jest rzeczą nabytą i jednoczesnie gadżetem. Niestety nie stać mnie na kupno od nich samochodu choć oferty sprzedaży są bardzo atrakcyjne.
A sprawa "używanych" samochodów jest jak najbardziej prawdziwa.
Przekonała się o tym jedna pani klieny salonu Toyoty w KRK, gdzie podczas usuwania innej szkody dowiedziała się, że maska i dach były robione. Ot taka pogradowa seria.
