Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
Jednego sierściucha mniej
Konto usunięte • 2014-01-30, 21:35
Coś dla miłośników kotów

Dawno, dawno, jak spotykałem się z moją obecną żonką, to miała ona małego kota (kilkutygodniowego). Siedzieliśmy na wersalce i oglądaliśmy coś w TV, a sierściuch latał po nas. W końcu gdzieś znikł...

Trochę się z panną wygłupialiśmy i w pewnym momencie usiadła na mnie. Byłem oparty o oparcie ( ) wersalki i jak się razem przechyliliśmy, to polecieliśmy do tyłu, a wersalka się rozłożyła. Pośmieliśmy się, a kiedy ucichło usłyszeliśmy, że coś trzepocze za łóżkiem. To jej kotek machał łapą, bo łeb miał zmiażdżony. Spał z tyłu kanapy, a ta jak się rozkładała, to wiadomo

Panna wybiegła rzygać, a ja poszedłem do jej matki po reklamówkę.



A w ogóle, to kotów nie lubię.
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-01-31, 0:02
Machał łapą? Tzn. przeżył?
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-01-31, 0:23
Za takie historie to nawet krata browarów!
Zgłoś
Avatar
ZabójczaMama 2014-01-31, 0:24 6
Twoja żonka to niezły wieloryb, skoro tak przesuwa meble
Za zabicie kotka piwa nie będzie, c🤬ju!
Zgłoś
Avatar
issenpl 2014-01-31, 0:26
pierwszy raz jest zawsze przej🤬y
Zgłoś
Avatar
Aleqsjej47 2014-01-31, 0:30 9
Nie no k🤬a upadek kultury i empatii Też lubię czarny humor ale k🤬a! zgineło niewinne stworzenie sk🤬ysynu! Nie, nie pójdę na Kwejka
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-01-31, 0:42 12
Aleqsjej47 napisał/a:

Nie no k🤬a upadek kultury i empatii Też lubię czarny humor ale k🤬a! zgineło niewinne stworzenie sk🤬ysynu! Nie, nie pójdę na Kwejka



Zakopałem pod domem, zapal mu znicz.
Zgłoś
Avatar
Susano 2014-01-31, 0:58 1
Szkoda że to nie twój łeb.
Zgłoś
Avatar
bartholomai 2014-01-31, 8:10 7
Gratuluje, możecie mieć już dziecko, przeszliście test na odpowiedzialność.
Zgłoś
Avatar
ScrappyCoco 2014-01-31, 8:47 4
prph napisał/a:

Pośmieliśmy się,


Pośmieli się, pożartoweli...

podpis użytkownika

Cześć
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-01-31, 9:26 2
Ooooo obrońcy zwierząt. Unosicie się, bo zginął nieszczęśliwie wasz pupilek? Nad rozjechanym na drodze też płaczecie? O kota zawalczycie, a na śniadanie jedliście pewnie jajeczka oznaczone "3". Na obiad ubita świnia.

Nie lubię kotów ani psów, ale bardziej nie lubię znęcania. Ten mały miał pecha, takiego samego jak setki kotów, które wbiegły na ulicę w najmniej odpowiednim momencie.
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-01-31, 9:34
@gringo2412
Co ja Ci poradzę, że mnie to nie śmieszy.
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-01-31, 10:49
Kumpel miał kiedyś zajebistego szczura (tak to te czasy gdy hodowało się chomiki - zajebiste pok🤬ieńce, i szczury - też mega-kozaki, o gekonach - prze-kozaki, czy wężach i pająkach - Kubota nikt nawet nie słyszał), inteligentna bestia, pasąca się na wolności (w domu, do terrarium wracał, pospać, albo zjeść).... Łaził sobie tak skubaniec i miał swoja ulubioną miejscówkę za łóżkiem, niestety łóżko miało mała usterkę: przy rozkładaniu zdarzało się, ze wypadało z zawiasów i z głośnym "łup" rozkładało się, czyniąc następne 15 minut tyraniem z wstawieniem w zawiasy całej leżanki.. No i pewnego feralnego dnia, gdy kumpel rozkładał łóżko ona zrobiło oprócz "łup" również "piii".. i tak szczurek zakończył swój żywot.. szkoda bestii, bo była inteligentna chętna do zabawy i można było ją sztuczek uczyć. Potem kumpel nie miał już szczura, ale później dorwał ptasznika.

Kubota wielkości małego paznokcia u ręki.. jedne utopił się w mini-sadzweczce zaimprowizowanej na takie mini dżunglowe środowisko (po cholerę tam lazł to nie wiemy, przecież nie umiał pływać), drugiego zabił obiad - świerszcz
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-01-31, 11:00
Kiedyś mi się śniło, że niechcący nadepnąłem i udusiłem kota. Niestety, okazało się, że kot przeżył, miał się dobrze, otrzepał się tylko z kurzu i radośnie sp🤬olił.
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-01-31, 12:51 2
Rozumiem czarnych i cyganów nie lubić , ale co wam pojebańcy koty zrobiły?Nie lubicie stworzeń inteligentniejszych od Was?
Zgłoś
Avatar
hellmartin 2014-01-31, 13:10
nimfomanka999 napisał/a:

Kiedyś moja koleżanka poszła z płaczem do taty, że jej kotek leży na poboczu ulicy i się nie rusza. Jej ojciec bez zastanowienia poszedł po czarny worek na śmieci i z uśmiechem poleciał po kotka. Niestety kotka już nie było. Najwyraźniej przysnął sobie tylko. Tatuś skomentował to trzema słowami z wyrazem rozczarowania: "znowu fałszywy alarm"
Może nie śmieszne, ale tak mi się jakoś skojarzyło.



Ależ koleżanko to jest bardzo śmieszne! Wręcz he...he...he... herbaty się napiłem
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie