tranzystor napisał/a:
O, poleciał intelektualista z żelaznego elektoratu. Szyszko, podobnie jak wszyscy myśliwi, bardzo troszczy się o zwierzynę leśną i lasy.
sam poluję i z założenia mogę podzielić osoby przynależące do kół łowieckich na myśliwych (czyli osoby nie tylko czerpiące z przynależności) oraz "pozyskiwaczy mięsa/rzeźników" (osoby które jedyne co czerpią z przynależności to odstrzał na mięso). Ci pierwsi dbają o swój obwód poprzez doglądanie go w trakcie wielokilometrowych obchodów, organizują paśniki, eliminują szkodniki, dokonują odstrzału sanitarnego, wypłacają rolnikom rekompensatę za wyrządzone przez zwierzynę szkody. Ci drudzy, głównie niezrzeszeni, jedynie walą z ambon do zwierzyny (nawet przy paśnikach) płowej i dzików jedynie po to, by zapełnić lodówkę. Bo na odstrzał szkodnika (lisa czy jenota) szkoda amunicji za 5-8 zł - mięsa z tego nie ma, a futer nikt nie potrzebuje. Podobnie z zającem - zająca się nie opłaca ze względy na niewielką ilość "surowca" w porównaniu do ceny amunicji. No i oczywiście przyjechać się naj🤬 i nażreć po jakiejś zbiorówce.
I tak to wygląda w praktyce.