
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 1:23

Witaj użytkowniku Sadol.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników. Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników. Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany


Nie wiem czemu ludzie jarają się kotami. Jeże są zajebiste!


- to jest kolcok
- nie to jest spilok
- dupa - to ani kolcok ani spilok ino iglok!
- nie to jest spilok
- dupa - to ani kolcok ani spilok ino iglok!

Zobaczymy, kto będzie uhahany, jak jeż w nocy, gościowi się po mordzie przekua?!


tak mi sie jakoś skojarzyło
Piękny lipcowy dzień. Las, ćwierkanie ptaków, gdzieniegdzie przebiegnie sarenka, w tle słychać stukanie dzięcioła. Nagle przez las w szaleńczym tempie przesunęła się potężna chmura kurzu, wszystkie zwierzęta uciekły w popłochu. Tumult, hałas, niczego nie widać. Chmura zatrzymuje się na leśnej polanie, kurz powoli opada i wyłaniają się dziesiątki, setki jeży… Sapią, dyszą, łapią oddech. Tylko jeden, który prowadził tabun błogo się uśmiecha i z zachwytem odwraca się do pozostałych:
— Jak mustangi k*rwa, nie?!
Piękny lipcowy dzień. Las, ćwierkanie ptaków, gdzieniegdzie przebiegnie sarenka, w tle słychać stukanie dzięcioła. Nagle przez las w szaleńczym tempie przesunęła się potężna chmura kurzu, wszystkie zwierzęta uciekły w popłochu. Tumult, hałas, niczego nie widać. Chmura zatrzymuje się na leśnej polanie, kurz powoli opada i wyłaniają się dziesiątki, setki jeży… Sapią, dyszą, łapią oddech. Tylko jeden, który prowadził tabun błogo się uśmiecha i z zachwytem odwraca się do pozostałych:
— Jak mustangi k*rwa, nie?!
Ciekaw jestem reakcji tego gościa, jakby mu ktoś tak nad uchem srał, czy dalej by był taki szczęśliwy


Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie