Marzy mi się ogólnokrajowa akcja motocyklistów "tydzień jazdy bez łamania przepisów", tak żeby nie przekraczali w mieście 50km/h, zajmowali cały pas, stali w korkach razem z samochodami, może wtedy kierowcy puszek zauważyli by, że chyba jednak lepiej jak przejadą między samochodami i pojadą zamiast wydłużać o połowę korki i blokować ruch. Weszliście w temat przepisów, niech pierwszy kamieniem rzuci ten który nigdy ich nie łamie, bo sami pewnie ciśniecie po mieście więcej niż 50 a o używaniu kierunkowskazów też szkoda gadać, bo większość kierowców samochodów sygnalizuje "właśnie skręcam" zamiast " będę skręcać". Poza tym ilość przekleństw w waszych komentarzach wskazuje albo na niski (gimnazjalny) wiek napinaczy albo na zawistnych posiadaczy drogich samochodów myślących "jak to, ja mam taki zajebisty wóz a on mnie motorem wyprzedza!?" Niestety polska jest wciąż bardzo dzikim krajem