Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
Największa bitwa paintballowa.
Konto usunięte • 2013-07-10, 17:09
Uczestniczyło w niej 2000 osób.

A Wy, Sadole, jaki macie stosunek do paintball-u ? HD - youtube. com/watch?v=KvT6fr_MykY&feature=share&list=UUsfktm-MVHnJMUvqMptFlLg
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-11, 1:32 7
Cytat:

Na wojnie to ci z ASG więcej zrobią bo znają zasadę działania broni i taktykę, a ci od paintballu co najwyżej będą łeb w okopach chronić.




Tyle pajacu zrobisz na prawdziwej wojnie, cała gównoburza została wywołana przez nawiązywanie do buraków Twojego pokroju.
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-11, 1:52
Czytam te wszystkie komentarze, i dochodzę do pewnych wniosków:

-ASG wielcy "żołnierze" których z przyczyn zdrowotnych wyeliminowała służba przymusowa bądź ochotnicza w wojsku i teraz strugają wielkich taktyków/speców/ekspertów od broni/taktyki/kamuflażu i c🤬j wie czego tam jeszcze.
-Grupy Paintballowe to buraki i wsiurki z "wielkich" miast którzy bawią się za grubą kasę, chociaż druga strona zapomina że wyp🤬ala 300-400 zł na "100% prawdziwe nagolenniki z U.S Marines" czy tam innej wojskowej formacji.
-W 40% przypadków jedna grupa nie spróbowała przeciwnego sportu, i tak się nawzajem gównem obrzuca nie mając czasem zielonego pojęcia o czym pisze.
-Ktoś tam pisał że większość graczy paintballa to albo ludzie z koncernu którzy mają przymusową integrację, albo totalny amator który się wyżywa w trakcie gry... No cóż widać ten ktoś nigdy k🤬a nie był na paintballu Są takie osoby gdzie można wystawić wasz cały skład Nejwi Sils ASG przeciwko 2-3 graczom PB i dostaniecie takie cęgi na dupy że w domu jeszcze będziecie się przed rodzicami tłumaczyć z krwiaków i siniaków na całym ciele.
-Połowę graczy ASG stanowi gimbazjalna ekipa która się naooglądała seriali o wojnie i chcą być super przygotowanymi żołnierzami kiedy będą mieli komisje wojskowe, takie są przykre fakty, ale kiedy przyjdzie czas 18-nastki i paru kolegów zarzuci pomysłem o PB odrazu przeskoczą na bardziej "dojrzały" sport, jakim jest PB.
-Oczywistością jest że jeśli by podliczyć koszta ŚREDNIEGO sprzętu od ASG a PB to możliwe że wyszło by mniej więcej po równo, bo markery swoje kosztują, a ja teraz nie piszę o plastiku ak-47 za 100 zł z allegro, tylko jakimś konkretniejszym sprzęcie.
Jak narazie tyle widzę tych wniosków, i mogę stwierdzić że jedna i druga grupa jest siebie warta. Dobrze że u mnie w mieście PB-ki mają kilka km/2 na prucie się kulkami z farbą, a ASG lata po lasach i tam ostrzeliwuje się z dala od cywilizacji żeby jakiś niedzielnych zbieraczy grzybów nie przyprawić o zawał serca.
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-11, 2:29 6
Cytat:

Zazwyczaj nie odpowiadam hejterom i ignorantom, ale ukochane hobby tego wymaga

Dla mnie airsoft stoi nieporównywalnie wyżej niż paitball z racji prostego faktu, że z markerów strzelają w 80% panowie Mieciowie do spółek z paniami Grażynkami z biura/urzędu- bo firma zafundowała wyjazd integracyjny, bo kolega namówił. Ta grupa jest przynajmniej nieszkodliwa, pobiegają sobie raz na dwa lata po przygotowanym polu i zrobią 1000 obowiązkowych słit foci na faceboga. Problemem jest pozostałe 20% ludzi, którzy dysponują własnym sprzętem zazwyczaj zachowuje się jak niewyżyci amatorzy, regularnie swoim chamskim zachowaniem i buractwem "paląc" miejscówki których używają grupy ASG.

Zastanawialiście się kiedyś skąd wzajemna wrogość tych dwóch środowisk? Właśnie z tego. Już kilka razy byłem świadkiem akcji, kiedy na nasz wymuskany, regularnie sprzątany i poprawiany teren wjechała banda Painballowej szlachty w drogich autach, narobiła totalnego burdelu (kulki z żelatyny po kilku tygodniach leżenia zamieniają się w obleśną, śliską breję) i chamówy. O dewastacji miejscówy nie wspomnę, przecież oni tam przyjeżdzają okazyjnie. Nie twierdzę oczywiście, że wszycy Farbiarze to buraki. Faktem jest, że takich nie brakuje.

A ASG to ideał i żywe przykłady rycerstwa zapytacie? Nah, co raz więcej jest gówniarzy zaczynających zabawę od chińskiej repliki za 300zł i dresiku zamiast munduru. Trudno, popularyzacja sportu ma swoją cenę. Ważniejsze jest, że zdecydowana większość ASG-owców to sprawni fizycznie ludzie, którzy zdobywają nierzadko ogromną wiedzę i umiejętności dzięki "strzelaniu plastikowymi kuleczkami". Brzmi śmiesznie? Przyjedźcie na jednego z milsimów i zobaczycie ten śmiech w praktyce. Przykład?

Basra VI dwa lata temu. Po cięzkich bojach dnia poprzedniego, kiedy to świętowaliśmy suto zaręczyny kolegi w otoczeniu ponad 500 facetów w mundurach, przyszedł czas na pobudkę. Na zegarku 5.30, w głowie pustka, w żołądku sajgon. Jakiś koleś przebrany za araba drze przez megafon ryja i daje nam pół godziny na ogarnięcie się. Zjadamy coś na szybko, ubieramy cały sprzęt i ciężkie plecaki, po czym idziemy odnaleźć punkt zbiórki. O 6.00 my odnajdujemy dowódcę, a chmura burzowa nasz teren. W skrócie- wyobraźcie sobie 12 godzin biegania, skradania, wykonywania rozkazów, walki w warunkach miejskich, leśnych i bagiennych. Przez ten cały czas deszcz pada z nieba strugami, każdy z nas nie ma na sobie choćby suchej nitki. Mimo to nikt nie pęka, kiedy dostajemy rozkaz przebicia się przez 2 podmokłej łąki, zajęcia terenu i czekania na wsparcie. Nikt nie wymięka aż do końca dnia, kiedy ledwie żywi dotaczamy się do namiotów, żeby wreszcie zdjąć mokre łachy i zjeść coś ciepłego. Dla mnie tym właśnie jest ASG- dobrym wyciskiem, odrobiną symulacji pola walki, zajeb***tą zabawą.

A że pozerzy zdarzają się wszędzie, niektórzy mają du*ę powyżej czoła? A w jakim środowisku takich nie ma? Goście w rodzaju szer. Lucjana czy Dust Devila mogą sobie uprawiać ignorancję i rzucać epitetami, bo łatwiej hejtować czyjeś hobby na forum, niż samemu ruszyć czterylitery i coś zrobić.

Ergo- tak, z plastikowym karabinem, strzelając plastikowymi kulkami, napierda**m prawdziwe kilometry, obrywam prawdziwe siniaki, zarywam prawdziwe nocki, wydając prawdziwy hajs na hobby, dzięki któremu poznaję prawdziwych, zajebis**ch ludzi. i jestem z tego dumny Problem?



Cytat:

Czytam te wszystkie komentarze, i dochodzę do pewnych wniosków:

-ASG wielcy "żołnierze" których z przyczyn zdrowotnych wyeliminowała służba przymusowa bądź ochotnicza w wojsku i teraz strugają wielkich taktyków/speców/ekspertów od broni/taktyki/kamuflażu i ch*j wie czego tam jeszcze.
-Grupy Paintballowe to buraki i wsiurki z "wielkich" miast którzy bawią się za grubą kasę, chociaż druga strona zapomina że wypie**ala 300-400 zł na "100% prawdziwe nagolenniki z U.S Marines" czy tam innej wojskowej formacji.
-W 40% przypadków jedna grupa nie spróbowała przeciwnego sportu, i tak się nawzajem gównem obrzuca nie mając czasem zielonego pojęcia o czym pisze.
-Ktoś tam pisał że większość graczy paintballa to albo ludzie z koncernu którzy mają przymusową integrację, albo totalny amator który się wyżywa w trakcie gry... No cóż widać ten ktoś nigdy k***a nie był na paintballu Są takie osoby gdzie można wystawić wasz cały skład Nejwi Sils ASG przeciwko 2-3 graczom PB i dostaniecie takie cęgi na dupy że w domu jeszcze będziecie się przed rodzicami tłumaczyć z krwiaków i siniaków na całym ciele.
-Połowę graczy ASG stanowi gimbazjalna ekipa która się naooglądała seriali o wojnie i chcą być super przygotowanymi żołnierzami kiedy będą mieli komisje wojskowe, takie są przykre fakty, ale kiedy przyjdzie czas 18-nastki i paru kolegów zarzuci pomysłem o PB odrazu przeskoczą na bardziej "dojrzały" sport, jakim jest PB.
-Oczywistością jest że jeśli by podliczyć koszta ŚREDNIEGO sprzętu od ASG a PB to możliwe że wyszło by mniej więcej po równo, bo markery swoje kosztują, a ja teraz nie piszę o plastiku ak-47 za 100 zł z allegro, tylko jakimś konkretniejszym sprzęcie.
Jak narazie tyle widzę tych wniosków, i mogę stwierdzić że jedna i druga grupa jest siebie warta. Dobrze że u mnie w mieście PB-ki mają kilka km/2 na prucie się kulkami z farbą, a ASG lata po lasach i tam ostrzeliwuje się z dala od cywilizacji żeby jakiś niedzielnych zbieraczy grzybów nie przyprawić o zawał serca.



Sądzę że to co tutaj zostało napisane przez sadoli wyjaśnia wszystko i nie potrzeba już więcej spin i niepotrzebnych dogryzań z jednej i drugiej strony
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-11, 2:44
Dla mnie jest jeden powód dlaczego wolę Airsoft od PB

1.Grając w airsoft można wybrać mundur (kamuflaż ) przy tym w PB kolesie zapie**dalają w jakimś ubranku w pedalskich kolorach ( do tego jeszcze peleryna czy ch*j wie co )

2.Nie mogę zrozumieć dlaczego te markery mają to g*wno wystające z góry? Nie mogli te kulki przenieść do jakiegoś magazynka na spodzie markera? Do tego jakieś kolorowe tubki ku*wa. Jeszcze jakiś dżip obsrany jakąś farbą. Przyjdą i narobią burdelu. W odróżnieniu od PB w ASG prawie każda ostra broń ma swojego odpowiednika na kulki. Czy kiedykolwiek widziałem RPG-7 w PB? Oczywiście, że nie
Więc jeśli mówicie, że ASG to cipuszki to radzę zapoznać się z komentarzem @Wójek Norb
Dziękuję.
Zgłoś
Avatar
RapujacyToster 2013-07-11, 2:47
A ja teraz się wypowiem bo uprawiałem oba sporty długi czas i preferuję ASG,ale :
1.Lucjan , w dupie byłeś gówno widziałeś, masz posmaruj ulży:



2.Kwiestia "pokazówy" w ASG: Jest to to samo gówno co w paintball'u, tyle że w paincie biegają idioci z replikami M249 albo jakiejś M za p🤬dryliardy talarów oczywiście po tune up'ie za drugie tyle, wiecznie p🤬lą, "a jo mom najnofszeko tippmana łonki wom z dup sito zrobi" i to samo jest w ASG,Wiadomo wszędzie znajdą się dzieciaki które nie będą imponować umiejętnościami a sprzętem, więc nie ma co się dopierdzielać, tyle że w ASG nie biegają obwieszeni reklamami jak j🤬e bilboardy (A jak wygląda paintball każdy wie )

3.Paintball daje dużo radochy i nie ma czegoś co częste jest w ASG typu " ja nie dostałem", jak p🤬lniesz to widać,

4.Paintball to dużo droższy sport, za katon kulek (2000 szt.) dobrej jakości trzeba liczyć te 160-200 zł, a schodzą jak woda zwłaszcza w speed ball'u, gdzie przez jeden dzień potrafią pójść z 2-3 kartony,

5.Wiadomo wszędzie znajdą się dzieciaki które nie będą imponować umiejętnościami a sprzętem, więc nie ma co się dopierdzielać,

6.ASG kładzie nacisk na taktykę i realistykę a paintball na nap🤬lanie w co popadnie byle dostał, na pojemnik,głównie ok.100 szt. celu dosięgnie może 5 kulek, w ASG podobnie, a ceny amunicji dużo tańsze

7.Co do "żołnierzyków" z ASG, doświadczeni gracze poradziliby sobie w razie konfliktu, chociażby mają opanowane podstawy taktyki i podstawowych instrumentów np. kompasu, więc nie p🤬lcie,

8.Paintball (Z własnym sprzętem oczywiście) Jest naprawdę kurewsko drogi więc p🤬dusie które raz grały godzinę drą jape że "paintball lepszy bo mnie tata w niedziele zabrał i było super-mega już jestem prosem w choooj" niech ścisną wary i jeśli nie masz naprawdę głebokiej kieszeni nie pograsz zbyt długo, a z ASG jest zupełnie inaczej, dla porównania, cena markera to jakieś 350 zł (dla początkujacych gracz), dobra maska to jakieś 100 zł, zapasowa butla 40 zł i oczywiśćie z 2-3 kartony kulek ok.300 zl to około 800 zł za co w ASG dostaniemy pełen komplet ( replika-też dla beginnera, mundur, kulki, google i nawt na broń boczną i dodatkowy akumulator zostanie )

9.W paintballu jak i w ASG fun jest nie przebrany więc polecam gorąco każdemu

Bonus :



Avatar
Konto usunięte 2013-07-11, 3:00 1
Co do wątku "w razie wojny" - wojna to totalny rozp🤬ol i chaos, wszędzie krew i wybuchy, pole widzenia ogranicza dym, ciągle sypie jakaś artyleria, ogólnie miazga i nie ważne czy znasz kompas lub "taktykę Nejwi Sials lub Szpecnazu" to i tak ci to nie pomoże za bardzo, bo wojna to najbardziej skrajne doświadczenie z jakim człowiek ma doświadczenie...

Nie, nie byłem na wojnie, ale to są sparafrazowane słowa mojego taty, który w 1987 był w Afganistanie jako major... Afganistan w sumie trudno nazwać wojną, a skoro tak wyglądała walka z mudżahedinami to trudno nawet sobie wyobrazić jak wygląda otwarty konflikt. Dlatego skończcie p🤬lić jak to gracze ASG będą lepiej przygotowani, bo dobrze wiemy, że będziecie tyle samo warci co szeregowy Kowalski, który całe życie zap🤬lał za biurkiem...

Na dodatek teraz wchodzi era dronów i innego syfu, więc najprawdopodobniej jak będzie wojna to razem będziemy siedzieć w okopie i razem zginiemy od bomby odpalonej przez jakiegoś nerda w klimatyzowanym kontenerze

Na koniec tylko dodam, że dobry żołnierz to taki który słucha rozkazów, a nie zna taktyki czy inne duperele
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-11, 3:51 1
Co nie zmienia faktu, że airsoftowiec wie jak zachować się w razie ostrzału (nie wychyla łba bo wie, że do sukcesu dochodzi się małymi kroczkami), potrafi czytać mapę, rozłożyć obozowisko i nie straszne są mu wielokilometrowe marsze z pełnym obciążeniem. Przyzwyczajony jest do spartańskich warunków panujących podczas długich godzin oczekiwań na cokolwiek. Potrafi się cicho poruszać i co najważniejsze wie jak zachować się w oddziale (pilnowanie tyłów, szpica, patrole itp.)
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-11, 5:55 4
Strajder napisał/a:

Co nie zmienia faktu, że airsoftowiec wie jak zachować się w razie ostrzału (nie wychyla łba bo wie, że do sukcesu dochodzi się małymi kroczkami), potrafi czytać mapę, rozłożyć obozowisko i nie straszne są mu wielokilometrowe marsze z pełnym obciążeniem. Przyzwyczajony jest do spartańskich warunków panujących podczas długich godzin oczekiwań na cokolwiek. Potrafi się cicho poruszać i co najważniejsze wie jak zachować się w oddziale (pilnowanie tyłów, szpica, patrole itp.)



Uwierz mi na słowo - wychylanie się i agresywne zachowanie to ostatnia rzecz na jaką mają ochotę żołnierze - na odwrót: to podoficerowie muszą często za szmaty ich wyciągać z okopów. Każdy kto choć trochę kocha życie za wszelką cenę będzie na odwrót unikać walki, a nie "wychylać łba".

Osobiście nie znam osoby, która nie potrafiłaby przeczytać mapę.

Co do rozkładania obozowiska, to od tego są specjalnie przeszkoleni ludzie i mogę się założyć o wiele, że airsoftowiec błędnie rozkłada obozowisko, ponieważ standardy ciągle się zmieniają wraz z postępem sztuki wojennej.

Co do spartańskich warunków to na wojnie bardzo szybko kształtuje się charakter u ludzi, a długie marsze obecnie nie są tak oczywiste z powodu dużego nasycenia sprzętem, ale nawet jeśli to oprócz airosftowców mogę wyliczyć co najmniej 50 profesji których pracownicy będą mieli równie dobrą kondychę, a czasem lepszą (z sportowcami, niedzielnymi "pakerami" i pracownikami fizycznymi na czele). Na dodatek dobrze wiemy, że te wasze "spartańskie warunki" trwają co najwyżej 3 godziny, a "długie marsze" godzinę, może dwie. Śmiem twierdzić, że airsoftowiec nie ma najmniejszego pojęcia, co oznaczają "spartańskie warunki" czy długie marsze (owszem, ja również nie wiem, ale się domyślam). Na dodatek piszesz tak jakby sranie pod krzakiem czy nie możliwość wykąpania się przez 3 dni było sprawą życia i śmierci.

Ciche poruszanie się jest raczej wątpliwe biorąc pod uwagę ile będzie tragać ze sobą (no chyba że jakimś cudem wepchną go do zwiadu, w którym trzeba nosić minimum sprzętu).

Nie wiem jak by się airsoftowiec sprawił w sytuacjach pokroju zabezpieczania tyłów, ale jestem bardziej niż pewien, że nikt nawet nie myślałby wykorzystywać zielonego chłopaka, który w niedzielę biegał z 6 kolegami po lesie do tak ważnych czynności. Z całym szacunkiem dla was i waszych umiejętności, ale gówno się przydadzą one w jakimkolwiek innym środowisku oprócz lasu w którym się strzelacie, a na dodatek zabezpieczanie tyłów 5 przyjaciół bez żadnych konsekwencji, a zabezpieczanie tyłów 500 chłopa z wiedzą, że z każdej strony może przyjść śmierć to dwie całkowicie odmienne sprawy.

Co do zwiadu - kiedyś czytałem co oznacza słowo "zwiad" - "wysyłamy 2 żołnierzy żeby dowiedzieli się gdzie jest przeciwnik i co ma, jak po 4 godzinach nie wrócą to wysyłamy kolejnych dwóch i tak parę razy aż w końcu co najmniej jeden wróci i dołoży o sytuacji." Tja już widzę jak airsoftowiec wyrywa się do zwiadu, który bardzo możliwe, że zakończy się jego śmiercią... A nawet jak już pójdzie na ten zwiad, to nie będzie to przejście 800m w poszukiwaniu 10 przeciwników...oj nie.

Nie oszukujmy się, jeśli przyjdzie, nie daj Boże, wojna, to Ciebie, doświadczonego airsoftowca rzucą obok mnie, byłego profesjonalnego zawodnika PZT i razem z 50-60 innymi typami z różnych środowisk i warstw społecznych i będziemy srać pod siebie w jakimś okopie, aż pod groźbą zastrzelenia wyciągną nas z okopów i każą gdzieś biec/strzelać/itp.

Na nic się nie zdadzą twoje umiejętności, bo nikt o zdrowych zmysłach nie powierzy ci, szeregowemu-poborowemu z 2 dniowym przeszkoleniem, żadnych istotnych funkcji. Taktyki doskonali się latami, dzień w dzień, pod okiem profesjonalistów z doświadczeniem. Wasze "treningi" raz w tygodniu czy dwa i to nie co tydzień, "bo święta" itp. pod okiem szeregowego-elewa czy zwykłego policjanta są warte na wojnie równie wiele co moja umiejętność zaserwowania piłki z prędkością 160km/h... czyli niewiele.

Żaden dowódca nie da wam żadnego zadania ponad to co sami wam powiedzą. Każdy dowódca wyśmieje was jeśli powiecie, że znacie jakieś taktyki, bo zajmowaliście się airsoftem. Nie sądźcie również, że z racji ASG ktoś was będzie oszczędzać na specjalne okazje - oj nie, będziecie na pierwszej linii obok piekarzy, prawników i bezrobotnych, a co najlepsze, nikt nie zauważy różnicy, bo wszyscy będziemy warci tyle samo bez prawdziwego przeszkolenia wojskowego.

Jak już mówiłem - nie macie najmniejszego pojęcia o realiach, wyobrażacie sobie, że wasze skille, które trenujecie na polance lub w lasku, z 5-10 kolegami, wiedząc, że trafienie plastikową kulką za dużo wam nie zrobi daje wam przeszkolenie godne żołnierza

A wracając jeszcze raz do mapy - nikt wam nie da jej do ręki, bo jesteście na wojnie mięsem, które ma bronić i ginąć. A kompas to każdy potrafi obsługiwać. Obóz, okopy, transzeje itp. są budowane wg specjalnych podręczników, pod okiem odpowiednich ludzi. To, że wiecie jak rozpalić ognisko czy postawić namioty nie daje wam żadnej przewagi nad kompletnym laikiem, bo w wojsku panuje zasada "Nie wiesz? Nauczymy! Nie chcesz? Zmusimy".

Przejrzyjcie na oczy! Owszem, fajne hobby, ciekawe itp. ale nie jesteście przez to w żaden sposób lepsi i bardziej wartościowi dla wojska od grubego nerda czy innego pajaca (gruby w sumie to nawet jest od was bardziej wartościowy, bo dłużej może wytrzymać bez żarcia i mimo wszystko ma większą siłę, więc będzie mógł tragać coś cięższego od reszty).

Nowoczesna wojna odbywa się w miastach, co pokazały wszystkie ostatnie konflikty. Wy biegacie po lesie. Nawet jeśli wasze umiejętności byłyby tak wspaniałe itp. jak twierdzicie, to i tak na nic wam by się nie przydały, bo najprawdopodobniej siedzielibyście gdzieś na Mokotowie i jedynym waszym rozkazem byłoby, cytuję "utrzymać linię"...
Zgłoś
Avatar
PrezesRm 2013-07-11, 8:06 1
Uwaga idioci z replikami czytaj (gracze asg) jeden baran tutaj zestawił zdjęcia graczy asg w pełnych mundurach wraz z graczami w speedball'a (sportowa odmiana). To ci w kolorowych strojach co grają w sportową odmianę paintball'a mają kolorowae markery, kolorowe zasobniki (tzw. fatboy'e ) i graja na dmuchanych przeszkodach.

Nikomu się przy okazji nie chciało sprawdzić że przy okazji drużyn speedball'owych są też drużyny leśne które dokładnie tak samo się zachowują jak "komandosi" z asg.

ASG ssie

speedball rulez.
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-11, 9:42 1
i o tym pisałem ostatnio.... przybyli na sadola airstoftowi oficerowie którzy "przeżyjo na prawdziwym polu walki" żal
Zgłoś
Avatar
Xun 2013-07-11, 10:13
Pewnie mnie zaraz zlinczujecie no ale co tam.
Rozk🤬ia mnie wasz stosunek do wojny, uważacie że ciągle coś nap🤬la, z nieba sypią się pociski itp. Prawda jest taka że w dobie wojny nowoczesnej przez długi czas nic się nie dzieje ponieważ strony konfliktu nie chcą się wykrwawiać. Wojnę znacie tylko z telewizji i YT. Poczytajcie trochę, książka naprawdę nie gryzie.
Co do wojny między ASG a PB. Dla mnie wygląda to mniej więcej tak:
ASG = Battlefieldy
PB = Call Of Duty
Sam jestem airsoftowcem ale i graczem stąd te porównanie. Nie uważam się za taktyka czy c🤬j wie kogo ale po nap🤬lać do ludzi lubię. Więc sadolu wyłącz czasami portal weź książkę i poczytaj. (Książki warte uwagi to te z Bibliografią na końcu ! Tak zwane naukowe )
Zgłoś
Avatar
smyku1210 2013-07-11, 12:45
Wojna PB vs ASG . Taki ból dupy macie wszyscy ? Niech każdy bawi się w to co lubi, nieważne czy to kulki z farbą, czy też plastikowe/metalowe/szklane. Nieważne czy samochody czy jednoślady. Nieważne czy komputer czy sporty outdoorowe... Panowie, róbcie co chcecie tylko z głową. A miejcie wyj🤬e co kto robi i szanujcie go za pasję, bo każdy swoją racje ma.
Pozdrawiam strzelec ASG.
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-11, 12:47
Myśle że ostatni post DUST DEVIL powinien trochę ochłodzić napalonych łebków którzy uważają się za "niedzielnych Nejwi Sils" i mogą ramię w ramię walczyć z nimi bo znają ich taktyki i uzbrojenie
Chłopaki ochłońcie bo tyle samo na wojnie jesteście warci co my. Czyli nic.
Zgłoś
Avatar
smyku1210 2013-07-11, 13:00
Lol Śmieszni jesteście. Pokażcie mi chodź jednego airsoftowca który uważa sie za takiego pro że może iść na wojnę z GROM'em albo Formozą. ..... litości.
RapujacyToster - użytkownik który strzela się w ASG i PB. Podsumował wszystko. Rozumni wyciągnął wnioski.
Zgłoś
Avatar
Ranger 2013-07-11, 14:26
Cytat:

Co nie zmienia faktu, że airsoftowiec wie jak zachować się w razie ostrzału (nie wychyla łba bo wie, że do sukcesu dochodzi się małymi kroczkami),



Co ty p🤬lisz ? Byłeś kiedyś pod prawdziwym ostrzałem, że takie farmazony ciśniesz ? Te plastikowe kuleczki to c🤬j w porównaniu z prawdziwym ostrzałem. Jak się kiedyś dostaniesz pod ogień(wątpię, bo ze względu na infantylność dostaniesz ''D'') to ostatnie o czym będziesz myślał to doświadczenia z ASG...
Druga sprawa jest taka, że paintballowcy również znają te zasady, bo przecież ciągle chowają się za przeszkodami skacząc od jednej do drugiej.

Cytat:

potrafi czytać mapę,


Wielki, k🤬a, wyczyn jak się posługujesz mapą turystyczną z legendą i orientacją... W wojsku używa się map topograficznych, ale wątpię że widziałeś taką na oczy.

Cytat:

rozłożyć obozowisko



Fakt, rozbicie namiotu albo rozwieszenie tarpa to jest wyczyn wymagający wyższego wykształcenia zdobytego na Wojskowej Akademii Technicznej... C🤬ja wiecie o bytowaniu w środowisku naturalnym w warunkach bojowych.

Cytat:

nie straszne są mu wielokilometrowe marsze z pełnym obciążeniem.



Tia, szczególnie jak to gimnazjaliści, co nie ćwiczą na WFie bo zimno... Tutaj nie ma co generalizować, bo środowisko ASGejów jest zróżnicowane. Znajdzie się ktoś dobrze przygotowany kondycyjnie, jak i chucherko, co plecaka 10kg nie jest w stanie dźwignąć, a po 200 metrach biegu dostaje zadyszki.

Cytat:

Przyzwyczajony jest do spartańskich warunków panujących podczas długich godzin oczekiwań na cokolwiek.



Tia, bo działania bojowe to wypadzik na weekend do lasu z karabinem na kulki. Skończ waść, wstydu oszczędź...

Cytat:

Potrafi się cicho poruszać i co najważniejsze wie jak zachować się w oddziale (pilnowanie tyłów, szpica, patrole itp.)



Tia, szczególnie jak uczy się tego od Pana Mariana, co jeszcze co nieco pamięta, jak garował 2 letnią zasadniczą w korpusie logistycznym
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie