
podpis użytkownika
J*bać lewakówpodpis użytkownika
J*bać lewaków
To chyba ty jechałeś tym motorem. Widać jak na dłoni, że kierujący który miał kamerkę skręcał więc czemu Matiz nie mógłby sobie pojechać np prosto? Wyskoczył mu jak szerszeń z za typa, który kręcił jadąc jeszcze nie tym pasem co trzeba. Aha zapomniałem dla motocyklisty nie istnieje takie coś jak pas ruchu i inne pojazdy. Oczywiście w świetle prawa wina Matiza, ale przez debilizm dawcy.
PS. i tak wiemy że to przez to, że kierowcy nie patrzą w lusterka, kij w dupe dawcom i rowerzystom![]()
@suomi1987 typowy motocyklista omijanie korka na pełnej k🤬ie, życzę powodzenia mamie w procesie mam nadzieję że wygra![]()
Widzę, że się znalazł idealny przykład osobnika bez prawka. Po pierwsze, nie ma co cisnąć po osobniku z Matiza, gdyż nie miał szans zobaczyć motocyklisty. Wymusił, to wymusił, ale dlatego, że to motocyklista wykonał idiotyczny manewr.
Wyjechał, bo zgodnie z przepisami ruchu drogowego, nic nie mogło przeciąć jego kierunku ruchu. Pas do jazdy na wprost i w prawo był zajęty, a motocykl wykonał manewr WYPRZEDZANIA na skrzyżowaniu którego wykonać mu nie było wolno.
Czyli niby jego wina, ale nie z jego winy, taki paradoks.
Kolejną bzdurą jest to jak nazywasz manewry. Omijanie nie równa się wyprzedzanie. Ominąć mogę każdy pojazd w każdej sytuacji. Niezależnie od linii ciągłych, przejść dla pieszych czy zakazów. Z prostej przyczyny, pojazd omijany musi stać niezależnie od sytuacji panującej na drodze. Czyli korek wyprzedzamy, ale pojazd stojący, bo tak sobie jego kierowca wymyślił - omijamy. A tutaj mamy piękny przykład wyprzedzania.
I ja na przykład dla świętego spokoju nie wyprzedzam takich aut. Dużo czasu na tym nie stracę, i nie jeżdżę ciężarówką, że spalę tony paliwa zanim się rozpędzę. Bo o tym, że policja loterią punktową zapewniła mi szybki kurs bezpiecznej jazdy na następny rok nie wspomnę.
A ja bym miał pretensje. Facet wyjeżdża nie widząc, czy za skręcającym nie jedzie inny pojazd. Ty w dużym możesz sobie na takie coś pozwolić, bo widzisz więcej, ale co on widział w tej pralce na kołach? Poza tym gość, który skręcał mógł jednak się rozmyślić i pojechać prosto. W 0:10 widać, że wszyscy tam jeżdżą tak jak motocykliści. Matiz powinien stać i czekać aż będzie miał wolne, a nie wymuszać pierwszeństwo.
PS pozdro kolego
Tutaj jest winą przyzwyczajenie, bo normalnie w takiej sytuacji samochód skręcający blokuje ruch innym pojazdom
Ale mam nadzieje ze wiecie ze w Polsce sprawca wypadku bylby samochod nie motocyklista. Miałem podobna sytuacje i bylem pasażerem takiego samochodu który zrobił dokladnie to samo i policja uznała winę całkowitą naszą a wyprzedzającego na skrzyzowaniu ukarała mandatem .
Nie chce mi się w to wierzyć - aczkolwiek w tym sk🤬iałym kraju już mnie nic nie zdziwi.
Czyli rozumiem, że analogicznie jeżeli jakiś uczestnik ruchu jechałby pod prąd na drodze jednokierunkowej i jakiś inny skręcający zajechałby mu drogę - to byłaby wina tego skręcającego?![]()
No bo skoro to czy pojazd porusza się zgodnie z przepisami nie ma znaczenia, a ważne jest tylko kto ostatecznie zajeżdża komu drogę...to można tylko do takich wniosków dojść.
Spoko![]()
Wina byłaby oczywiście Matiza, bo z której strony nie spojrzeć wymusił on pierwszeństwo, ale debilizmem to tutaj się popisał nie kto inny jak motocyklista. Wyprzedzanie na skrzyżowaniu, pasem do jazdy w lewo. Sam sprowokował tę sytuację, i tylko do siebie by mógł mieć pretensje w razie wypadku. Jakby ktoś się czepiał, że można wyprzedzać skręcające auto - to owszem, można, ale tylko te wykonujące lewoskręt.
Niczego nie wymusil. Zobaczyl ze auto skreca w prawo wiec debil na motorze powinien za nim czekac jako ze byl na przejsciu i na przejsciu nie mogl wyprzedzac. Dziekuje dobranoc.
Niestety, ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa WSZYSTKIM poruszającym się na drodze z pierwszeństwem. Kierowca Matiza dostałby mandat za spowodowanie wypadku, a kierowca motocykla za wyprzedzanie na zakazie. I na tym by się skończyło. Dla wymuszenia nie ma znaczenia czy ten na którym wymusiło się pierwszeństwo jechał zgodnie z przepisami. W najlepszym wypadku orzeczona będzie współwina.