

@
: i jak wytłumaczyć, że mimo wszystko NATO/Unia z USA nie mogą sobie z nimi poradzić?
A może się dogadali i sobie podzielili Ukrainę.
Hooy wie
Nie radzą sobie przez brak zrozumienia Rosjan. Poza tym, to, że Rosjanie mają u siebie bagno i burdel większe, niż reszta cywilizowanego świata, nie oznacza, że we wszystkim. Braki jakościowe, technologiczne, sprzętowe, zastępują ilością lub czynnikiem ludzkim (też ilościowo). Są mistrzami w rozgrywaniu innych narodów, polityków, w dyplomacji - to oni wymyślili podstawy, zasady i reguły obowiązujące dyplomatów (Kongres Wiedeński, 1815 rok). Jeżeli w czymś sobie nie radzą, walą w zęby i tego samego spodziewają się po przeciwniku. Mimo wszelkich zmian ustrojów, kursów politycznych, wciąż mają najlepsze służby wywiadowcze na świecie, których najważniejszym zadaniem nie jest zdobywanie informacji, czy kradzież technologii, ale wpływanie na politykę całych społeczności, narodów i państw, a przy tym stuletnią praktykę w takich działaniach (inna sprawa, czy politycy rosyjscy tych służb słuchają, czy wolą, by ktoś im właził w dupę i tylko potwierdzał ich wyobrażenia, o świecie). Wynika to z tego, że rosyjska mentalność, charakteryzuje się olbrzymią paranoją - oni serio uważają, że ich państwo, mimo, że jest największe na świecie, jest okrążone przez wrogów, którzy chcą ich zniszczyć, zająć ich ziemię i wyeksploatować surowce. Wg nich, także NATO ich okrąża. Nie zauważają jednak, że długość ich granic z Sojuszem, to tylko 2500 km, a długość łączna wszystkich rosyjskich granic, to prawie 58 tys. km. Jak można ich okrążyć? Na c🤬j, komu ich zadupie? Tego nawet Chińczycy nie są w stanie zająć i utrzymać.
Rosjanie mają ciekawą i w wielu przypadkach wspaniałą kulturę - muzykę, poezję, literaturę, malarstwo... Mają ludzi utalentowanych w wielu dziedzinach, także w nauce i technologii. Jednocześnie, to naród pełen kompleksów. Szczególnie mają kompleks niższości wobec zachodu (niekoniecznie, we wszystkim uzasadniony). Chcieliby być bogaci, zaawansowani technologicznie i społecznie, ale w większości nie potrafią wyjść poza schemat, w którym tkwią od wieków - samodzielność jest dla nich zbyt trudna i bez pana, który im mówi, co mają robić, jak myśleć, sobie nie radzą. To nie są Chińczycy, którym wystarczyło dać wolność gospodarczą, bez zdejmowania politycznego kagańca, by stali się potęgą. Właśnie tego zachodni politycy i społeczeństwa nie rozumieją, bo mają inne, bardziej wolnościowe i demokratyczne doświadczenia. Nie rozumieją, że na Rosjan nie działają typowe dla zachodnich społeczeństw sentymenty, polityczne pryncypia, pragnienie rozwoju, czy zasady ekonomiczne i wiara, że wszystko się kręci wokół mniej lub bardziej wolnego handlu oraz seksu i pieniędzy. Nie rozumieją, że przeciętny Rosjanin nie potrzebuje Coca-coli, hamburgerów z Maca i steków z frytkami. Wystarczy mu słonina i wódka. Pod warunkiem, że ktoś mu powie, że jego wyrzeczenia są dla "matki Rosji", i że jego kraj jest najwspanialszy i najpotężniejszy na świecie, a ta wielkość sprawia, że wszyscy się go boją. Bo dla Rosjan, pełnych strachu przed zacofaniem wobec innych, najważniejsze jest, by inni się bali Rosji. Zachód nie rozumie, że dla Rosjan, jakiekolwiek porozumienia, umowy, są tylko środkiem do zdobycia aktualnego celu i w każdej chwili mogą być uznane za niebyłe. Nie rozumie, że jakiekolwiek stopniowe wdrażanie sankcji, stopniowe wydłużanie kija, na zmianę z dawaniem marchewki, na Rosjan nie działa, bo oni rozumieją tylko język siły i tego właśnie oczekują. Nikt na zachodzie nie rozumie, że Rosjanie zawsze będą testować, jak daleko mogą się posunąć poza postawione im granice, dopóki nie natrafią na solidny mur. Dlatego Zachód przegrywa i będzie przegrywał, dopóki nie postawi muru. Słabo dawkowana kroplówka pomocy dla Ukrainy, to nawet nie był solidny fundament. W dodatku, właśnie się sypie na własne życzenie zachodnich polityków.
Z punktu widzenia Putina, podział Ukrainy już nastąpił dawno. Dla niego nie ma, w tej chwili, większego znaczenia, czy to, czego nie zajął, pozostanie całkowicie wolne, czy pod jakąś formą zachodniego protektoratu. Wciąż jest wygrany, bo ma Krym i Donbas. Nawet, biorąc pod uwagę, że specjalną operacją, zyskał tylko trochę więcej. (Natomiast potężna strata, w postaci wejścia Szwecji i Finlandii do NATO, dla przeciętnych Rosjan nie jest bardzo widoczna, więc władzy nie zagraża.) Putin wie, że wolną Ukrainą, na razie, nie będzie rządził nikt posłuszny na miarę Janukowycza, ale Ukraina nawet po ewentualnym wejściu do Unii Europejskiej, z czasem może być rządzona przez przychylnych polityków podobnych Orbanowi, czy Fico. W tym bajorku, wciąż można bełtać. A rosyjskie ofiary wojny? Kogo to, na Kremlu, obchodzi? Ważne, by Zachód się bał i znowu uznawał Rosję za mocarstwo równe Chinom i USA. Jak niegdyś ZSRR.
Kurde, ruska wiocha a milicjanty z bodycam
Zapewne sam se kupił z aliekspresa.
Skąd te wszystkie informacje, kolego? Głównie te z wcześniejszego posta. Ciekawie napisane, łap browca

Kurde, ruska wiocha a milicjanty z bodycam
Sa lepiej rozwijajacym sie krajem niz Polska i napewno bogatszym.
Niebyłe umowy? Nie ma większej qrwy na świecie niż Anglosasy i ich łamanie umów, kiedy im coś nie pasi. Ruskie jakie są, takie są, ale umów międzynarodowych dotrzymują 5 X częściej niż wszystkie podnóżki Usraela.
Reszta zgoda, żeś się k🤬a napisał, to masz 🍺 gorzej jak masz taki skrypt lub gpt ci to podał.
@
:
Skąd te wszystkie informacje, kolego? Głównie te z wcześniejszego posta. Ciekawie napisane, łap browca
Prawie 4 lata pracy w Rosji i wypicia z nimi morza wódki wystarczyło, by poznać ludzi i to, jak ten kraj funkcjonuje. Ciekawy kraj, ciekawi ludzie, ale... To trzeba zobaczyć i poznać. Nie każda wieś jest takim zadupiem, jak mówią. Nie każde miasto, to cywilizacja. Tyle, że każdy Europejczyk przeżyje szok. Nawet Polak wychowany w "najweselszym baraku w obozie". Przez ludzi. W jednej chwili, pijany Rosjanin będzie z Tobą śpiewał piosenki, mówił o braterstwie Słowian i że Polacy są wspaniałymi przyjaciółmi. A pięć minut później, będzie Cię pytał, czy jesteś szpiegiem i dlaczego zdradzasz słowiańskie braterstwo na rzecz zgniłego zachodu. Warto pozwiedzać. Jeżeli ktoś lubi, koniecznie iść na balet, do teatru, czy filharmonii. Na prowincji też. Jednak nigdy nie znajdziesz wśród Rosjan przyjaciół. Ten sam człowiek, który z Tobą pracował, zapraszał do domu na obiad, szczerze rozmawiał, o życiu, z którego żoną tańczyłeś, a z dzieciakami się bawiłeś; ten sam człowiek, w razie "w", bez mrugnięcia okiem wpakuje Ci kulę w łeb. Nie miej złudzeń.
Pracowałem, i w delegacji, i robiłem z nimi interesy na własny rachunek. Nauczyłem się, kogo traktować z góry, kogo uprzejmie, a przed kim udawać głupka. Kto jest naprawdę ważny, a kto nic nie znaczy. Komu trzeba wręczyć łapówkę i ile, by się nie obraził. Kogo ignorować, a do kogo się nie odzywać, bo doniesie, gdzie trzeba, a przy tym nazmyśla. Z kim można się zalać w trupa, a z kim nawet małego piwka lepiej nie pić. Najlepsze, że nigdy nie chodziło, o cokolwiek nielegalnego, czy wymagającego jakichś koncesji, a mimo to, wszystkie te zabiegi, znajomości, rozmowy i kombinacje, były konieczne, by załatwić odpowiednie papierki, jakieś kretyńskie zgody, zezwolenia; by zrobić interes. Zwykły, legalny interes. Nie ma nic ważniejszego, niż odpowiednia bumaga. Jednocześnie jest mało ważna lub kompletnie nieistotna przy znajomościach. Taka schizofrenia. Dobrze zarobiłem. Oni też. Jednak, nigdy więcej. To kacapy.
Ten sam człowiek, który z Tobą pracował, zapraszał do domu na obiad, szczerze rozmawiał, o życiu, z którego żoną tańczyłeś, a z dzieciakami się bawiłeś; ten sam człowiek, w razie "w", bez mrugnięcia okiem wpakuje Ci kulę w łeb. Nie miej złudzeń. To kacapy.
100% racji Zbóju. Akurat nie mam doświadczeń z nimi w biznesie (generalnie uważam, że biznesy z sowieciarzami nie są najlepszym pomysłem), ale nawet na bardziej lajtowym terenie (w moim przypadku żagle/nurkowanie) nie tyle należy ich omijać szerokim łukiem (to po pierwsze), ale wypalić do ziemi.
@
: 80% racja, ale sojusz, czytaj Amerykanie/Izrael jest sojuszem ofensywnym. Ciągle prą w stronę Ruskich i to są fakty.
Niebyłe umowy? Nie ma większej qrwy na świecie niż Anglosasy i ich łamanie umów, kiedy im coś nie pasi. Ruskie jakie są, takie są, ale umów międzynarodowych dotrzymują 5 X częściej niż wszystkie podnóżki Usraela.
Reszta zgoda, żeś się k🤬a napisał, to masz 🍺 gorzej jak masz taki skrypt lub gpt ci to podał.
Przede wszystkim, nie "Ruskie", ale Rosjanie. W języku polskim, ruskie, to mogą być pierogi; a owa nazwa pierogów, wywodzi się od obszarów, z których pochodzą, czyli Rusi Kijowskiej oraz ludności, która ten obszar zamieszkiwała, czyli po polsku Rusinów (przodków współczesnych Ukraińców).
Skoro piszesz po polsku, dbaj, o poprawność językową, zamiast powielać potoczne określenie Rosjan z czasów PRL, a będące kiepską kalką z rosyjskiego określenia Rosjan, tj.: русские.
Wg Ciebie, faktem jest, że Amerykanie i Izraelczycy, ciągle prą w stronę Rosjan? Rzeczywiście - Amerykanie w 1867 roku, za 7,2 mln $, zakupili Alaskę od cara Aleksandra II, tym samym niebezpiecznie zbliżając się na odległość zaledwie 86 km do granic współczesnej Rosji (licząc pewne dwie wysepki w Cieśninie Beringa, nawet 4 km). Czy zechcesz wskazać, jakich innych zdobyczy terytorialnych w stronę Rosji, dokonały Stany Zjednoczone od tamtego czasu? Możesz również wskazać, jakich potężnych zdobyczy terytorialnych dokonało w stronę Rosji Państwo Izrael od chwili powstania w 1948 roku? Tylko nie pisz, proszę, o Zachodnim Brzegu, Wzgórzach Golan, czy Gazie - nie te kierunki.
Może masz na myśli Sojusz Północnoatlantycki, jako "usraelski" sojusz ofensywny, prący w stronę Rosji? Cóż... Rzeczywiście, granica Sojuszu z Rosją się wydłużyła ostatnio. Ale, to akurat, na własne życzenie Rosjan - dzięki specjalnej, trzydniowej operacji wojskowej... To jest dopiero ekspansja. Tylko pomyśl, o tych licznych Izraelskich brygadach w Finlandii...
Biedna Rosja - już prawie została otoczona przez Amerykanów i Żydów. Zaduszą ją.
Nie będę się z Tobą licytował, kto więcej złamał umów - Rosjanie, czy Anglosasi. Nie jestem w stanie tego stwierdzić, bez zaglądania w ich archiwa państwowe i przeliczenia wszystkich umów, jakie zawarli w swoich dziejach oraz porównania z aktami agresji, jakich dokonali. Przy czym, w wypadku Zjednoczonego Królestwa, USA, Australii, Kanady i Nowej Zelandii, zajęłoby to ładnych parę lat. Natomiast w przypadku Rosji, nie zajęłoby nawet sekundy, ponieważ ich archiwa, nie są obecnie dostępne, nawet dla samych Rosjan. (Dziwne, nie...? Ciekawe, co mają do ukrycia, nawet przed własnym narodem?)
Polsko-rosyjski pakt o nieagresji z 1932 roku jest idealnym przykładem niezłamanej przez Rosjan umowy. Nie mogli go przecież złamać 17 września 1939 roku, ponieważ z rosyjskiej strony podpisał go zastępca ludowego komisarza spraw zagranicznych Nikołaj Nikołajewicz Krestinski, a on był żydem (chociaż, jako bolszewik, niepraktykującym) - w dodatku rozstrzelanym w 1938 za planowanie zamachu na Lenina, zamach na Kirowa oraz szpiegostwo na rzecz III Rzeszy, Japonii, Polski i Wlk. Brytanii. Podpis żyda, w dodatku terrorysty i szpiega, się nie liczy, prawda? Nie było żadnego paktu.
dużo zdrówka i regeneracji wątroby życzę 😉
Nie radzą sobie przez brak zrozumienia Rosjan. Poza tym, to, że Rosjanie mają u siebie bagno i burdel większe, niż reszta cywilizowanego świata, nie oznacza, że we wszystkim. Braki jakościowe, technologiczne, sprzętowe, zastępują ilością lub czynnikiem ludzkim (też ilościowo). Są mistrzami w rozgrywaniu innych narodów, polityków, w dyplomacji - to oni wymyślili podstawy, zasady i reguły obowiązujące dyplomatów (Kongres Wiedeński, 1815 rok). Jeżeli w czymś sobie nie radzą, walą w zęby i tego samego spodziewają się po przeciwniku. Mimo wszelkich zmian ustrojów, kursów politycznych, wciąż mają najlepsze służby wywiadowcze na świecie, których najważniejszym zadaniem nie jest zdobywanie informacji, czy kradzież technologii, ale wpływanie na politykę całych społeczności, narodów i państw, a przy tym stuletnią praktykę w takich działaniach (inna sprawa, czy politycy rosyjscy tych służb słuchają, czy wolą, by ktoś im właził w dupę i tylko potwierdzał ich wyobrażenia, o świecie). Wynika to z tego, że rosyjska mentalność, charakteryzuje się olbrzymią paranoją - oni serio uważają, że ich państwo, mimo, że jest największe na świecie, jest okrążone przez wrogów, którzy chcą ich zniszczyć, zająć ich ziemię i wyeksploatować surowce. Wg nich, także NATO ich okrąża. Nie zauważają jednak, że długość ich granic z Sojuszem, to tylko 2500 km, a długość łączna wszystkich rosyjskich granic, to prawie 58 tys. km. Jak można ich okrążyć? Na c🤬j, komu ich zadupie? Tego nawet Chińczycy nie są w stanie zająć i utrzymać.
Rosjanie mają ciekawą i w wielu przypadkach wspaniałą kulturę - muzykę, poezję, literaturę, malarstwo... Mają ludzi utalentowanych w wielu dziedzinach, także w nauce i technologii. Jednocześnie, to naród pełen kompleksów. Szczególnie mają kompleks niższości wobec zachodu (niekoniecznie, we wszystkim uzasadniony). Chcieliby być bogaci, zaawansowani technologicznie i społecznie, ale w większości nie potrafią wyjść poza schemat, w którym tkwią od wieków - samodzielność jest dla nich zbyt trudna i bez pana, który im mówi, co mają robić, jak myśleć, sobie nie radzą. To nie są Chińczycy, którym wystarczyło dać wolność gospodarczą, bez zdejmowania politycznego kagańca, by stali się potęgą. Właśnie tego zachodni politycy i społeczeństwa nie rozumieją, bo mają inne, bardziej wolnościowe i demokratyczne doświadczenia. Nie rozumieją, że na Rosjan nie działają typowe dla zachodnich społeczeństw sentymenty, polityczne pryncypia, pragnienie rozwoju, czy zasady ekonomiczne i wiara, że wszystko się kręci wokół mniej lub bardziej wolnego handlu oraz seksu i pieniędzy. Nie rozumieją, że przeciętny Rosjanin nie potrzebuje Coca-coli, hamburgerów z Maca i steków z frytkami. Wystarczy mu słonina i wódka. Pod warunkiem, że ktoś mu powie, że jego wyrzeczenia są dla "matki Rosji", i że jego kraj jest najwspanialszy i najpotężniejszy na świecie, a ta wielkość sprawia, że wszyscy się go boją. Bo dla Rosjan, pełnych strachu przed zacofaniem wobec innych, najważniejsze jest, by inni się bali Rosji. Zachód nie rozumie, że dla Rosjan, jakiekolwiek porozumienia, umowy, są tylko środkiem do zdobycia aktualnego celu i w każdej chwili mogą być uznane za niebyłe. Nie rozumie, że jakiekolwiek stopniowe wdrażanie sankcji, stopniowe wydłużanie kija, na zmianę z dawaniem marchewki, na Rosjan nie działa, bo oni rozumieją tylko język siły i tego właśnie oczekują. Nikt na zachodzie nie rozumie, że Rosjanie zawsze będą testować, jak daleko mogą się posunąć poza postawione im granice, dopóki nie natrafią na solidny mur. Dlatego Zachód przegrywa i będzie przegrywał, dopóki nie postawi muru. Słabo dawkowana kroplówka pomocy dla Ukrainy, to nawet nie był solidny fundament. W dodatku, właśnie się sypie na własne życzenie zachodnich polityków.
Z punktu widzenia Putina, podział Ukrainy już nastąpił dawno. Dla niego nie ma, w tej chwili, większego znaczenia, czy to, czego nie zajął, pozostanie całkowicie wolne, czy pod jakąś formą zachodniego protektoratu. Wciąż jest wygrany, bo ma Krym i Donbas. Nawet, biorąc pod uwagę, że specjalną operacją, zyskał tylko trochę więcej. (Natomiast potężna strata, w postaci wejścia Szwecji i Finlandii do NATO, dla przeciętnych Rosjan nie jest bardzo widoczna, więc władzy nie zagraża.) Putin wie, że wolną Ukrainą, na razie, nie będzie rządził nikt posłuszny na miarę Janukowycza, ale Ukraina nawet po ewentualnym wejściu do Unii Europejskiej, z czasem może być rządzona przez przychylnych polityków podobnych Orbanowi, czy Fico. W tym bajorku, wciąż można bełtać. A rosyjskie ofiary wojny? Kogo to, na Kremlu, obchodzi? Ważne, by Zachód się bał i znowu uznawał Rosję za mocarstwo równe Chinom i USA. Jak niegdyś ZSRR.
Jak to ujął "klasyk" - Rosjanin to ci ostatnią koszulę odda, ale jak mu każą, to cię zastrzeli.
Napiszę tylko krótko, że dużo prawdziwych Rosjan zostało wykończonych przez "unych" po zabiciu Stołypina i cara. Tak samo z Ukraińcami i potem Polakami. No ale mordy rytualne judaistów to ich domena. Wraz z podszywaniem się pod innych.
Jedno jest pewne: na pewno wkrótce będzie ciekawie i mam nadzieję, że Słowianie dorosną do czegoś więcej niż bycie podnóżkiem Anglosasów lub będą trwać w ryzykownej przyjazni z Rosją i/lub Chinami.

Musisz młody wiecej tych dziecinnych xd wstawić bo jeszcze za mało, i nie wiem o co ci chodzi.
Wyobraź sobie, że teraz niektóre osoby, które używają XD mogą mieć już tutaj konto.