
Przeglądając sobie dumnie (po dzisiejszym genialnym występie Pogoni
) statystyki na stronie Naszej Ekstraklasy, natknąłem się na takie coś - wiadomo, może dla niektórych być sucharem - ale ja się zaśmiałem. Przypadek?



Ekstraklasa to dno i pięć metrów mułu. Kluby z aspiracjami (Legia, Lech (obecny już raczej nie...) i dawna Wisła) przegrywają masowoze średniakami albo outsiderami. To nie jest wyrównany poziom, to jest jego jakikolwiek brak. Potem taki Śląsk albo Ruch grają w pucharach i kończy się to kompromitacją.