Każdy model auta ma jakieś czułe na zalanie miejsce - kable WN, "komputer", przekaźniki, filtr.
Pogarsza sprawę zbyt dynamiczny wjazd - woda się spiętrza w komorze silnika.
Ps. Tak, znam się odrobinę, zrobiłem 70 tyś. km Suzuki Samurai - jest on fabrycznie przystosowany do spokojnego brodzenia w wodzie na głębokość równą wysokości opon.
konto usunięte
2016-08-16, 10:57
Itam - też bym się ładował choćby po to, żeby zobaczyć jak to jest. Bez powodu nie warto samochodu zalewać, ale w takiej sytuacji zawsze można tłumaczyć się cieniem argumentu, że gdzieś się śpieszę.
mazga50 napisał/a:
suzuki samurai to taka pierdziawka na wysokim zawieszeniu? no terenówka pełną gębą...
(...)
no ale co ja tam wiem, ty masz samuraia...
Przed zakupem też mnie śmieszył Samurai zaparkowany obok Patrola lub Gelendy. Po pierwszym rajdzie kupiłem opony MT, kinetyka i pozbyłem się kompleksów