

@ UP
No tak, te dwie rzeczy to zupelnie co innego.
Jedyna roznica jest taka, ze czlowiek zdychajac sobie mysli, ze zaraz sie przed nim bramy niebios otworza.
No tak, te dwie rzeczy to zupelnie co innego.
Jedyna roznica jest taka, ze czlowiek zdychajac sobie mysli, ze zaraz sie przed nim bramy niebios otworza.
Umarła to umarła. Na c🤬j drążyć temat?
Nie pozwól żeby ktokolwiek mówił, że jesteś nikim"
podpis użytkownika
"Rób to co robisz brat, świat jest dzikiNie pozwól żeby ktokolwiek mówił, że jesteś nikim"

Powie mi ktoś na c🤬j to zabijać? Ogólnie to nawet są smaczne ale ta na pierwszym filmie nie wygląda jakby miała trafić na talerz.
Jak to na c🤬j?
Na chwilę obecną filmik zaciekawił 49 osób.
Żeby było co oglądać
/sadyzm na siłę=0
A tak na poważnie to popieram. Nie lubię zabijania zwierząt 4fun
Dla mięcha zawsze.
Na chwilę obecną filmik zaciekawił 49 osób.
Żeby było co oglądać

/sadyzm na siłę=0
A tak na poważnie to popieram. Nie lubię zabijania zwierząt 4fun
Dla mięcha zawsze.


wygląda to na prawdę imponująco. Takie namacalne nagranie uciekającego życia krok po kroku, strefa po strefie... Szczęście że przy tak prymitywnym układzie nerwowym kałamarnica nie czuje bólu. Jest natomiast stres i walka o przetrwanie co widać przy pierwszym filmiku. Serce będzie mi się krajać jak będę ją jadł


Bo z tego co wcześniej napisali, to te komórki działają podobnie do matrycy
ciekawe, chociaż jestem bardziej za jedno- strzałowym zabiciem... ale efektu już by nie było, piwo się należy.

ciekawe, chociaż jestem bardziej za jedno- strzałowym zabiciem... ale efektu już by nie było, piwo się należy.

Przypomniał mi się mega suchar:
Prezes wiadomej opozycyjnej partii wchodząc do restauracji zamówił zupę z żółwia. Kucharz musiał więc żółwia ubić i ugotować, ale za każdym razem, gdy podnosił do góry nóż, żółw chował głowę. Zakłopotany pyta ochroniarza prezesa, jak sobie z żółwiem poradzić. Ochroniarz wziął sprawy w swoje ręce: wsadził palec w dupę żółwiowi i uciął bez problemu głowę zółwiowi. Oszołomiony kucharz pyta:
- Gdzie się tego nauczyłeś? Nigdy bym na to nie wpadł!
- Słuchaj no - głowa nachodzi na tułów, szyi nie widać, a krawat jakoś trzeba założyć.
Prezes wiadomej opozycyjnej partii wchodząc do restauracji zamówił zupę z żółwia. Kucharz musiał więc żółwia ubić i ugotować, ale za każdym razem, gdy podnosił do góry nóż, żółw chował głowę. Zakłopotany pyta ochroniarza prezesa, jak sobie z żółwiem poradzić. Ochroniarz wziął sprawy w swoje ręce: wsadził palec w dupę żółwiowi i uciął bez problemu głowę zółwiowi. Oszołomiony kucharz pyta:
- Gdzie się tego nauczyłeś? Nigdy bym na to nie wpadł!
- Słuchaj no - głowa nachodzi na tułów, szyi nie widać, a krawat jakoś trzeba założyć.