

Najprawdopodobniej to co napiszę w żaden sposób nie przemówi do głowy użytkownika kryjącego się pod nickiem GustaV, ale pomyślałem, że spróbuje chociażby dla udowodnienia innym, że ludzi z takim tokiem myślenia należy szybko
![]()
![]()
Tak więc nie wychodźcie na ulicę i nie zabijajcie się nawzajem bo co to zmieni? Za to szerzcie prawdę o świecie i czekajcie na moment w którym razem wszyscy powiemy stanowcze nie! Robotnicy, Intelektualiści, Policja, wszelkie służby i zawody.
Niechaj zapanuje Anarchia i niechaj ludzie będą wolni! Tak nam dopomóż życie!
A co jeśli to, że TV kłamie etc. wymyślił jakiś wariat (coś jak Hitler) i pociągnął za sobą grupę ludzi?
Nie oglądam TV mam wj w te wszystkie newsy na necie, może to wszystko wymyślił jakiś wariat próbujący siać zamieszanie?
Nie twierdzę, że media podają nam samą prawdę bo tak na pewno nie jest. Nie można zapominać, że to jest internet i, że nie należy wierzyć we wszystko co ktoś wrzuci na neta.
Jedna osoba wymyśliła taką propagandę(nie wiem jak to nazwać) a Wy idziecie za tym jak stado owiec, wszyscy piszecie podobne komentarze, a co jeśli to wszystko jest nieprawdą? Zastanówcie się nad tym.
Znając siebie pewnie już tu nie wejdę więc wyzywanie mnie nie ma sensu pozdro.
Jedno przeczy drugiemu.
Dzisiaj wypowiedzieć "NIE" oznacza tylko i wyłącznie bunt i rewolucję.
Bo jak to sobie wyobrażasz, że nagle wszyscy wszystko rzucą, a władza widząc to, w żaden sposób nie zareaguje?
Żeby ludzi wzburzyć i zgrać należy się organizować, a już na tym etapie władza będzie podstawiać kłody pod nogi organizatorom.
Jeśli ludzi nie poprowadzisz to masz małe szanse na powodzenie. Przykład potwierdzający to, że władza ma w du** jednostki to strajk głodowy pielęgniarek w Sejmie - osikany po całości.
Obecnie rząd ma taką władzę, że może skierować przeciwko buntownikom wojsko lub zagrozić więzieniem, aby zmusić nieposłusznych obywateli do pracy. Taka sytuacja miała miejsce dość niedawno w "cywilizowanej" Francji, kiedy to piloci samolotów pasażerskich zaczęli strajkować. Sakrozy zagroził wszystkim, że pójdą siedzieć (nie dosłownie) jak nie przestaną strajkować i paraliżować lotnisk. Piloci wrócili do pracy.
Anarchia może kiedyś i by się sprawdziła, ale nie w czasach współczesnych.