Jakis czas temu accordem z silnikiem h22 czesto z kumplem jezdzilem, tez byl narwany do driftu, wypracowal sobie niezla precyzje, i podniecal sie ze przednionapedowcem z kazdego poslizgu wyciagniesz auto. No i rzeczywiscie, zawsze pod monopolowym parkowal na rekawie. Szkoda ze z hondy zostala klapa bagaznika i kupa zlomu po "locie w las".
zajebiście się tak jeździ (chodzi mi tu o ta toyotkę <marcin 911> ) naprawdę polecam, rewelka, przyjemność i radocha nie z tej ziemi, muuua. kolega mi opowiadał, ja osobiście nie jeżdżę bo się boje