kexio napisał/a:
To ja powiem coś od siebie. Mieszkam na blokach i kiedyś ktoś zapukał do moich drzwi (nikt nie puka normalnie bo sie boja
) to smigam, patrze a tam facet z dzieckiem. Trochę zaniedbani, zmierzyłem ich wzrokiem i milcze. Facet mówi, że są głodni i chcę trochę jedzenia dla dziecka (wogóle nie wspomniał o pieniądzach). Kurcze, szkoda dzieciaka. Poszedłem zrobiłem troche kanapek z wędlina i serem, wziąłem reklamówke i załadowałem trochę żarcia. Konserwy, chleb, masło itd. Napakowałem całą reklamówke i daje im razem z kanapkami. Ojciec ze łzami w oczach dziękuję mi za jedzenie, a dzieciak omało nie połknął w całości kanapki. Kurcze, jak ktoś nigdy nie chodził głodny nie zrozumie jak to jest być w takiej sytuacji. Sam jak byłem młodszy chodziłem głodny do szkoły, a głównym powodem dla któego chodziłem to obiadki szkolne
Współczuje ludziom, którzy znajdują się w takiej sytuacji z losowych przyczyn.
Gdzieś już tą historię słyszałem, toćka w toćkę identyczny tekst...
M................k
2014-09-13, 14:13
Jakiś czas temu zapukała do mnie kobieta, która prosiła o coś do jedzenia, mówiła, że jest bezdomna od jakiegoś czasu i żebrze pierwszy raz. Zrobiłem jej trochę żarcia, herbatę do słoika, jedzenia miała dość sporo. Kilka dni później znowu do mnie zapukała, tym razem otworzyła mama no i też jej coś tam dała. Za trzecim razem przyszła prosząc o pieniądze, jak zapytałem dlaczego tym razem nie chce nic do jedzenia to odparła, że jedzenie to ona ma, chce pieniądze... Ostatecznie nie dostała nic.
brawa dla gościa sam czasem pomagam bezdomnym (oczywiście nie wszystkim tylko tym którzy faktycznie potrzebują pomocy a nie procentów we krwi)
g................l
2014-09-13, 21:59
dawno temu stoje sobie z rana na przystanku i czekam na busa do roboty, podchodzi bezdomny i pyta czy mam papierosa (cmiłem ostatniego i miałem nadzieje, że szefu pozwoli wyskoczyc po szlugi bo inaczej na autobus bym nie zdążył) to mówię, że ostatniego mam, usłyszałem tylko: "ta k🤬a, wy wszyscy ostatniego macie"