Kuźwa, aż musiałem się zalogować. Pieszy przechodzi na ZIELONYM i w każdym przypadku miał PIERWSZEŃSTWO. Do wypadku doszło tylko z winy samochodu, który nie ustąpił pierwszeństwa i tu nie ma dyskusji, jednak analiza przyczyn, jest tu dość niefortunna:
1) Kierowca miał zielone (kolizyjne), ale bez wyobraźni i dostatecznej widoczności złamał przepisy (pewnie baba, albo jakiś niedorozwój - sądząc po dalszym zachowaniu po wypadku)
2) Pieszy w sumie przytomnie spojrzał na światło i rozejrzał się, czy nic nie jedzie. W ostatniej chwili zauważył samochód i chciał umknąć. Jego postrzeganie było utrudnione, bo przechodził z kapturem na głowie i od razu sobie przypominam, że uja widać na boki, dosłownie jak koń z klapkami. On nie widział tego auta, dopiero jak mu WJECHAŁO W POLE WIDZENIA (pamiętajcie o kapturze) instynktownie zrobił to, co zrobił. Nie miał szans na właściwą ocenę sytuacji.
Kiepsko wyszła ta analiza skoro uważasz, że kierowca na czerwonym wjechał.
wojtekpwse napisał/a:
Kiepsko wyszła ta analiza skoro uważasz, że kierowca na czerwonym wjechał.
No chyba nie czytałeś, pisałem wyraźnie, kierowca też miał ZIELONE światło tzw. kolizyjne
PiotrusCinek88 napisał/a:
część - część i cyk!
Drogie te części?
smc
2023-01-18, 22:29
Jeśli pieszy ma pierwszeństwo na drodze, to auto powinno mieć pierwszeństwo na chodniku
Pieszy się przemieszczał idealnie przed lewym przednim słupkiem auta i go kierowiec po prostu nie widział. Zobaczył go dopiero przed maską ale było już za późno.
Instynkt samozachowawczy antylopy wskakującej do rzeki pełnej krokodyli