

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników. Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany



Ratownik nie ma prawa obezwladnic osoby która stoi w wodzie do kolan.
Woda może i do kolan ,ale fale do ramion. Zresztą jak nie słowem to czynem z debilami. Najgłupsze jest prawo, które pozwala jedynie na akcje po zdarzeniu zamiast prewencji w takim przypadku. Widać, że pijany po minucie się utopi, a człowiek odpowiedzialny miałby stać i się przyglądać po to, aby później ryzykować własnym życiem za debila?
U nas na kąpielisku do takich zadań mieliśmy na nieoficjalnym etacie cywilnego silnorękiego Sebę, który spał sobie większość dnia i budziliśmy go tylko, żeby wyjaśniał takich cymbałów szybkim lewym i szedł dalej spać - do tak prymitywnych metod zmusza nas kulawość przepisów prawa.


Zasada "chcącemu nie dzieje się krzywda" niestety już nie istnieje i każdy kto ją głosi uchodzi dziś za co najmniej jakiegoś heretyka.
Wielu z was komentuje, że koleś w wodzie to debil i ratownicy mają go zabrać. Nikt z was nie zauważa problemu obecnego prawa. Narusza się nietykalność cielesną człowieka, który świadomie podejmuje decyzje. Jest to decyzja, która nikomu nie sprawia krzywdy. Jedyną krzywdę jaką może wyrządzić jest taka, że się utopi, co pewnie i tak by się nie stało. A jeżeli by się stało, to można winić tylko jego. Każdy człowiek powinien mieć prawo do podejmowania takich działań, jeżeli mu się tak podoba. Państwo nie może pełnić roli nadopiekuńczego rodzica nad każdym obywatelem. I jeszcze jak pomyślę, że oni pracują za nasze pieniądze...
Zasada "chcącemu nie dzieje się krzywda" niestety już nie istnieje i każdy kto ją głosi uchodzi dziś za co najmniej jakiegoś heretyka.
Tylko w tym przypadku jeżeli panu chcącemu stanie się krzywda to odpowiadają za to ratownicy, i to ratownicy będą ryzykować życie żeby go wyciągnąć z wody. Tak trudno zrozumieć
No właśnie z grubym ratownikiem problem ten że pomoc nie umie. Dużo pływam, czasem mam scysje z tą służbą, a często obserwuje przy pracy. M in na stawikach w Sosnowcu jest taki misiek. Jak wchodzi do wody to żal patrzeć. Czasem się zastanawiam jak zaliczył czasowke na 400m.
Jasne, zdarzają się i tacy, u nas to wyglada tak że taką osobę się eliminuje jeżeli jest niereformowalna albo każe jej się codziennie pływać i daje jej się inne zadanie np. wezwanie pomocy/albo ogarnięcie R1, zadań które nie wymagają od niego super sprawności fizycznej, pamiętaj że ratownik jest to osoba która ma predyspozycje i zawsze jest tzw. KOŃ który płynie po osoby, jest to najlepszy z najlepszych ratowników zeby była większa efektywność, także jak mówiłem, to jest bardzo szeroki temat




Jasne, zdarzają się i tacy, u nas to wyglada tak że taką osobę się eliminuje jeżeli jest niereformowalna albo każe jej się codziennie pływać i daje jej się inne zadanie np. wezwanie pomocy/albo ogarnięcie R1, zadań które nie wymagają od niego super sprawności fizycznej, pamiętaj że ratownik jest to osoba która ma predyspozycje i zawsze jest tzw. KOŃ który płynie po osoby, jest to najlepszy z najlepszych ratowników zeby była większa efektywność, także jak mówiłem, to jest bardzo szeroki temat i zawsze trzeba sobie poradzić z tymi zasobami co się ma, w swoim ratownictwie wiele osób przemieliłem i są różne rozwiązania na to mówie, to jest temat na dobre kilkanaście godzin
To mnie zaskoczyłeś. Z tego co wyczytałem, aktualnie ratownik musi umieć przepłynąć 400m w czasie poniżej 8 minut. Nie jest to jakieś mega kryterium, ale powinno być wymagane bezwzględnie.
Przychodzę na kąpielisko widzę gościa z gwizdkiem któremu brzuch już opadł na spodenki. Ok, też szczupły nie jestem a w wodzie umiem dużo. Potem widzę jak koleś pływa. 20 metrów sapania i prychania. Tyle jest od czerwonych bojek do pomostu który wyznacza koniec strefy dla pływających. Dopływa do pomostu, odpoczywa, wraca,. Do tego koleś ma mega brodę i wąsy.
Kurła to jest ratownictwo a nie dom opieki. Nie zaliczasz minimum kursowego pierwszego dnia pracy - tam są drzwi. Czy już taka posucha że zabrakło normalnych?
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie