śmiech na sali.. Choć nie jestem jakimś bardzo zagorzałym kibicem chodzę od czasu do czasu na szlagiery Wisły Kraków. Zacząłem na mecze studiując robotykę na AGHu. Było blisko, dużo znajomych z akademików chodziło, więc czemu by nie sprawdzić.
Jak się czyta posty typu:
"Maczetą można w łeb dostać"
"Chuligaństwo co rozp🤬ala pół miasta"
to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać nad głupotą...
Na mecze chodzą całe rodziny, małe dzieci biegają koło rodziców na sektorze rodzinnym. Kto chce się podrzeć idzie na sektor z młynem i się bawi.
Jaka przemoc? gdzie?
Został z Was ktoś pobity po jakimś meczu? okradziony?
Powielacie bzdury wyssane z telewizora.. Jest nagonka na kibiców bo to duże zorganizowane grupy, a władza się tego boi. Komuna też się tego bała. Studenci w czasach PRLu też byli terrorystami.
Lepiej zasiąść przed kompem, żreć chipsy, popijać colą light.. i pewnie większość tych co tak strasznie krytykuje, nigdy nie była na meczu i nigdy nie będzie..
hehe nie ma to jak mocna opinia.. To jest tak samo śmieszne jak hejty na stare baby i mohery że są przeciwko marihuanie, a nigdy nie spróbowały..
podpis użytkownika
¡Ándele! ¡Arriba! ¡Arriba! ¡Epa! ¡Epa! ¡Epa! Yeehaw
Reduta Dobrego Imienia / Polish Anti-Defamation League