dionizodoros napisał/a:
Dobra, pij swoją kranówkę: zwisa mi to. Być może muszynianka wyrzeźbiła w moim języku ścieżkę, którą płynąć nie chce kranówka - stąd też może moja niechęć do tej drugiej... Ale nie wmawiaj ludziom, że smak to kwestia sugestii...
A przebitka między kranówką a mineralną, dochodzi nawet do dziesiątków tysięcy procent (a czasem i jeszcze więcej; jest we Wrocławiu sklep, w którym można kupić wodę litrową z lodowca za 80 zł) - w końcu, jak ktoś słusznie zauważył wcześniej, kranówka kosztuje 0,04 zł. Zdaję sobie z tego sprawę. Pieniądz jednak ma tę wartość, z jaką łatwością potrafimy się go pozbyć (nie wiem czy jasno wyraziłem tę myśl). Jeden oszczędza na wodzie (by zaoszczędzić góra 30 zł miesięcznie?), inny na paliwie do swojego odrzutowca - pieniądze mają dla nas inną wartość. Ponadto dochodzi kwestia tego, na co chętniej wydajemy pieniądze - czy na żarcie, czy mieszkanie, czy książki, czy sprzęt muzyczny, czy na rower, czy na samochód...
Małemu problemowi przypisujesz nie wiadomo jakie znaczenie

Woda to woda, cieszmy się że jest. Pijmy jaką kto woli

Co to za różnica że ktoś woli kranówkę a drugi wodę w cenie litr za 5zł ? Kupując wodę nawet nie myślę o tym ile oszczędzam a ile trace. Kupuje bo potrzebuje i tyle. Inni muszą (albo chcą) o tym myśleć to kombinują. Jedni i drudzy wychodzą na tym na swoje

Z tym że ci pierwsi mają więcej czasu na poważne problemy!.
Ide po szklankę wody....z kranu, bo mam bliżej niz do lodówki.