Nie jestem zwolennikiem wprowadzania takich udziwnień jak ronda magiczne, turbinowe itp, zawsze najlepsze efekty daje upraszczanie danych procesów a nie ich nadmierne rozbudowywanie. W teorii każdy pomysł może działać idealnie o ile wszyscy zachowują się prawidłowo, ale w praktyce im więcej możliwych okazji do popełnienia błędu tym więcej samych błędów ludzie popełniają.
Zwróćcie uwagę na konstrukcję jednego z rond w Katowicach:
Pozornie wygląda ono całkiem zwyczajnie, ale posiada pewien szczegół - na samym rondzie pasy oddzielone są niewielkimi "krawężnikami" poza miejscami zjazdu. Tutaj zaznaczyłem na czerwono położenie owych przeszkód:
W ten sposób nie da się na nim skręcić w lewo ani jechać prosto z prawego pasa, ponieważ kierowca musiałby sforsować ów "krawężnik". Z tego samego powodu nie da się też na tym skrzyżowaniu spowodować kolizji podczas zjeżdżania z ronda, zmiany pasa itp. Po prostu jedziemy swoim torem niczym po szynach.
I właśnie takie rozwiązania są idiotoodporne, a nie malowane na rondach nerki i linie naj🤬e tak że można od nich epilepsji dostać.