0dbytBiskupa napisał/a:
Tak, a najlepiej zacząć od Dostojewskiego. Wielki pisarz, ale niewielu wie jak bardzo nienawidził Polaków i gardził wszystkimi narodami wschodniej Europy. Typowy raszysta według dzisiejszych kryteriów.
Tak i widziałem to najlepiej podczas pandemii. Sporo wtedy jeździłem i w żadnym kraju ludzie nie gnębili się nawzajem z taką przyjemnością i oddaniem jak w Niemczech. Taki naród to piękny materiał na oprawców, każdy dyktator o takim marzy. Dać im tylko nowego Adolfa, a dobrzy, uczciwi Niemcy będą wykonywać wszystkie jego rozkazy bez pytania.
Taki fragment:
"Fiodor Dostojewski czasami krzywo patrzył na rodaków Mickiewicza, ale głównie z powodu niemiłych doświadczeń życiowych związanych z hazardem. Był zapalonym hazardzistą, padał ofiarą szajek oszustów i szulerów. Czasami kanciarzami okazywali się Polacy. Może dlatego w jego dziełach natknąć się można na paskudne, pogardliwe wyrazy, takie jak "Polaczki". Ale wobec Niemców był jeszcze surowszy i na podstawie wypowiedzianych słów można by go łatwo uznać za wroga Niemiec. Albo Ż__ów, bo też ich czasami nie oszczędzał i irytując się na nich sięgał po soczyste zwroty. Ale łatka antysemity byłaby w jego przypadku naciągana. I na pewno nie był rusofobem. A przecież wielokrotnie piętnował Rosję."