



już nie pamiętam kiedy miałem kaca od alko.. wystarczy sie przed spaniem napić dużo wody, ja wypijam pół litra naraz i tylko wstanę lać o 5 rano, a o 9 jak nowo narodzony


niby mnie jeszcze nie puściło ale jak zobaczyłem kielichy to cofki mnie opętały...
Saafa dobrze prawisz. Ja zapomniałem o tym rytuale i teraz morda się nie cieszy
Saafa dobrze prawisz. Ja zapomniałem o tym rytuale i teraz morda się nie cieszy
Student i czysta de luxe ? No bez przesady...
Wchodzę na scenę, ring.
Rozdaję karty jak Don King
*
podpis użytkownika
*Wchodzę na scenę, ring.
Rozdaję karty jak Don King
*


chyba kogoś kto to wymyślił nigdy nie zmęczył PRAWDZIWY kac... wtedy medycznie mówiąc perystaltyka nie pracuje i NIC nie da się zjeść, jedynym ratunkiem jest p🤬lniecie klina, zajaranie szluga, zwrócenie klina po szlugu, jebniecie drugiego klina, 6 alka-seltserów, szlug, rzyg po alka-seltserach i szlugu, 3 klin i możemy start the day, a jeść zachce sie dopiero popołudniu
czy ja wiem, na kaca tłusty kebab z konkretnym chili i jakieś alko na deser ;]

miałem raz takiego kaca że od 10 rano do godziny 17nastej leżałem na trawie przed domkiem letniskowym i nie mogłem się nawet ruszyć bo mi tak nie dobrze było, a jak zrobiłem łyk herbaty o 11 to momentalnie rzyg. Nikomu nie życzę takiego kaca, ale był jeden plus tego wszystkiego, że fajnie się opaliłem na słońcu
. I oczywiście od godziny 18 znowu piwko

Fishak, no popatrz, a ja nigdy nie miałem kaca, trzymam formę i na imprezkach zawsze się dobrze bawię

Oj tam p🤬licie, na kaca jest najlepszy kielonek wódeczki i rosołek u mamy


Pleso93 napisał/a:
No pewnie dwa piwa i bania życiaFishak, no popatrz, a ja nigdy nie miałem kaca, trzymam formę i na imprezkach zawsze się dobrze bawię
![]()

