

@gremlin1982
Świetne słowa! Jakby się dało postawił bym Ci 100 piw. Wp🤬du idę zaraz konta zakładać
Świetne słowa! Jakby się dało postawił bym Ci 100 piw. Wp🤬du idę zaraz konta zakładać



@gremlin1982:
Sam ćwiczę amatorsko i wiem ile trzeba mieć wytrzymałości fizycznej, a co najważniejsze - mentalnej. Wytrzymać ból, przyzwyczaić się do diety, wyrzekać się większości używek, zero alkoholu itp. To właściwie praca nad sobą 24h na dobę. Szacunek dla tych co potrafią bawić się w to na serio. A hejterzy to przeważnie albo chucherka albo spaślaki, które tylko szukają wymówek pokazując skrajności (np. takich sytholowców co z kulturystyką nie mają nic wspólnego) i wymyślając bajki o małych k🤬sach czy małym IQ.
Sam ćwiczę amatorsko i wiem ile trzeba mieć wytrzymałości fizycznej, a co najważniejsze - mentalnej. Wytrzymać ból, przyzwyczaić się do diety, wyrzekać się większości używek, zero alkoholu itp. To właściwie praca nad sobą 24h na dobę. Szacunek dla tych co potrafią bawić się w to na serio. A hejterzy to przeważnie albo chucherka albo spaślaki, które tylko szukają wymówek pokazując skrajności (np. takich sytholowców co z kulturystyką nie mają nic wspólnego) i wymyślając bajki o małych k🤬sach czy małym IQ.


@gremlin1982
Nie wiem czy jesteś zawodowcem czy nie, jeśli tak to rzeczywiście ten sport to styl życia jak napisałeś i wiele wyrzeczeń. Jeżeli natomiast chodzi o amatorską kulturystykę, to nie jest aż tak źle. Dietą można lawirować (co prawda lekko), tortury na treningu to przyjemność, a suplementy - przynajmniej w moim przypadku - nie są potrzebne. Trenuje co prawda ok. 2 lata więc to długo nie jest, wiem że z czasem progres będzie mniejszy, ale u siebie wiele trudu z wyrzeczeniami nie widziałem. Może mi niektóre rzeczy przyszły lekko, np. rzucenie palenia na dobre, alkohol ograniczone to 2 piwek w miesiącu, ale w sumie takie małe osiągnięcia sprawiają przyjemność.
No i zapomniałem dodać, że syntholowcy to ciule bez odrobiny rozumu i znajomości ludzkiego organizmu.
Nie wiem czy jesteś zawodowcem czy nie, jeśli tak to rzeczywiście ten sport to styl życia jak napisałeś i wiele wyrzeczeń. Jeżeli natomiast chodzi o amatorską kulturystykę, to nie jest aż tak źle. Dietą można lawirować (co prawda lekko), tortury na treningu to przyjemność, a suplementy - przynajmniej w moim przypadku - nie są potrzebne. Trenuje co prawda ok. 2 lata więc to długo nie jest, wiem że z czasem progres będzie mniejszy, ale u siebie wiele trudu z wyrzeczeniami nie widziałem. Może mi niektóre rzeczy przyszły lekko, np. rzucenie palenia na dobre, alkohol ograniczone to 2 piwek w miesiącu, ale w sumie takie małe osiągnięcia sprawiają przyjemność.
No i zapomniałem dodać, że syntholowcy to ciule bez odrobiny rozumu i znajomości ludzkiego organizmu.

nie lepiej sobie tescia z meta zajebac? jeszcze faja stoi 24/7 i r🤬asz kobite 5 razy dziennie;p
Ekspertem napisał/a:
Ludzie którzy wstrzykują synthol myślą że da im to szacunek na zielni, a tak naprawdę tylko narazi na szybszy wp🤬l (ograniczona motoryka, wolniejsze ruchy, ryzyko kontuzji i ... zerowy progres siły).
A ja myślałem, że są po prostu pop🤬leni


escimo napisał/a:
A ja myślałem, że są po prostu pop🤬leni![]()
W skrócie - tak, są pop🤬leni.



Oto jeden z prekursorów "mody" na synthol Greg Valentino. Przed Eksperymentami z syntholem wyglądał tak:
Po wygląda tak



Po wygląda tak


