Próba otwarcia drzwi po alkoholu
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 12:11
#alkohol
Próba otwarcia drzwi po alkoholu
Wiedza jest jak alkohol.
Lepiej więcej niż mniej żeby nie było niedosytu.
Ale od nadmiaru też głowa boli.
Lepiej więcej niż mniej żeby nie było niedosytu.
Ale od nadmiaru też głowa boli.
Po niedawnym filmiku z częstochowskiego klubu, tym razem ujęcie na jedną z centralnych ulic w Częstochowie, jak pisze jedna z gazet:
To jedno z tych wydarzeń w ramach akcji miasta - "Aleje, tu się dzieje"
Cytat:
7 lutego ok. godz. 1 w nocy 24-letni mężczyzna wracał z kolegami ze spotkania towarzyskiego. Na placu Biegańskiego mijał kilkunastoosobową grupę, która śpiewała piosenkę o częstochowskim klubie piłkarskim. 24-latek użył dwóch niepochlebnych słów, co wywołało agresję wśród kibiców. Trzy osoby rzuciły się na niego. Szczególnie brutalny był 21-letnie mężczyzna, który skopał pokrzywdzonego, gdy ten leżał na ziemi. 24-latek doznał złamania nosa, łokcia, stłuczenia głowy. Stracił przytomność i obudził się w szpitalu.
To jedno z tych wydarzeń w ramach akcji miasta - "Aleje, tu się dzieje"
Do czego doprowadzi skrajna tolerancja?
Czego Norwegowie mogą się nauczyć od Polaków?
A czego Polacy od Norwegów?
Krótka wizyta w Norwegii - fakty i mity Państwie dobrobytu.
Czego Norwegowie mogą się nauczyć od Polaków?
A czego Polacy od Norwegów?
Krótka wizyta w Norwegii - fakty i mity Państwie dobrobytu.
tak jak w temacie. Materiał niewłasny.
Zaj🤬e z dumperta
Zaj🤬e z dumperta
Jakie sortowanie preferują alkoholicy?
Gdyby przed baranem
postawić dwa wiadra: jedno z wodą, a drugie z wódką, to które wybierze?
Oczywiście wiadro z wodą. A dlaczego?
Bo to baran.
postawić dwa wiadra: jedno z wodą, a drugie z wódką, to które wybierze?
Oczywiście wiadro z wodą. A dlaczego?
Bo to baran.
Taki tam wpis o mojej matce alkoholiczce
Alkohol obok amfetaminy jest najgorszym narkotykiem, bo nie tylko niszczy psychikę, ale i rodziny.
Tak jest w moim przypadku. Tak mam w domu alkoholika, a jest nim moja mama, która pije nawet 8 piw dziennie i nie raz widać, ze jest wstawiona. Mówiąc szczerze, gówno mnie obchodzi, że mama niszczy swój organizm, ale k🤬a boli to, że mój najmłodszy brat będzie uważał piwo za coś normalnego. Nie zdziwię się, jeśli nie uda mi się go w przyszłości sprowadzić na normalną drogę i to kurewsko boli.
Nie zliczę ile było kłótni w domu z powodu tego j🤬ego piwa, te kłótnie ja wywoływałem, bo cholernie boli mnie to, że ona pije i niszczy nie tylko siebie, ale i rodzinę.
Wszystko się zaczęło od długów, które ojciec narobił i moja mama, nie wytrzymywała psychicznie i zaczęła pić, bo mówi, ze bez piwa skończyła by na sznurze. Dla mnie to gówno prawda i niestety ciężko jest mi jej współczuć, bo przez piwo nie potrafi być stanowcza, przez co bracia robią co chcą i nie raz ja muszę wkraczać do akcji, ale niestety nie jestem za dobrym autorytetem, wiec współczuję braciom. Czego współczuje? Tego, że muszą się wychowywać w tak patologicznej rodzinie, ojciec na szczęście za granicą robi, więc jest mniej kłótni o nic, ale i tak pozostaje kwestia długów i piwa.
Ja miałem to szczęście, że wychowywałem się, gdy rodzinka jeszcze w miarę normalna była, a teraz to tragedia. Mama z domu nie wychodzi, bo się boi ludzi, przez co najmłodszy brat siedzi cały czas w domu i jedyny kontakt z ludźmi ma w szkole. Wiem, że mógłbym to zmienić wychodząc z nim, ale nie umiem się zmusić, a po drugie jak chcę wyjść z jakimś z braci to mamuśka gada, ze zimno itp.
Jest cholernie przewrażliwiona, ale jak się ociepli na dworze, zacznę wychodzić z najmłodszym bratem by nie wyrósł z niego samotny maminsynek.
hacerking.blogspot.com/2015/01/mamo-nie-pi.html
Alkohol obok amfetaminy jest najgorszym narkotykiem, bo nie tylko niszczy psychikę, ale i rodziny.
Tak jest w moim przypadku. Tak mam w domu alkoholika, a jest nim moja mama, która pije nawet 8 piw dziennie i nie raz widać, ze jest wstawiona. Mówiąc szczerze, gówno mnie obchodzi, że mama niszczy swój organizm, ale k🤬a boli to, że mój najmłodszy brat będzie uważał piwo za coś normalnego. Nie zdziwię się, jeśli nie uda mi się go w przyszłości sprowadzić na normalną drogę i to kurewsko boli.
Nie zliczę ile było kłótni w domu z powodu tego j🤬ego piwa, te kłótnie ja wywoływałem, bo cholernie boli mnie to, że ona pije i niszczy nie tylko siebie, ale i rodzinę.
Wszystko się zaczęło od długów, które ojciec narobił i moja mama, nie wytrzymywała psychicznie i zaczęła pić, bo mówi, ze bez piwa skończyła by na sznurze. Dla mnie to gówno prawda i niestety ciężko jest mi jej współczuć, bo przez piwo nie potrafi być stanowcza, przez co bracia robią co chcą i nie raz ja muszę wkraczać do akcji, ale niestety nie jestem za dobrym autorytetem, wiec współczuję braciom. Czego współczuje? Tego, że muszą się wychowywać w tak patologicznej rodzinie, ojciec na szczęście za granicą robi, więc jest mniej kłótni o nic, ale i tak pozostaje kwestia długów i piwa.
Ja miałem to szczęście, że wychowywałem się, gdy rodzinka jeszcze w miarę normalna była, a teraz to tragedia. Mama z domu nie wychodzi, bo się boi ludzi, przez co najmłodszy brat siedzi cały czas w domu i jedyny kontakt z ludźmi ma w szkole. Wiem, że mógłbym to zmienić wychodząc z nim, ale nie umiem się zmusić, a po drugie jak chcę wyjść z jakimś z braci to mamuśka gada, ze zimno itp.
Jest cholernie przewrażliwiona, ale jak się ociepli na dworze, zacznę wychodzić z najmłodszym bratem by nie wyrósł z niego samotny maminsynek.
hacerking.blogspot.com/2015/01/mamo-nie-pi.html
- Włodek, ja dziś nie piję. Mam wrzoda.
- Nie p🤬l, pij! Ja też jestem żonaty.
- Nie p🤬l, pij! Ja też jestem żonaty.
Wzięte z życia i z tablicy facebookowej znajomego. Historia prawdziwa w 100%, bo miałem przyjemność jechać po niego autem.
Cytując:
Innego razu, miałem okazje zawitać do Palestyny(taka wieś w Łódzkiem). Właściwie to się tam obudziłem, a jak się tam znalazłem nie mam pojęcia do dzisiaj.
Nie wiedząc jeszcze gdzie się znajduje, szedłem przed siebie dróżką co prawda piaskową, ale o szerokości wystarczającej, aby przejechał nią tir pełen bogatych kulturowo emigrantów.
Idąc sobie tak z 5 minut mijam tabliczkę "Witaj w Palestynie!"
-Następuje chwila konsternacji, małe zawachanie, czy aby na pewno przeczytałem to co przeczytałem, usiadłem, i uświadomiłem sobie że rzeczywiście jestem w Palestynie. Niestety mój mózg z racji odwodnienia i braku substancji odżywczych nie zarejestrował faktu, że wszystko to było napisane po Polsku, tak więc usiadłem i zacząłem płakać, pytając się jednocześnie samego siebie, jakim cudem przeszedłem po pijaku z Polski do Palestyny, gdzie są moi koledzy, i jak ja teraz wrócę do domu.
Cytując:
Innego razu, miałem okazje zawitać do Palestyny(taka wieś w Łódzkiem). Właściwie to się tam obudziłem, a jak się tam znalazłem nie mam pojęcia do dzisiaj.
Nie wiedząc jeszcze gdzie się znajduje, szedłem przed siebie dróżką co prawda piaskową, ale o szerokości wystarczającej, aby przejechał nią tir pełen bogatych kulturowo emigrantów.
Idąc sobie tak z 5 minut mijam tabliczkę "Witaj w Palestynie!"
-Następuje chwila konsternacji, małe zawachanie, czy aby na pewno przeczytałem to co przeczytałem, usiadłem, i uświadomiłem sobie że rzeczywiście jestem w Palestynie. Niestety mój mózg z racji odwodnienia i braku substancji odżywczych nie zarejestrował faktu, że wszystko to było napisane po Polsku, tak więc usiadłem i zacząłem płakać, pytając się jednocześnie samego siebie, jakim cudem przeszedłem po pijaku z Polski do Palestyny, gdzie są moi koledzy, i jak ja teraz wrócę do domu.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie