
Na początku chciałbym wspomnieć rzecz, która jest ważna w tej opowieści :
jestem wysoko postawionym pracownikiem, mam pod sobą tysiące ludzi - pracuję na cmentarzu
Tak samo jak mój stary, czyli szef. Warto nadmienić, iż jest on z natury dosyć poważny, ale jak dop🤬li do pieca to na maxa. Ogólnie na cmentarzach jest fajnie choć bywa grobowa cisza i jest sztywne towarzystwo. Ale do rzeczy.
Jeden z moich pierwszych dni w robocie, trzymam szpadel i kopię grób, nagle mój stary podchodzi do mnie chwyta mnie za ramię, patrzy mi w oczy i mówi :
"- Synu....[rzeczowa pauza] zapamiętaj me słowa.. jak wykopiesz jakieś ciało to r🤬aj tylko niebieskie zwłoki..
- co k🤬a?
- no, bo to zielone mają już zużyte łechtaczki
jestem wysoko postawionym pracownikiem, mam pod sobą tysiące ludzi - pracuję na cmentarzu

Jeden z moich pierwszych dni w robocie, trzymam szpadel i kopię grób, nagle mój stary podchodzi do mnie chwyta mnie za ramię, patrzy mi w oczy i mówi :
"- Synu....[rzeczowa pauza] zapamiętaj me słowa.. jak wykopiesz jakieś ciało to r🤬aj tylko niebieskie zwłoki..
- co k🤬a?

- no, bo to zielone mają już zużyte łechtaczki
