Nieźe się zakopała.
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:35
#błoto
Las, błoto i poślizgi
Coś dla miłośników tego sportu
Wczoraj w CK mieliśmy atrakcję. Nie miałem jak zrobić fotki ale na szczęście lokalna gazeta zrobiła je za mnie. Widok przedni
Zdarzenie miało miejsce na rondzie Herlinga-Grudzińskiego (przy Qubus Hotel)
Zdarzenie miało miejsce na rondzie Herlinga-Grudzińskiego (przy Qubus Hotel)
Był już Bentley na łące więc pora na Enzo za stodołą ...
Albo wielbicieli...
Hydrofobowość (gr. hydro – woda, phobos – strach) – skłonność cząsteczek chemicznych do odpychania od siebie cząsteczek wody. Jest to szczególny przypadek solwofobowości, gdy rozpuszczalnikiem jest woda. W ujęciu makroskopowym hydrofobowość to właściwość powierzchni materiału polegająca na niezwilżalności przez wodę.
Hydrofobowe są zwykle cząsteczki, które nie posiadają momentu dipolowego (są apolarne). Typowym przykładem związków hydrofobowych są węglowodory. Istnieją cząsteczki, które są jednocześnie hydrofilowe i hydrofobowe, gdyż na jednym końcu posiadają grupy polarne, a na drugim niepolarne. Taka właściwość nazywa się amfifilowością.
Opis kradziony
Hydrofobowość (gr. hydro – woda, phobos – strach) – skłonność cząsteczek chemicznych do odpychania od siebie cząsteczek wody. Jest to szczególny przypadek solwofobowości, gdy rozpuszczalnikiem jest woda. W ujęciu makroskopowym hydrofobowość to właściwość powierzchni materiału polegająca na niezwilżalności przez wodę.
Hydrofobowe są zwykle cząsteczki, które nie posiadają momentu dipolowego (są apolarne). Typowym przykładem związków hydrofobowych są węglowodory. Istnieją cząsteczki, które są jednocześnie hydrofilowe i hydrofobowe, gdyż na jednym końcu posiadają grupy polarne, a na drugim niepolarne. Taka właściwość nazywa się amfifilowością.
Opis kradziony
po udanej imprezie:)
Filmik przedstawia wyścigi pojazdów 4x4 w błocie.Warkot silników i muzyka całkiem, całkiem
Ciekawe czy w końcu się wydostała
Małżeństwo N. wysypało żwir na dróżkę, która prowadzi do ich działki, by nie brnąć w błocie po kolana. Nadzór budowlany nakazał "drogę rozebrać", bo to samowola budowlana.
Zaczęło się od kontroli. Kto ją wezwał? Państwo N. przypuszczają, że sąsiedzi, bo nadzór budowlany sam z siebie w takie tereny (chodzi o jedną z podopolskich wsi) się nie zapuszcza.
Kontrola wykazała, że przy płocie ciągnie się odcinek około 30-metrowy o szerokości 5 metrów w pierwszej części utwardzony tłuczniem, a na kolejnym odcinku stwierdzono ułożenie gruzu ceglanego. - Ta droga prowadzi do naszej działki. Wcześniej w razie deszczu czy po roztopach to wszystko grzęzło w błocie, przejść nie szło. Wysypaliśmy więc trochę piasku i żwiru, by można było spokojnie dostać się do naszej działki.
Adwokat państwa N. zaznaczył również w pozwie, że odcinek choć do nich nie należy ma ustanowioną służebność i mogą oni po tym odcinku swobodnie przechodzić, przejeżdżać, a nawet jakby chcieli to pędzić nim bydło. Adwokat przekonuje również, że odcinek jest fragmentem działki rolnej i dlatego nie podlega regulacjom prawa budowlanego.
Mimo to nadzór budowlany kazał drogę rozebrać. Dlaczego? Bo droga powstała bez żadnego zezwolenia, informacji o jej budowie, słowem żadnego dokumentu, jest więc - zdaniem nadzoru - ewidentna samowolą budowlaną. Tak stwierdził nadzór powiatowy, a potem poparł go również wojewódzki.
- Sprawa jest kuriozalna, bo kazano mi rozebrać drogę, choć to nie jest żadna droga. Nie ma np. systemu odprowadzającego wodę... a zresztą to jest po prostu usypany żwir umożliwiający mi dostanie się w cywilizowany sposób na własną działkę. Nie rozumiem skąd te decyzje nadzoru.
Sprawą zajmie się teraz Wojewódzki Sąd Administracyjny, do którego trafiła skarga pana N. - konstruktora "drogi" - na decyzję nadzoru budowlanego. - Ja tej sprawy tak nie zostawię, bo to jest jakiś absurd - mówi.
Zaczęło się od kontroli. Kto ją wezwał? Państwo N. przypuszczają, że sąsiedzi, bo nadzór budowlany sam z siebie w takie tereny (chodzi o jedną z podopolskich wsi) się nie zapuszcza.
Kontrola wykazała, że przy płocie ciągnie się odcinek około 30-metrowy o szerokości 5 metrów w pierwszej części utwardzony tłuczniem, a na kolejnym odcinku stwierdzono ułożenie gruzu ceglanego. - Ta droga prowadzi do naszej działki. Wcześniej w razie deszczu czy po roztopach to wszystko grzęzło w błocie, przejść nie szło. Wysypaliśmy więc trochę piasku i żwiru, by można było spokojnie dostać się do naszej działki.
Adwokat państwa N. zaznaczył również w pozwie, że odcinek choć do nich nie należy ma ustanowioną służebność i mogą oni po tym odcinku swobodnie przechodzić, przejeżdżać, a nawet jakby chcieli to pędzić nim bydło. Adwokat przekonuje również, że odcinek jest fragmentem działki rolnej i dlatego nie podlega regulacjom prawa budowlanego.
Mimo to nadzór budowlany kazał drogę rozebrać. Dlaczego? Bo droga powstała bez żadnego zezwolenia, informacji o jej budowie, słowem żadnego dokumentu, jest więc - zdaniem nadzoru - ewidentna samowolą budowlaną. Tak stwierdził nadzór powiatowy, a potem poparł go również wojewódzki.
- Sprawa jest kuriozalna, bo kazano mi rozebrać drogę, choć to nie jest żadna droga. Nie ma np. systemu odprowadzającego wodę... a zresztą to jest po prostu usypany żwir umożliwiający mi dostanie się w cywilizowany sposób na własną działkę. Nie rozumiem skąd te decyzje nadzoru.
Sprawą zajmie się teraz Wojewódzki Sąd Administracyjny, do którego trafiła skarga pana N. - konstruktora "drogi" - na decyzję nadzoru budowlanego. - Ja tej sprawy tak nie zostawię, bo to jest jakiś absurd - mówi.
Kod:
http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,12983191,Usypal_sam_droge__wiec_ma_sprawe_w_sadzie.html#ixzz2H6xtzLXC
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie