Bandyta włamał się w nocy do domu biznesmena i dobiera się do sejfu. Nagle zauważa, że obserwuje go żona bogacza.
-No to jak robimy? - Pyta kobita - albo krzyczę wniebogłosy i budzę męża, albo dzielimy się po połowie
Późnym wieczorem w Warszawie bandyta w czarnej masce wyskakuje na chodnik przed dobrze ubranego mężczyznę i przykłada mu broń między żebra:
- Dawaj swoje pieniądze! - żąda.
Napadnięty odpowiada oburzony:
- Nie możesz tego zrobić! Jestem posłem!
- W takim razie - odpowiedział rabuś - oddawaj mi moje pieniądze!