Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#bohater

Bohater Sadol
Konto usunięte • 2013-09-24, 15:06
Wszedłem sobie na kreatora, zobaczyć co słychać i mnie natchnęło do działania
Polska walcząca...
białywęgorz • 2013-07-31, 21:21
Witam, zapewne wiecie że Polska to najbardziej zaciekły do walki naród, nie ważne czy w kraju dzieje się dobrze, czy też źle - jak zachodzi potrzeba, to jesteśmy praktycznie nie do pokonania. Przedstawię wam tutaj 3 najważniejsze bitw dla Rzeczpospolitej, jak i dla losów całej Europy!

JESTEŚ POLAKIEM! PRZECZYTAJ!

1. Bitwa warszawska 1920 rok

ZSRR chciała zapanować nad całą Europą Zachodnią, pech chciał, że ich pierwszym i ostatnim rywalem była Polska. Chociaż ta bitwa nie była zwieńczeniem całej wojny Polsko - Bolszewickiej, to jej wynik z góry zakończył działania Rosjan. Ostatnią bitwą była bitwa nad Niemnem. Rosjanie posiadali ok. 100 000 piechoty natomiast Polska "zaledwie" 67 000. Straty po stronie polskiej wyniosły "tylko" 7 tys. natomiast po stronie Rosyjskiej aż 5 krotnie większe, bo aż 40 000 poległych. Wojna ta uchroniła Europę przed skomunizowaniem jej, a z pewnością by to nastąpiło, bo jedynie Niemcy mogli stawić jakikolwiek opór Rosjanom, ale był bo to jedynie opór...

2. Bitwa nad Beresteczkiem

Gdyby nie ta wygrana, dzisiaj Europa mogłaby żyć w religii islamskiej (może oprócz Polaków, my zawsze powstawiamy). Bitwa stoczona podczas Powstania Chmielnickiego na Ukrainie. Łączna liczebność wojsk Tatarko-Kozackich sięgała aż 160 tys., a Polski 70 tysięcy. Nie trudno się domyślić, że stłumiliśmy wrogów, straty po naszej stronie wyniosły tylko 700 wojujących (to bardzo mało, jak na tak liczebną armię), natomiast po stronie Tatarskiej... 40 000. Był to wielki sukces Rzeczpospolitej

3. Bitwa pod Wiedniem

Bitwa składa się z dwóch epizodów - oblężenia i bitwy. Pierwsze odbywało się podczas nieobecności Polaków, a wszystko miało miejsce na terenie Austrii. To kolejna bitwa, w której Polska ratuje Europę przed islamizacją. Łączna liczebność wroga podczas samej bitwy wynosiła ok. 70 tysięcy, natomiast po stronie Polskiej ok 20 tysięcy, w której przeważała Husaria, jazda Austriacka i Niemiecka. Łączne straty po "naszej" stronie wyniosły ok. 4 tysiące, natomiast po stronie islamskiej 10 000. Co prawda ta bitwa była jedynie epizodem, całej wojny Polsko - tureckiej, jednakże był to milowy krok w przegnaniu tatarów...

Oczywiście bitw było o wiele więcej, ale przedstawiłem te najbardziej znaczące.
Witam.
Kilka dni temu przejeżdżając z córką na rowerze w okolicach jednego z małych skwerów w Piekarach Śląskich przypomniała mi się ciekawa historia z II Wojny Światowej i chciałbym ją Wam, drodzy Sadole opowiedzieć.

Bohaterowie owej opowieści to trzej harcerze z Piekar Śląskich:
Józef Hadaś , Hubert Hatko i Teodor Toma



Hubert Hatko urodził się roku 1919 w Gliwicach. Był synem Hipolita, powstańca, uczestnika trzech Powstań Śląskich. Po ukończeniu gimnazjum poświęcił się pracy harcerskiej. Jest Prowadził drużynę jako dobry organizator, ofiarny i oddany słusznej sprawie. Zostaje przywódcą tajnej organizacji harcerskiej. Młodzieżowe lata Hatki wypełnia walka o wolność ojczyzny, walka o prawo do życia o honor, o godność ludzką. Umierał z podniesioną głową, imieniem matki i ojczyzny na ustach.

Józef Hadaś urodził się 1923 roku w Kamieniu*. Szkołę podstawową ukończył w Brzezinach*. Uczył się bardzo dobrze. W nagrodę odbył wycieczkę dookoła Polski. Był świetnym pływakiem, gimnastykiem, a przede wszystkim bardzo dobrym matematykiem. Naukę kontynuował w Śląskich Zakładach Technicznych w Chorzowie. Wiele własnej inicjatywy włożył w organizowanie ruchu oporu. W jego mieszkaniu pisane były artykuły do czasopisma "Społem".

Teodor Toma urodził się w 1909 roku w Kamieniu w rodzinie policjanta. Po ukończeniu szkoły podstawowej w Kamieniu uczył się dalej w Chorzowie. Szkoły handlowej jednak nie ukończył. Nie pozwoliły mu na to warunki materialne rodziny. Musiał podjąć pracę na kopalni Andaluzja jako górnik. Rodzina Tomy znana była w Brzozowicach* - Kamieniu z głębokiej miłości do ojczyzny, dlatego Teodor nie wahał się podjąć pracy w tajnej organizacji. Czuł się Polakiem i pozostał nim do końca.

(*Brzeziny, Kamień, Brzozowice to dzielnice Piekar Śląskich.)

18 listopada 1941

W dniu egzekucji o godzinie 8:00 obwieszczono mieszkańcom Piekar, którzy do tej pory o niczym jeszcze nie wiedzieli, co się będzie działo. O godzinie 9:00 zostały zakończone przygotowania na miejscu egzekucji. Na trzech mocnych drzewach umocowano pętle, sporządzone z konopnych sznurów do wieszania bielizny. Wysmarowano je szarym mydłem. Pod każdym z konarów stał mocny stół ze schodkami. Na stołach ustawiono taborety. Z boku za drzewami, przygotowano trzy skromne trumny. Na wprost drzewa stanął silny oddział policji z karabinami gotowymi do strzału. Nie zastosowano odgradzających barier. W tym czasie przygotowano skazanych do egzekucji. Około godziny 10:00 musieli zdjąć płaszcze, czapki i szaliki, a następnie, czekać w samochodzie na byłych powstańców, którzy pod przymusem zostali doprowadzeni przez gestapo, by oglądali śmierć przyjaciół.

Następnie założono skazańcom kajdanki i oprowadzono przez tłum ludzi, którzy mieli by być świadkami egzekucji. Gdy doszli do drzew, Hatko stanął przez środkowym stołem. Na prawo od niego stał Toma, a na lewo Hadaś. Przed skazańcami pojawił się tłumacz, który przetłumaczył tekst oskarżenia: "spiskowanie, zdrada stanu, przygotowania do zbrojnego powstania, włamania do aptek, w celu zdobycia trucizny i próby zgładzenia kierowniczych osobistości, drukowanie nielegalnych i podburzających ulotek". Wyrok: na zarządzenie Reichfuhrera SS - śmierć przez powieszenie z natychmiastowym wykonaniem. Do dzieła przystępują kaci. Wśród "publiczności" poruszenie. Toma sztywno wpatruje się w jedno miejsce. Tam stoi jego ojciec i jego żona z dwuletnim dzieckiem na ręku, które woła TATO! Wkracza policjant i wyprowadza kobietę z miejsca egzekucji.

Tymczasem trzem skazanym zawiązano ręce do tyłu. Pada stanowcza komenda: szubienica w górę! Hatko jak łasica robi zwrot i wprost skacze po tych pięciu schodkach w górę, na stół. Za nim kaci. Staje na taborecie, tak samo jak pozostali dwaj. Rozbrzmiewa przeraźliwa komenda: "szubienica wolna". Zarzucają im pętle na szyję. Nagle okrzyk "Niech żyje Polska!"- woła z całej siły Hatko i prawie jednocześnie Hadaś: "Jezus, Maria, moja matka!" Powróz uciszył ich na zawsze. Egzekucja rozpoczęła się o 10:30 i została zakończona o 10:45. Zwłoki wisiały aż do godziny 14:00...

Ową historię usłyszałem jako dzieciak od mojego dziadka, który mieszkał niedaleko miejsca egzekucji.
Drzewa stoją do dziś , jest mały pomnik a na każdym z drzew tablica:



Materiały "pożyczyłem" ze strony Hufca ZHP Piekary Śląskie, którego patronami są Trzej Bohaterzy, a do którego kiedyś sam należałem (krótko bo krótko ale należałem).

Ze względu na powagę sytuacji proszę o niewszczynanie kolejnych kłótni śląsko-polskich. Dziękuję.
Najmłodszy kawaler Orderu Virtuti Militari.
Konto usunięte • 2013-06-24, 16:08
Jego życiorys jest tak krótki, jak było jego życie. Nie znamy nawet dokładnej daty jego urodzenia, jedynie rok 1905 r. Jego ojciec Kasper był właścicielem niedużej posiadłości i podobno wójtem dzielnicy Lwowa – Zniesienia. Antoś wychowywał się razem z trzema siostrami oraz czterema braćmi. Uczył się w V Gimnazjum we Lwowie. W listopadzie 1918 r. miał 13 lat i chodził do drugiej klasy gimnazjum.


13-letni Antoś Petrykiewicz.

Co go skłoniło do tego, żeby porzucić szkolną ławę, sięgnąć po karabin i bić się na lwowskich ulicach z Ukraińcami? Może namówili go do tego koledzy, którzy chcieli wspólnie przeżyć przygodę swojego życia? A może jednak pchnęły go do tego miłość do Lwowa i poczucie obowiązku? Podobnie jak skłoniły do czynu innego młodocianego żołnierza – 14 letniego Jurka Bitschana, który zapisał w pożegnalnym liście: Kochany Tatusiu, idę dzisiaj zameldować się do wojska. Chcę okazać, że znajdę na tyle siły, by móc służyć i wytrzymać. Obowiązkiem też moim jest iść, gdy mam dość sił, a wojska braknie ciągle dla oswobodzenia Lwowa. Z nauk zrobiłem już tyle, ile trzeba było. Dlaczego rodzice dopuścili do tego, że ich syn z bronią w ręku walczył na śmierć i życie w pobliżu swojej kamienicy? A może uciekł z domu i bez wiedzy rodziców dołączył do polskich oddziałów wojskowych? Odpowiedzi na wszystkie pytania możemy się tylko domyślać.



A karabin udźwigniesz? Możliwe, że tak wyglądała scena przyjęcia Antosia do oddziału por. Abrahama.

Jedno jest pewne – na początku listopada znajdujemy Antosia w oddziale porucznika Romana Abrahama, który wkrótce będzie nazywany „Straceńcami” i obrośnie legendą. Tak wspominał po latach postać Antosia Abraham: Najmłodszym żołnierzem ochotniczym w moim oddziale Góry Stracenia w listopadzie 1918 r. był uczeń II klasy gimnazjalnej Antoni Petrykiewicz, lat 13. W walce był nieustępliwy. Antoś walczył na ulicach Lwowa pod porucznikiem Abrahamem aż do oswobodzenia miasta.


Orlęta Lwowskie – młodociani żołnierze.

Później żołnierze z trupią czaszką na ramieniu walczyli na przedmieściu Lwowa – Persenkówce. W dniach 27-29 grudnia 1918 r. na wzgórzach Persenkówki rozegrała się krwawa bitwa. Obrosła ona legendą. Brał w niej udział także Antoś. Główną pozycją obronną Polaków był dworek, który uzyskał później miano reduty śmierci. Przeciwnikiem Straceńców były elitarne oddziały Strzelców Siczowych, które poprzez pozycje polskich żołnierzy chciały się wedrzeć do Lwowa. Najbardziej zacięte walki trwały w nocy z 28 na 29 grudnia. Noc tą nazwano szatańską. Polacy obronili swoje pozycje kosztem wielkich strat. Po bitwie po stronie polskiej doliczono się tylko 3 oficerów i 25 szeregowców z przeszło 100-150 biorących udział w bitwie. Na zbiórce nie stawił się również Antoś, który został ranny tej nocy. Jak pisał major Czesław Mączyński – dowódca obrony Lwowa – obrońcy Persenkówki do granic nieprawdopodobieństwa spełnili rozkaz walki do ostatniej kropli krwi.



Antosia przewieziono do szpitala urządzonego w budynku Politechniki. W wyniku odniesionych ran zmarł 16 stycznia 1919 r.

Abraham wspominał, że podał go do odznaczenia podczas raportu przed samym Naczelnikiem Państwa Józefem Piłsudskim: Podałem go wraz z innymi obrońcami do najwyższego odznaczenia Krzyżem Virtuti Militari. Podczas raportu składanego Naczelnikowi Państwa w Belwederze prosiłem o zatwierdzenie listy żołnierzy przedstawionych do tego odznaczenia. Marszałek Józef Piłsudski zaakceptował ten wniosek.

Krzyż Srebrny Virtuti Militari uroczyście nadano poległemu Antosiowi 22 stycznia 1920 r. w rocznicę Powstania Styczniowego. Antoś do dzisiaj jest najmłodszym kawalerem tego najwyższego polskiego odznaczenia wojskowego. Oprócz Virtuti Militari uhonorowano go również pośmiertnie 3-krotnie Krzyżem Walecznych. Zwłoki bohatera złożono na Cmentarzu Obrońców Lwowa w katakumbach. Były otoczone należną czcią i opieką polskiej ludności aż do końca drugiej wojny światowej. Zwłoki młodocianego bohatera sprofanowali dopiero Sowieci. Za ich sprawą katakumby wymieciono z prochów pochowanych tutaj bohaterów, a pomieszczenia zaaranżowano na zakład kamieniarski. Dopiero po 1989 r. rozpoczęto odbudowę katakumb i samego cmentarza, który uroczyście otwarto w 2005 r.


Krzyż Srebrny Virtuti Militari z 1920 r.


Postać Antosia zajmuje do dzisiaj centralne miejsce w legendzie o Orlętach Lwowskich. Jeden z poetów lwowskich, opiewających czyny polskich żołnierzy, Henryk Zbierzchowski napisał o nim wiersz:

W pamięci ten żołnierz mały,

Który bronił Lwów

Dla Polski Chwały:

Czapka większa od głowy,

Pod którą widać włos płowy

A na obszernym mundurze

Jak ze starszego brata

Na łacie łata,

Dziura na dziurze.



Bohater tolerancji
Konto usunięte • 2013-06-12, 15:06
Oświecony nowym regulaminem i ogólnie kampanią tolerancji w Europie, postanowiłem szerzyć tą szlachetną ideę, tworząc takiego herosa Grę znam tylko z zachwytów i nie grałem, ale ten kreator mi się podoba.
Wzór dla niepełnosprawnych
Suq-Madiq • 2013-05-24, 11:51
Historia koleżki, który nie poddaje się chorobie. Chorobie, która sprawia, że jego życie jest w c🤬j ciężkie, a mimo to zasuwa na siłowni bardziej, niż niejeden w pełni sprawny.

„Go big, or go home”



Choroba, na którą cierpi to porażenie mózgowe.
Bohater sobotniej nocy
kajtoh • 2013-05-22, 21:52
Jeszcze świeże, 3 minuty temu zdjęcie zrobiłem
Monitoring nie kłamie i uprzedze komentarze, materiał własny, ale bohaterem soboty akurat nie jestem

sorry za jakość ale szajsfon mi straż rozj.waliła



Na ratunek zapuszkowanemu.
Konto usunięte • 2013-05-02, 16:24
Prawdziwy bohater naszych czasów. Poświęcił się i uratował to osierocone i wygłodzone bezdomne maleństwo.
Prawdziwi bohaterowie
Sanitarjusz • 2013-04-12, 9:01
1. Wierny do śmierci



W 2008 roku USA nawiedził pamiętny huragan Sandy, a bezpośrednio po nim miała miejsce powódź, która dopełniła dzieła zniszczenia. 28-letniemu nowojorskiemu policjantowi polskiego pochodzenia, Arturowi Kasprzakowi udało się wyciągnąć z wody i uratować siedmiu członków swojej rodziny. Kiedy Kacprzak zorientował się, że brakuje jeszcze jego ojca, ponownie ruszył na poszukiwania. Niestety, ta próba zakończyła się śmiercią policjanta.

2. Znów woda



W podobny sposób zginął 18-letni Filipińczyk Muelmar Magallanes. W 2009 roku jego kraj dotknęła seria powodzi, podczas jednej z nich chłopak pomógł swoim bliskim przenieść się na dach domu, a następnie pośpieszył na ratunek sąsiadom. Resztkami sił Muelmar uratował matkę z małym dzieckiem, ale była to ostatnia chwila, kiedy widziano go żywego. Dzielnemu nastolatkowi życie zawdzięcza 20 osób.

3. Legendarny maszynista



28 kwietnia 1900 roku 37- letni Casey Jones prowadzący skład z Memphis do Canton rozpędził pociąg do olbrzymiej prędkości, próbującym tym samym nadrobić półtoragodzinne opóźnienie. W pewnym momencie palacz zauważył znajdujące się na ich torze wagony towarowe. Jones kazał palaczowi wyskoczyć z lokomotywy, a sam do ostatniej chwili próbował wyhamować pociąg. Dzięki jego poświęceniu tego dnia zginęła tylko jedna osoba – on sam.

4. Mały anioł



W 2011 roku australijskie Queensland nawiedziła ogromna powódź, która kosztowała życie 38 osób. Wśród nich jest 13-letni Jordan Rice. Kiedy samochód Państwa Rice został unieruchomiony wśród szybko wzbierającej wody, chłopiec, mimo panicznego lęku przed tym żywiołem, poprosił, by zamiast niego najpierw uratować jego młodszego brata. Ratownicy nie zdążyli wrócić po Jordana i jego matkę – zostali porwani przez prąd.

5. Dżentelmen do końca



Alfred Gwynne Vanderbilt był nie tylko niesamowicie wysportowanym człowiekiem, ale także bardzo bajecznie bogatym. W 1915 roku odbywał podróż w interesach na pokładzie liniowca „Lusitania”. Po trafieniu przez niemiecką torpedę, Vanderbilt szybko zdał sobie sprawę z tego, co się dzieje i włączył się do pomocy przy ewakuacji pasażerów – umieszczał ich w szalupach ratunkowych, pomagał zakładać kamizelki. Swoją, nawiasem mówiąc, oddał nieznanej kobiecie z dzieckiem. Kilka razy odmówił też zajęcia miejsca w szalupie, mimo, że nie umiał pływać

6. Prawdziwi mężczyźni



W 2012 roku, niejaki James Holmes urządził strzelaninę w kinie w stanie Colorado i zabił 12 osób. W momencie kiedy padły pierwsze strzały, trzech młodych mężczyzn instynktownie zasłoniło własnymi ciałami swoje partnerki i uratowało im życie.

7. Oddany studentom do końca



Doktor Liviu Librescu był wykładowcą na Wydziale Nauk Technicznych i Mechaniki w Virginia Tech. W 2007 roku Cho Seung-hui, student tej uczelni, dokonał najbardziej krwawej strzelaniny w dziejach USA – z jego rąk zginęły 32 osoby. 76-letni Librescu blokował drzwi do sali wykładowej, by znajdujący się w niej studenci mogli uciec przed szaleńcem drugim wyjściem. Holmes strzelał przez drzwi, pięć kul trafiło dzielnego wykładowcę.

8. Bohater Federacji Rosyjskiej



W 2002 roku 28-letni funkcjonariusz milicji, Oleg Ochrimienko brał udział w akcji zatrzymania groźnego przestępcy w Omsku. Uzbrojony w pistolet i granat bandyta zorientował się, że jest w pułapce, wziął zakładniczkę, a następnie próbował wejść w tłum na przystanku autobusowym. W pewnym momencie zaczął strzelać do milicjantów. Celny strzał zabił napastnika, ale ten zdążył wyciągnąć zawleczkę granatu, który poturlał się pod nogi zakładniczki. Ochrimienko odepchnął kobietę i własnym ciałem zasłonił granat.

9. Święty z Auschwitz



W 1941 r. polski zakonnik Maksymilian Maria Kolbe został wysłany do obozu w Oświęcimiu. W odpowiedzi na ucieczkę jednego z więźniów, Niemcy wyznaczyli dziesięciu przypadkowych, którzy mieli zostać zagłodzeni na śmierć. Kolbe dobrowolnie zgłosił się za jednego więźnia. Po trzech tygodniach głodzenia zakonnik jeszcze żył, więc dobito go zastrzykiem z fenolu. W 1982 Maksymiliana Kolbe ogłoszono świętym.

Na żywca skopiowane z joemonster.org Materiał zrobił na mnie duże wrażenie