Wracam sobie z dziewczyną do domu tramwajem i moją uwagę przykuł pewien blady, spokojny chłopczyk. Siedział bez ruchu i tylko patrzył się przez szybę.
- Jak się nazywa ta choroba, że jest się takim cichym, spokojnym i w ogóle?- zapytałem.
Dziewczyna bez namysłu rzuciła odpowiedź:
- Paraliż.
Chodziło mi o anemię, ale jej odpowiedź w pełni mnie usatysfakcjonowała