Strój mordercy w "Krzyku" w pierwotnym założeniu miał być biały. Zmieniono jednak kolor na czarny, bo za bardzo kojarzył się z Ku Klux Klanem.
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:03
#ciekawostka
sadistic uczy - jak należy otwierać puszki
Coś dla małych sado-naukowców.
Powstało kilka teorii wyjaśniających pochodzenie ziemskiego Księżyca. Najwcześniejsze przypuszczenia zakładały, że oderwał się on od skorupy ziemskiej wskutek sił odśrodkowych, pozostawiając bliznę w postaci ogromnego zagłębienia (którym miał być Ocean Spokojny). Jednak ta koncepcja „rozszczepieniowa” wymagała zbyt dużej początkowej energii obrotu, toteż pojawiła się hipoteza zakładająca, że Księżyc powstał niezależnie od Ziemi i został przez nią tylko przechwycony. Również ona nie zdobyła uznania w świecie nauki, ponieważ warunki wymagane do spełnienia jej założeń (na przykład gruba warstwa atmosfery, zdolna rozproszyć energię Księżyca) były niemożliwe do spełnienia. Teoria "koformacji" zakładała natomiast, że Ziemia i Księżyc powstały równocześnie z tego samego dysku akrecyjnego. Według jej twórców, Księżyc uformował się z materiału otaczającego proto-Ziemię w taki sam sposób, jak planety z pierwotnego dysku wokółsłonecznego. Nie wyjaśnia ona jednak obecności na Księżycu żelaza w postaci metalicznej. Również żadna z tych hipotez nie wyjaśnia wysokiej wartości momentu pędu układu Ziemia-Księżyc.
Obecnie najpopularniejszą teorią tłumaczącą powstanie ziemskiego satelity jest teoria wielkiego zderzenia. Zakłada ona, że zderzenie proto-Ziemi z ciałem wielkości Marsa wyzwoliłoby ilość energii wystarczającą do wyrzucenia dostatecznej ilości materii na orbitę okołoziemską; z materii tej następnie miał uformować się Księżyc. Nierozstrzygnięte zagadnienia tej teorii dotyczą przede wszystkim ustalenia względnych rozmiarów Ziemi i ciała, z którym nastąpiła kolizja, a także tego, jaka ilość materiału pochodzącego z Ziemi i owego ciała utworzyła Księżyc. Według obecnych danych, ziemski satelita powstał 4,527 ± 0,01 miliarda lat temu, to jest około 30-50 milionów lat po uformowaniu się Układu Słonecznego.
Czyżby?
Księżyc z każdym rokiem oddala się od ziemi o 4 cm rocznie, 1 metr co 25 lat. Wykonajmy proste obliczenie pomijając początkową siłę pędu księżyca w momencie katastrofy, tak jakby jej nie było, jakby oderwał się od niej z taką samą prędkością z jaką oddala się teraz...
Księżyc znajduję się aktualnie ok 384 403 km od ziemi.
1000 m x 25 lat = 1 km na 25000 lat
384403km x 25000L = 9610075000L = 9.6 mld lat temu
Niektóre źródła podają 2 cm, uwzględnijmy ten fakt i teraz podzielmy to na pół, ile nam wyjdzie? 4,8 mld lat!
W obliczeniach nie brano pod uwagę zderzenia z innym ciałem i siły początkowej rozwarcia ciał, wniosek? W ziemię nic nie uderzyło, księżyc powstał w tym samym czasie co ziemia! Tylko jak? Wygląda to tak jakby zostało zaprojektowane...
- Patrząc przez pryzmat zwykłego ziemianina czapa księżyca idealnie pokrywa się co do centymetra ze słońcem, dziwny i wielce zagadkowy zbieg okoliczności.
- Zgodnie z obowiązującymi prawami Księżyca nie powinno go tam być, ponieważ kiedy planeta posiada satelity, są one znacznie od niej mniejsze, w stosunku do ziemi powinien mieć ok. 50-500 km, a nie 3476 km.
- Księżyc jest ciągle zwrócony w stronę Ziemi tą samą stroną. Powód; Księżyc obraca się wokół własnej osi . Ruch obrotowy ma ten sam okres co ruch obiegowy wokół Ziemi, to jest 27 322 dni. Jest to jedyny tak przypadek w naszym układzie słonecznym.
- Księżyc ma zbyt idealną orbitę, by mogła być naturalna, żadna planeta nie ma tak idealnie ułożonego księżyca z perfekcyjnym kursem i prędkością.
Powstało kilka teorii wyjaśniających pochodzenie ziemskiego Księżyca. Najwcześniejsze przypuszczenia zakładały, że oderwał się on od skorupy ziemskiej wskutek sił odśrodkowych, pozostawiając bliznę w postaci ogromnego zagłębienia (którym miał być Ocean Spokojny). Jednak ta koncepcja „rozszczepieniowa” wymagała zbyt dużej początkowej energii obrotu, toteż pojawiła się hipoteza zakładająca, że Księżyc powstał niezależnie od Ziemi i został przez nią tylko przechwycony. Również ona nie zdobyła uznania w świecie nauki, ponieważ warunki wymagane do spełnienia jej założeń (na przykład gruba warstwa atmosfery, zdolna rozproszyć energię Księżyca) były niemożliwe do spełnienia. Teoria "koformacji" zakładała natomiast, że Ziemia i Księżyc powstały równocześnie z tego samego dysku akrecyjnego. Według jej twórców, Księżyc uformował się z materiału otaczającego proto-Ziemię w taki sam sposób, jak planety z pierwotnego dysku wokółsłonecznego. Nie wyjaśnia ona jednak obecności na Księżycu żelaza w postaci metalicznej. Również żadna z tych hipotez nie wyjaśnia wysokiej wartości momentu pędu układu Ziemia-Księżyc.
Obecnie najpopularniejszą teorią tłumaczącą powstanie ziemskiego satelity jest teoria wielkiego zderzenia. Zakłada ona, że zderzenie proto-Ziemi z ciałem wielkości Marsa wyzwoliłoby ilość energii wystarczającą do wyrzucenia dostatecznej ilości materii na orbitę okołoziemską; z materii tej następnie miał uformować się Księżyc. Nierozstrzygnięte zagadnienia tej teorii dotyczą przede wszystkim ustalenia względnych rozmiarów Ziemi i ciała, z którym nastąpiła kolizja, a także tego, jaka ilość materiału pochodzącego z Ziemi i owego ciała utworzyła Księżyc. Według obecnych danych, ziemski satelita powstał 4,527 ± 0,01 miliarda lat temu, to jest około 30-50 milionów lat po uformowaniu się Układu Słonecznego.
Czyżby?
Księżyc z każdym rokiem oddala się od ziemi o 4 cm rocznie, 1 metr co 25 lat. Wykonajmy proste obliczenie pomijając początkową siłę pędu księżyca w momencie katastrofy, tak jakby jej nie było, jakby oderwał się od niej z taką samą prędkością z jaką oddala się teraz...
Księżyc znajduję się aktualnie ok 384 403 km od ziemi.
1000 m x 25 lat = 1 km na 25000 lat
384403km x 25000L = 9610075000L = 9.6 mld lat temu
Niektóre źródła podają 2 cm, uwzględnijmy ten fakt i teraz podzielmy to na pół, ile nam wyjdzie? 4,8 mld lat!
W obliczeniach nie brano pod uwagę zderzenia z innym ciałem i siły początkowej rozwarcia ciał, wniosek? W ziemię nic nie uderzyło, księżyc powstał w tym samym czasie co ziemia! Tylko jak? Wygląda to tak jakby zostało zaprojektowane...
- Patrząc przez pryzmat zwykłego ziemianina czapa księżyca idealnie pokrywa się co do centymetra ze słońcem, dziwny i wielce zagadkowy zbieg okoliczności.
- Zgodnie z obowiązującymi prawami Księżyca nie powinno go tam być, ponieważ kiedy planeta posiada satelity, są one znacznie od niej mniejsze, w stosunku do ziemi powinien mieć ok. 50-500 km, a nie 3476 km.
- Księżyc jest ciągle zwrócony w stronę Ziemi tą samą stroną. Powód; Księżyc obraca się wokół własnej osi . Ruch obrotowy ma ten sam okres co ruch obiegowy wokół Ziemi, to jest 27 322 dni. Jest to jedyny tak przypadek w naszym układzie słonecznym.
- Księżyc ma zbyt idealną orbitę, by mogła być naturalna, żadna planeta nie ma tak idealnie ułożonego księżyca z perfekcyjnym kursem i prędkością.
W serii obrazów o nazwie Atlas, artysta dokonał integracji postaci ludzkich i zwierzęcych z mapami fizycznymi świata, nadając miejscami polityczne, miejscami mitologiczne znaczenie. Seria urzeka kolorystyką, jaką zastosował artysta, starając się zachować barwy zbliżone do barw atlasów fizycznych.
reszta w komentarzach
reszta w komentarzach
Świątynie w Khajuraho słyną na całym świecie z wyrzeźbionych tutaj na ścianach scen z Kamasutry. Panuje przekonanie, że tego typu rzeźb jest tu najwięcej.
reszta w komentarzach
reszta w komentarzach
Wpadlem na pomysł by co jakiś czas zamieszczać mini-ciekawostki. jak się przyjmie zobaczymy.
Jak powstała cyfra zła i szatana, przedstawiajna jako 666 ? Otóż odp. jest prosta Bóg stworzył świat w 7 dni, 7 to liczba pełna, menora ma 7 ramion. Ogólnie w bibli 7 to liczba szczesliwa, niewolnik po 7 latach otrzymywał wolność. A 6 to liczba niepełna, wybrakowana, z tego powodu zła. Ok ale dlaczego 666 ? a Nie samo 6 . Takwięc w języku hebrajskim jest stopniowanie polegające na powtórzeniach, tzn Lubie Cię, Lubię Cie, Lubię to znaczy Kocham Cie badź uwielbiam, a Nienawidze x 3 to wiadomo, jesteś !@#$%^.
Jeszcze się przypultam gdyż ludzie mówią Bóg jest wszechmogący czemu nie stworzył świata w 7 sekund ? I czemu 7 dnia odpoczywał, po co Bóg ma odpoczywać ?
Odpowiedź jest prosta, 6 dni tworzył świat, 6 dnia stworzył człowieka, nie spieszyło mu się bo chciał by była zachowana istota tych dni byśmy wiedzieli ile ma mieć tydzień. Co najważniejsze 6 dni nalezy do nas, jesteśmy ukorowaniem pracy, takwiec 5 dni przed naszym stworzeniem jest dla nas, to sa nasze dni. On odpoczoł 7 By pokazać że jest wyżej w łańcuchu pokarmowym można by brutalnie uznać, oraz by 7 dzien czcić.
Jak powstała cyfra zła i szatana, przedstawiajna jako 666 ? Otóż odp. jest prosta Bóg stworzył świat w 7 dni, 7 to liczba pełna, menora ma 7 ramion. Ogólnie w bibli 7 to liczba szczesliwa, niewolnik po 7 latach otrzymywał wolność. A 6 to liczba niepełna, wybrakowana, z tego powodu zła. Ok ale dlaczego 666 ? a Nie samo 6 . Takwięc w języku hebrajskim jest stopniowanie polegające na powtórzeniach, tzn Lubie Cię, Lubię Cie, Lubię to znaczy Kocham Cie badź uwielbiam, a Nienawidze x 3 to wiadomo, jesteś !@#$%^.
Jeszcze się przypultam gdyż ludzie mówią Bóg jest wszechmogący czemu nie stworzył świata w 7 sekund ? I czemu 7 dnia odpoczywał, po co Bóg ma odpoczywać ?
Odpowiedź jest prosta, 6 dni tworzył świat, 6 dnia stworzył człowieka, nie spieszyło mu się bo chciał by była zachowana istota tych dni byśmy wiedzieli ile ma mieć tydzień. Co najważniejsze 6 dni nalezy do nas, jesteśmy ukorowaniem pracy, takwiec 5 dni przed naszym stworzeniem jest dla nas, to sa nasze dni. On odpoczoł 7 By pokazać że jest wyżej w łańcuchu pokarmowym można by brutalnie uznać, oraz by 7 dzien czcić.
Księżyc Europa.
NASA. oficjalnie potwierdza wode, oraz podejrzewa, że może tam istniec życie.
No to spoko
NASA. oficjalnie potwierdza wode, oraz podejrzewa, że może tam istniec życie.
No to spoko
w nieco spowolnionym tempie
ciekawostka z google wpiszczcie adres google.com i wpiszcie "do a barrel roll" w wyszukiwarce
hehe
Taki mały matrix. Dla Gimbusów - sporo czytania, mało obrazków, zero filmików
Warszawa, Aleje Jerozolimskie, 6 września 1939 roku, godzina 7:00 ..
Nakład Expressu Porannego rozszedł się błyskawicznie. Kioskarz bezradnie rozłożył ręce, kiedy kolejny klient prosił go o gazetę. Zawiedziony czytelnik podszedł do grupy mężczyzn, którzy kilka metrów od kiosku żywo o czymś dyskutowali. Wymięty egzemplarz gazety wędrował z rąk do rąk. Mężczyźni śmiali się i poklepywali po plecach, jakby ich ulubiona drużyna zdobyła puchar. Do okienka kiosku podszedł mężczyzna w mundurze z dystynkcjami porucznika.
- Paczkę egipskich poproszę powiedział do kioskarza i rzucił na tackę kilka monet. Przez chwilę przyglądał się grupie rozentuzjazmowanych mężczyzn. Jeden z nich zauważył jego wzrok.
- Co pan taki smutny? Przecież wygrywamy! - powiedział pokazując pierwszą stronę gazety. Linia Zygfryda przerwana!, Francuzi wkroczyli do Nadrenii, Nalot polskich bombowców na Berlin krzyczały nagłówki. Porucznik nic nie odpowiedział. Wziął paczkę papierosów i odszedł.
Lektura polskich gazet z września 1939 roku to podróż po alternatywnej wersji historii. Kiedy niemieckie zagony pancerne wdzierały się głęboko w terytorium Polski, a Luftwaffe panowała w powietrzu, gazety informowały o kolejnych sukcesach Wojska Polskiego. Według nich Polacy zwyciężali na wszystkich frontach, nasze samoloty codziennie bombardowały niemieckie miasta i strącały wrogie maszyny, które ważyły się wlecieć w przestrzeń powietrzną Polski, a na Zatoce Gdańskiej ORP Wicher (zatopiony trzeciego dnia wojny) posyłał na dno niemieckie okręty jeden za drugim. Nagle zniknęły różnice światopoglądowe dzielące dziennikarzy. Zarówno prasa rządowa jak i opozycyjna publikowały ilości bzdur, które nie miały precedensu w historii dziennikarstwa. W dniu wybuchu wojny gazety zamieściły teksty opisujące znakomite przygotowanie społeczeństwa do walki z odwiecznym wrogiem.
Gotowość bojowa armii, Zdecydowane stanowisko Polski, Stolica gotuje się do wojny - pisali dziennikarze ABC Nowin Codziennych. Obrona przeciwlotnicza w pogotowiu, Męskie oblicze Warszawy - wtórował Kurier Poranny.
Jak wygrać wojnę nerwów? - radził Ilustrowany Kurier Codzienny. Harcerze czekają tylko na rozkaz - donosił Czas.
Proporcjonalnie do rozwoju niekorzystnej dla Polski sytuacji na froncie rósł optymizm i wyobraźnia dziennikarzy, którzy każdego dnia publikowali coraz większe bzdury. Impet ofensywy niemieckiej w Polsce zahamowany informował Czas, Oddziały polskie rozgromiły przeważające liczebnie wojska niemieckie - to Express Poranny, Marsz Niemców zatrzymany! Nienaruszona armia polska gotuje się do decydującej rozprawy - donosił Goniec Wieczorny. Załamanie frontu niemieckiego w Polsce jest bliższe niż mogłoby się wydawać, Niemcy muszą przegrać wojnę - wieszczyły Kurier Codzienny i Express Poranny. Nie sposób było znaleźć informacji o stratach wśród polskich żołnierzy. Armia polska nietknięta - donosił Kurier Codzienny z 9 września. Mało tego Polacy nie ograniczali się do działań obronnych, lecz robili także rajdy na teren przeciwnika. Wojsko polskie w rejonie Rawicza wkroczyło na terytorium Niemiec - pisała 4 września Gazeta Polska, Kawaleria polska wkroczyła do Prus Wschodnich - informował dzień później Express Poranny. Siła polskiej armii wywoływała wśród Niemców szok i niedowierzanie. Okłamali nas woła żołnierz niemiecki w reportażu zamieszczonym w Expressie Porannym z 17 września. Podczas zaciętych walk o Warszawę Niemcy często sami oddawali broń - Żołnierze niemieccy zgłaszają się do przednich straży i składają broń - Kurier Czerwony z 13 września. Wiele miejsca poświęcono dzielnym polskim lotnikom. Według dziennikarzy niemieckie miasta były codziennie równane z ziemią przez polskie bombowce. Nalot 30 polskich bombowców na Berlin donosiła Chwila z 6 września. Stolica Rzeszy zbombardowana wtórował jej Czas z 7 września. Hitler pod obstrzałem polskich samolotów informował Dobry Wieczór z 13 września.
Charakterystyczną rzeczą był całkowity brak strat wśród polskich załóg - niemiecka artyleria przeciwlotnicza była bowiem zupełnie nieskuteczna. Czasem pojawiała się informacja, że jakiś polski pilot został lekko ranny, np. dostał zabłąkanym pociskiem w nogę. Luftwaffe według polskich dziennikarzy traciła nad Polską kilkadziesiąt maszyn każdego dnia. Nie próżnowali polscy marynarze. Kontrtorpedowiec Wicher zatopił niemiecką łódź podwodną U 37 informował 17 września Kurier Czerwony. Wyczyn to zaiste niezwykły, ponieważ ORP Wicher już od dwóch tygodni spoczywał na dnie helskiego portu... Olbrzymim optymizmem napawała sytuacja w Europie Zachodniej. Nasi wierni sojusznicy Anglia i Francja natychmiast wypełnili swoje zobowiązania i wypowiedzieli Niemcom wojnę.
Losy wojny przesądzone ostatecznie po wystąpieniu Anglii i Francji - pisał Kurier Czerwony 4 września. Na taką wiadomość Polacy zareagowali spontanicznymi manifestacjami pod ambasadami Francji i Wielkiej Brytanii. Niech żyje Anglia i Francja! Żywiołowe manifestacje w stolicy - opisywał Express Poranny. Ta informacja to wyjątek w zalewie kłamstw. Takie manifestacje naprawdę miały miejsce.
Na zadeklarowaniu wojny oczywiście się nie skończyło. Anglicy i Francuzi natychmiast ruszyli do ataku.
Porty niemieckie zbombardowane przez lotników angielskich - informowała gazeta Dzień Dobry z 5 września. Flota angielska rozpoczęła blokadę Niemiec - to Kurier Czerwony z tego samego dnia. Gdy podnoszą się potężne młoty francusko-angielskie wówczas ani jeden żołnierz niemiecki nie będzie mógł pozostać na ziemiach polskich patetycznie informowała Chwila z 8 września. Na efekty zachodniej ofensywy nie trzeba było długo czekać. Linia Zygfryda przerwana - informował Dzień Dobry. Linia Zygfryda przełamana w 7 punktach - precyzowała Chwila i dodawała Wojska niemieckie uciekają w popłochu.Generalny atak armii francuskiej zacznie się dziś lub jutro - przewidywał Express Poranny z 8 września. Atak aliantów na zachodzie znacząco odciążył polską armię, która natychmiast przeszła do kontrofensywy.
Niemcy wycofali sześć dywizji z frontu polskiego, by przerzucić je na Linię Zygfryda - Express Poranny z 9 września.
Niewiele im to pomogło, bowiem Masy czołgów automatycznych rzuciła Francja na front niemiecki, jak informował Kurier Czerwony z 10 września. Niestety, dziennikarz nie wyjaśnił, czym były te czołgi automatyczne - widać wyobraźnia mu nie dopisała. Ta sama gazeta prorokowała, że Za 4 dni padnie Linia Zygfryda, a wtedy błyskawiczna ofensywa zmiecie Niemców. Na Zachodzie sytuacja wyglądała więc wspaniale - Francuzi prą naprzód (Czas z 11 września), Ofensywa francusko-angielska postępuje (Kurier Czerwony z 12 września), a Niemcy cofają się przed generalnym atakiem na Zachodzie (Kurier Czerwony z 13 września).
Dziennikarze opisywali również tragiczną sytuację wewnętrzną w Niemczech. Nerwy Hitlera szaleją - tak opisywał samopoczucie fuhrera Goniec Warszawski z 4 września. W Hitlerii nic nie można kupić. Głód i nędza zagląda Niemcom w oczy - kpił mściwie Kurier Czerwony z 5 września. Tłumy kobiet w Berlinie przed pustymi sklepami opisywał tego samego dnia Express Poranny. Francusko-angielskie naloty wywoływały panikę. Przemysłowe dzielnice niemieckich miast leżały w gruzach. Nic dziwnego, że Niemcy zaczęli otwarcie demonstrować przeciwko Hitlerowi. Niemcy buntują się - to Czas z 7 września. W stolicy Rzeszy wybuchły rozruchy donosi następnego dnia Chwila.
Atak tłumu na pałac Hitlera - Kurier Codzienny z 8 września. Klęski na obu frontach wywoływały Masowe dezercje z armii niemieckkiej, o których pisał Kurier Czerwony z 12 września. Do stolicy Niemiec przyjeżdżały bezustannie Ogromne transporty rannych, jak donosiła ta sama gazeta trzy dni później. Hitlerowi spędzały sen z oczu także Akty sabotażu w Berlinie, o których informował Czas z 18 września. Klęski na obu frontach wywoływały Masowe dezercje z armii niemieckiej, o których pisał Kurier Czerwony z 12 września. Do stolicy Niemiec przyjeżdżały bezustannie Ogromne transporty rannych, jak donosiła ta sama gazeta trzy dni później. Hitlerowi spędzały sen z oczu także Akty sabotażu w Berlinie, o których informował Czas z 18 września.
Skąd wzięła się taka ilość bzdur? Czy dziennikarze pisali je z premedytacją, by utrzymać naród na duchu? Niekoniecznie. Myślę, że większość z nich szczerze wierzyła w to, co pisała. 5 września 1939 roku powstało Ministerstwo Informacji i Propagandy, a dwie największe agencje informacyjne Polska Agencja Telegraficzna oraz agencja Iskra zostały połączone w jedną. Następnego dnia ich dziennikarze zostali wywiezieni z Warszawy. Przez następne dni pracowali w ewakuacyjnym chaosie, chwytając informacje z najprzeróżniejszych źródeł, w większości całkowicie niewiarygodnych i wysłuc🤬jąc tysięcy plotek wziętych z kosmosu. Na ich bazie pisali pokrzepiające artykuły. Źródłem nieprawdziwych informacji byli często wysocy rangą dowódcy, którzy z premedytacją nie informowali dziennikarzy o stratach, za to uwypuklali najdrobniejsze sukcesy, które potem na łamach gazet zamieniały się w zwycięskie kampanie. Urokowi tych fantazji ulegali nie tylko zwykli obywatele, ale nawet członkowie rządu. Wiceminister spraw zagranicznych Jan Szembek wspominał o swojej wizycie w domu ministra Józefa Becka, z którym żywo dyskutował na temat najnowszych doniesień o rajdach polskich bombowców na Berlin. Brak było informacji o wkroczeniu Sowietów 17 września. Zaledwie kilka gazet poinformowało kilka dni później o zajęciu przez Armię Czerwoną części polskiego terytorium w pasie przygranicznym. Gazety nie drukowały także nekrologów. Gdyby zdecydowały się je zamieszczać musiałyby powiększyć swoją objętość kilkudziesięciokrotnie... Przez cały wrzesień 1939 roku ludność Polski była utrzymywana w fałszywym przekonaniu, że zwycięstwo jest tuż-tuż. Alianci nas nie zawiedli, dzielna polska armia zwycięża na wszystkich frontach, a Hitler słono zapłaci za swoją agresję.
Matrix skończył się w ostatnich dniach września.
Za: paranormalne.pl/topic/27084-wrzesniowy-matrix-1939/
Warszawa, Aleje Jerozolimskie, 6 września 1939 roku, godzina 7:00 ..
Nakład Expressu Porannego rozszedł się błyskawicznie. Kioskarz bezradnie rozłożył ręce, kiedy kolejny klient prosił go o gazetę. Zawiedziony czytelnik podszedł do grupy mężczyzn, którzy kilka metrów od kiosku żywo o czymś dyskutowali. Wymięty egzemplarz gazety wędrował z rąk do rąk. Mężczyźni śmiali się i poklepywali po plecach, jakby ich ulubiona drużyna zdobyła puchar. Do okienka kiosku podszedł mężczyzna w mundurze z dystynkcjami porucznika.
- Paczkę egipskich poproszę powiedział do kioskarza i rzucił na tackę kilka monet. Przez chwilę przyglądał się grupie rozentuzjazmowanych mężczyzn. Jeden z nich zauważył jego wzrok.
- Co pan taki smutny? Przecież wygrywamy! - powiedział pokazując pierwszą stronę gazety. Linia Zygfryda przerwana!, Francuzi wkroczyli do Nadrenii, Nalot polskich bombowców na Berlin krzyczały nagłówki. Porucznik nic nie odpowiedział. Wziął paczkę papierosów i odszedł.
Lektura polskich gazet z września 1939 roku to podróż po alternatywnej wersji historii. Kiedy niemieckie zagony pancerne wdzierały się głęboko w terytorium Polski, a Luftwaffe panowała w powietrzu, gazety informowały o kolejnych sukcesach Wojska Polskiego. Według nich Polacy zwyciężali na wszystkich frontach, nasze samoloty codziennie bombardowały niemieckie miasta i strącały wrogie maszyny, które ważyły się wlecieć w przestrzeń powietrzną Polski, a na Zatoce Gdańskiej ORP Wicher (zatopiony trzeciego dnia wojny) posyłał na dno niemieckie okręty jeden za drugim. Nagle zniknęły różnice światopoglądowe dzielące dziennikarzy. Zarówno prasa rządowa jak i opozycyjna publikowały ilości bzdur, które nie miały precedensu w historii dziennikarstwa. W dniu wybuchu wojny gazety zamieściły teksty opisujące znakomite przygotowanie społeczeństwa do walki z odwiecznym wrogiem.
Gotowość bojowa armii, Zdecydowane stanowisko Polski, Stolica gotuje się do wojny - pisali dziennikarze ABC Nowin Codziennych. Obrona przeciwlotnicza w pogotowiu, Męskie oblicze Warszawy - wtórował Kurier Poranny.
Jak wygrać wojnę nerwów? - radził Ilustrowany Kurier Codzienny. Harcerze czekają tylko na rozkaz - donosił Czas.
Proporcjonalnie do rozwoju niekorzystnej dla Polski sytuacji na froncie rósł optymizm i wyobraźnia dziennikarzy, którzy każdego dnia publikowali coraz większe bzdury. Impet ofensywy niemieckiej w Polsce zahamowany informował Czas, Oddziały polskie rozgromiły przeważające liczebnie wojska niemieckie - to Express Poranny, Marsz Niemców zatrzymany! Nienaruszona armia polska gotuje się do decydującej rozprawy - donosił Goniec Wieczorny. Załamanie frontu niemieckiego w Polsce jest bliższe niż mogłoby się wydawać, Niemcy muszą przegrać wojnę - wieszczyły Kurier Codzienny i Express Poranny. Nie sposób było znaleźć informacji o stratach wśród polskich żołnierzy. Armia polska nietknięta - donosił Kurier Codzienny z 9 września. Mało tego Polacy nie ograniczali się do działań obronnych, lecz robili także rajdy na teren przeciwnika. Wojsko polskie w rejonie Rawicza wkroczyło na terytorium Niemiec - pisała 4 września Gazeta Polska, Kawaleria polska wkroczyła do Prus Wschodnich - informował dzień później Express Poranny. Siła polskiej armii wywoływała wśród Niemców szok i niedowierzanie. Okłamali nas woła żołnierz niemiecki w reportażu zamieszczonym w Expressie Porannym z 17 września. Podczas zaciętych walk o Warszawę Niemcy często sami oddawali broń - Żołnierze niemieccy zgłaszają się do przednich straży i składają broń - Kurier Czerwony z 13 września. Wiele miejsca poświęcono dzielnym polskim lotnikom. Według dziennikarzy niemieckie miasta były codziennie równane z ziemią przez polskie bombowce. Nalot 30 polskich bombowców na Berlin donosiła Chwila z 6 września. Stolica Rzeszy zbombardowana wtórował jej Czas z 7 września. Hitler pod obstrzałem polskich samolotów informował Dobry Wieczór z 13 września.
Charakterystyczną rzeczą był całkowity brak strat wśród polskich załóg - niemiecka artyleria przeciwlotnicza była bowiem zupełnie nieskuteczna. Czasem pojawiała się informacja, że jakiś polski pilot został lekko ranny, np. dostał zabłąkanym pociskiem w nogę. Luftwaffe według polskich dziennikarzy traciła nad Polską kilkadziesiąt maszyn każdego dnia. Nie próżnowali polscy marynarze. Kontrtorpedowiec Wicher zatopił niemiecką łódź podwodną U 37 informował 17 września Kurier Czerwony. Wyczyn to zaiste niezwykły, ponieważ ORP Wicher już od dwóch tygodni spoczywał na dnie helskiego portu... Olbrzymim optymizmem napawała sytuacja w Europie Zachodniej. Nasi wierni sojusznicy Anglia i Francja natychmiast wypełnili swoje zobowiązania i wypowiedzieli Niemcom wojnę.
Losy wojny przesądzone ostatecznie po wystąpieniu Anglii i Francji - pisał Kurier Czerwony 4 września. Na taką wiadomość Polacy zareagowali spontanicznymi manifestacjami pod ambasadami Francji i Wielkiej Brytanii. Niech żyje Anglia i Francja! Żywiołowe manifestacje w stolicy - opisywał Express Poranny. Ta informacja to wyjątek w zalewie kłamstw. Takie manifestacje naprawdę miały miejsce.
Na zadeklarowaniu wojny oczywiście się nie skończyło. Anglicy i Francuzi natychmiast ruszyli do ataku.
Porty niemieckie zbombardowane przez lotników angielskich - informowała gazeta Dzień Dobry z 5 września. Flota angielska rozpoczęła blokadę Niemiec - to Kurier Czerwony z tego samego dnia. Gdy podnoszą się potężne młoty francusko-angielskie wówczas ani jeden żołnierz niemiecki nie będzie mógł pozostać na ziemiach polskich patetycznie informowała Chwila z 8 września. Na efekty zachodniej ofensywy nie trzeba było długo czekać. Linia Zygfryda przerwana - informował Dzień Dobry. Linia Zygfryda przełamana w 7 punktach - precyzowała Chwila i dodawała Wojska niemieckie uciekają w popłochu.Generalny atak armii francuskiej zacznie się dziś lub jutro - przewidywał Express Poranny z 8 września. Atak aliantów na zachodzie znacząco odciążył polską armię, która natychmiast przeszła do kontrofensywy.
Niemcy wycofali sześć dywizji z frontu polskiego, by przerzucić je na Linię Zygfryda - Express Poranny z 9 września.
Niewiele im to pomogło, bowiem Masy czołgów automatycznych rzuciła Francja na front niemiecki, jak informował Kurier Czerwony z 10 września. Niestety, dziennikarz nie wyjaśnił, czym były te czołgi automatyczne - widać wyobraźnia mu nie dopisała. Ta sama gazeta prorokowała, że Za 4 dni padnie Linia Zygfryda, a wtedy błyskawiczna ofensywa zmiecie Niemców. Na Zachodzie sytuacja wyglądała więc wspaniale - Francuzi prą naprzód (Czas z 11 września), Ofensywa francusko-angielska postępuje (Kurier Czerwony z 12 września), a Niemcy cofają się przed generalnym atakiem na Zachodzie (Kurier Czerwony z 13 września).
Dziennikarze opisywali również tragiczną sytuację wewnętrzną w Niemczech. Nerwy Hitlera szaleją - tak opisywał samopoczucie fuhrera Goniec Warszawski z 4 września. W Hitlerii nic nie można kupić. Głód i nędza zagląda Niemcom w oczy - kpił mściwie Kurier Czerwony z 5 września. Tłumy kobiet w Berlinie przed pustymi sklepami opisywał tego samego dnia Express Poranny. Francusko-angielskie naloty wywoływały panikę. Przemysłowe dzielnice niemieckich miast leżały w gruzach. Nic dziwnego, że Niemcy zaczęli otwarcie demonstrować przeciwko Hitlerowi. Niemcy buntują się - to Czas z 7 września. W stolicy Rzeszy wybuchły rozruchy donosi następnego dnia Chwila.
Atak tłumu na pałac Hitlera - Kurier Codzienny z 8 września. Klęski na obu frontach wywoływały Masowe dezercje z armii niemieckkiej, o których pisał Kurier Czerwony z 12 września. Do stolicy Niemiec przyjeżdżały bezustannie Ogromne transporty rannych, jak donosiła ta sama gazeta trzy dni później. Hitlerowi spędzały sen z oczu także Akty sabotażu w Berlinie, o których informował Czas z 18 września. Klęski na obu frontach wywoływały Masowe dezercje z armii niemieckiej, o których pisał Kurier Czerwony z 12 września. Do stolicy Niemiec przyjeżdżały bezustannie Ogromne transporty rannych, jak donosiła ta sama gazeta trzy dni później. Hitlerowi spędzały sen z oczu także Akty sabotażu w Berlinie, o których informował Czas z 18 września.
Skąd wzięła się taka ilość bzdur? Czy dziennikarze pisali je z premedytacją, by utrzymać naród na duchu? Niekoniecznie. Myślę, że większość z nich szczerze wierzyła w to, co pisała. 5 września 1939 roku powstało Ministerstwo Informacji i Propagandy, a dwie największe agencje informacyjne Polska Agencja Telegraficzna oraz agencja Iskra zostały połączone w jedną. Następnego dnia ich dziennikarze zostali wywiezieni z Warszawy. Przez następne dni pracowali w ewakuacyjnym chaosie, chwytając informacje z najprzeróżniejszych źródeł, w większości całkowicie niewiarygodnych i wysłuc🤬jąc tysięcy plotek wziętych z kosmosu. Na ich bazie pisali pokrzepiające artykuły. Źródłem nieprawdziwych informacji byli często wysocy rangą dowódcy, którzy z premedytacją nie informowali dziennikarzy o stratach, za to uwypuklali najdrobniejsze sukcesy, które potem na łamach gazet zamieniały się w zwycięskie kampanie. Urokowi tych fantazji ulegali nie tylko zwykli obywatele, ale nawet członkowie rządu. Wiceminister spraw zagranicznych Jan Szembek wspominał o swojej wizycie w domu ministra Józefa Becka, z którym żywo dyskutował na temat najnowszych doniesień o rajdach polskich bombowców na Berlin. Brak było informacji o wkroczeniu Sowietów 17 września. Zaledwie kilka gazet poinformowało kilka dni później o zajęciu przez Armię Czerwoną części polskiego terytorium w pasie przygranicznym. Gazety nie drukowały także nekrologów. Gdyby zdecydowały się je zamieszczać musiałyby powiększyć swoją objętość kilkudziesięciokrotnie... Przez cały wrzesień 1939 roku ludność Polski była utrzymywana w fałszywym przekonaniu, że zwycięstwo jest tuż-tuż. Alianci nas nie zawiedli, dzielna polska armia zwycięża na wszystkich frontach, a Hitler słono zapłaci za swoją agresję.
Matrix skończył się w ostatnich dniach września.
Za: paranormalne.pl/topic/27084-wrzesniowy-matrix-1939/
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie