Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#czary

Magiczne słowo
V................h • 2010-10-16, 20:27
- Podaj piwo kobieto
- A może użyłbyś magicznego słowa
- Czary mary podaj browary
Kara śmierci za zabicie albinosa
Nero • 2009-09-24, 23:56
Od 2007 roku w Tanzanii brutalnie zamordowano 53 albinosów. Choć policja aresztowała w sumie 90 podejrzanych, tylko trzech stanęło przed sądem. Wczoraj, po prawie roku procesu, sąd skazał ich na śmierć przez powieszenie za zamordowanie 14-letniego Matatiza Dunii. Jest to pierwszy wyrok za zabójstwo albinosa w historii kraju. Mężczyźni przyznali, że zabili chłopca, bo chcieli sprzedać części jego ciała czarownikom, którzy używają ich do sporządzania mikstur. U jednego ze skazanych policja znalazła odciętą nogę ofiary.

17 tysięcy żyjących w Tanzanii albinosów jest postrzeganych przez ludność jako „żywy pieniądz”. Ich włosy, skóra, nogi i oczy mogą przynieść na czarnym rynku nawet tysiące dolarów. Kupują je bogaci, którzy korzystają z pomocy czarowników, by zapewnić sobie sukces w biznesie lub rozwiązać problemy seksualne. Choć do większości morderstw dochodzi na północnym zachodzie kraju, części ciał albinosów są odnajdywane w sąsiednich Burundi i Demokratycznej Republice Konga.

rp.pl