Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#czekoladki

Zakonnica
Sudecki • 2013-07-03, 1:17
Na poboczu drogi stoi zakonnica i próbuje złapać autostop. Deszcz pada, piździ jak cholera, więc w końcu zatrzymuje się przy niej wyj🤬e, czerwone porsche.
Za kierownicą siedzi piękna, odpicowana czterdziestolatka w futrze z norek i drogiej biżuterii.
- Czy może mnie pani podwieźć do klasztoru, który znajduje się kilka kilometrów dalej? - pyta zakonnica.
- Oczywiście, proszę wsiadać.
Zakonnica wsiadła i samochód ruszył. Siedzi, rozgląda się po samochodzie, patrzy na kobietę aż w końcu pyta:
- Przepraszam... Skąd pani ma taki piękny samochód?
- Aaa, to prezent od mojego bogatego kochanka z Włoch. Dostałam też od niego ferrari i lamborghini, tym jeżdżę tylko na zakupy.
- Aha, aha...
Przejechały chwilę w ciszy.
- A proszę mi powiedzieć, skąd ma pani takie piękne futro?
- Aaa, to od drugiego kochanka, rosyjskiego milionera. Dostaję od niego takie futro co tydzień.
- Aha, rozumiem... A proszę mi powiedzieć, skąd ma pani taki piękny naszyjnik?
- Aaa, to dostałam od mojego męża, który jest właścicielem wielkiej fabryki i bardzo mnie kocha.
- Aha, rozumiem...
Samochód wreszcie podjechał do klasztoru. Zakonnica podziękowała i udała się do swojej celi. Siedzi, patrzy długo w ścianę, aż w końcu słyszy pukanie do drzwi.
- Kto tam? - pyta zakonnica.
- Ksiądz Jan.
- W dupę sobie wsadź te swoje czekoladki.

Jak za suche to wp🤬du z tym, a jak było to po tagach tralalala.
Kalendarz
S................i • 2012-12-02, 13:25
Kupiłem kalendarz adwentowy inspirowany WTC. Czekoladki same wyskakują z okienek.