szczególnie gdy jesteś głupim podpalaczem...
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 7:01
#czelabińsk
szczególnie gdy jesteś głupim podpalaczem...
Polikliniki w Czelabińsku...
[ Komentarz dodany przez: Angel: 2020-11-01, 16:54 ]
[ Komentarz dodany przez: Angel: 2020-11-01, 16:54 ]
Ruscy zachowali się jak zwykle milcząc kiedy to do Europy w tym kwartale nadleciała chmura radioaktywnego rutenu 106 z Czelebińska i jego słynnych zakładów Majak.
Chmura ta szczęśliwie dla nas przeleciała południem Europy omijając Polskę (zarejestrowano bardzo niewielkie stężenie na przełomie września i października, ale TVPiS wolała emitować coś o wizytacji Kim Dzong Kaczyńskiego jakiś zakładów w Kobylce Górnej czy czegoś tam o rogatym Tusku, zresztą podobno stężenie było niegroźne dla zdrowia). Przez ostatnie kilka tygodni truła za to dość mocno Włochów oraz Francuzów. Dziękujemy bracia Rosjanie za nie sianie paniki, brak informacji o konieczności podania dzieciom płynu Lugola i takie tam inne zbędne w takich okolicznościach.
wprost.pl/swiat/10087714/radioaktywny-oblok-nad-europa-rosja-przyznaje...
Chmura ta szczęśliwie dla nas przeleciała południem Europy omijając Polskę (zarejestrowano bardzo niewielkie stężenie na przełomie września i października, ale TVPiS wolała emitować coś o wizytacji Kim Dzong Kaczyńskiego jakiś zakładów w Kobylce Górnej czy czegoś tam o rogatym Tusku, zresztą podobno stężenie było niegroźne dla zdrowia). Przez ostatnie kilka tygodni truła za to dość mocno Włochów oraz Francuzów. Dziękujemy bracia Rosjanie za nie sianie paniki, brak informacji o konieczności podania dzieciom płynu Lugola i takie tam inne zbędne w takich okolicznościach.
wprost.pl/swiat/10087714/radioaktywny-oblok-nad-europa-rosja-przyznaje...
Piękne, niedzielne południe więc czemu by nie pójść na spacer po spokojnej i przyjaznej okolicy.
Dwóch koksów z Czelabińska grają w frisbee, szkoda tylko, że w zęby nie łapią tych obciążeń
W turnieju bilardowym wygrał reprezentant Czelabińska, wbijając średnio po trzy bile naraz.
Następnym razem mają zabronić używania wideł zamiast kija bilardowego.
Następnym razem mają zabronić używania wideł zamiast kija bilardowego.
W czelabińskich filmach 3D nawet pierwsze rzędy widzów giną w strzelaninach.
W Czelabińsku na Uralu powstał "Kościół Meteoru" którego członkowie czczą ciało niebieskie, jakie w lutym br. przeleciało nad tym regionem, powodując liczne zniszczenia i raniąc wielu ludzi. Grono "wiernych" liczy ok. 50 osób, a na ich czele stoi miejscowy Andriej Briejwiczko. Informując o tym, z powołaniem się na lokalne media, rosyjska stacja telewizyjna "Lenta.Ru" nie podała, od jak dawna zbierają się czciciele meteorytu ani gdzie konkretnie odbywają się ich spotkania.
Członkowie nowej wspólnoty zażądali już od władz miasta przekazania im odłamków ciała niebieskiego, które znajduje się w jeziorze Czebarkul. Zdaniem przywódcy grupy, w chondrycie węglistym (jedna z grup meteorytów kamiennych – KAI), który spadł nad Czelabińskiem, znalazły się informacja o budowie Wszechświata oraz "zespół norm moralno-prawnych, które pomogą żyć ludziom na nowym etapie rozwoju wiedzy duchowej". Czciciele meteorytów nazwali już te dane nowymi "przykazaniami Bożymi".
Część wiadomości, zawartych w meteorycie, została już ponoć odczytana, ale w celu rozszyfrowania całości, kapłani nowego "Kościoła" muszą dostać ciało niebieskie w swoje ręce – oświadczył Briejwiczko. Podkreślił, że obecnie znajduje się ono w bezpiecznym stanie, które zapewnił mu m.in. dokonany przezeń obrzęd ochrony odłamka. Według głowy "Kościoła" po wydobyciu kosmicznego przedmiotu z dna jeziora należy go natychmiast przekazać adeptom nowego kultu. Mają oni zamiar umieścić go w świątyni, której projekt budowy już przygotowano.
W najbliższym czasie członkowie nowego "wyznania" zamierzają wystąpić o zarejestrowanie go jako wspólnoty religijnej, po czym chcą podjąć starania o przyznanie im działki pod budowę swego obiektu.
Na razie nie wiadomo jeszcze, jak władze Czelabińska odniosły się do pomysłów Briejwiczki i jego zwolenników. Nie wiadomo również, kiedy meteoryt zostanie wydobyty z dna Czebarkula, choć urządzenie już ustawiono na jeziorze. Specjaliści ustalili także jego współrzędne.
Meteoryt (a właściwie deszcz meteorytów) przeleciał nad miastem 15 lutego. Miał średnicę ok. 17 m i – jak oceniono – mógł ważyć mniej więcej 10 tys. ton. W czasie lotu rozpadł się na kawałki na wysokości 30-50 km nad Ziemią, a fala uderzeniowa, jaka temu towarzyszyła, wywołała większe lub mniejsze szkody w budynkach, głównie wybijając szyby i uszkadzając niektóre mury, poza tym prawie półtora tysiąca osób odniosło różne obrażenia.
Wkrótce potem prawosławny metropolita czelabiński Teofan przestrzegł mieszkańców Czelabińska i całego regionu, aby nie ulegali panice. Zaznaczył, że przeżyte zagrożenie powinno wszystkich skłonić do głębokiego przemyślenia "swojego stanu wewnętrznego i życia, do przypomnienia sobie, jak często wierni modlą się i chodzą do cerkwi oraz jak postępują w świetle Przykazań Bożych".
Hierarcha podkreślił, że Bóg często wykorzystuje zjawiska przyrody i klęski żywiołowe, aby dać ludziom znaki i ostrzeżenia i właśnie deszcz meteorów był takim napomnieniem nie tylko dla mieszkańców Uralu, ale dla wszystkich ludzi naszej planety, żeby uświadomili sobie, w jak kruchym i nieprzewidywalnym świecie żyją. Metropolita wyraził też wdzięczność Bogu, że zachował mieszkańców miasta i regionu od poważniejszych skutków całego wydarzenia.
Krótko mówiąc:
Członkowie nowej wspólnoty zażądali już od władz miasta przekazania im odłamków ciała niebieskiego, które znajduje się w jeziorze Czebarkul. Zdaniem przywódcy grupy, w chondrycie węglistym (jedna z grup meteorytów kamiennych – KAI), który spadł nad Czelabińskiem, znalazły się informacja o budowie Wszechświata oraz "zespół norm moralno-prawnych, które pomogą żyć ludziom na nowym etapie rozwoju wiedzy duchowej". Czciciele meteorytów nazwali już te dane nowymi "przykazaniami Bożymi".
Część wiadomości, zawartych w meteorycie, została już ponoć odczytana, ale w celu rozszyfrowania całości, kapłani nowego "Kościoła" muszą dostać ciało niebieskie w swoje ręce – oświadczył Briejwiczko. Podkreślił, że obecnie znajduje się ono w bezpiecznym stanie, które zapewnił mu m.in. dokonany przezeń obrzęd ochrony odłamka. Według głowy "Kościoła" po wydobyciu kosmicznego przedmiotu z dna jeziora należy go natychmiast przekazać adeptom nowego kultu. Mają oni zamiar umieścić go w świątyni, której projekt budowy już przygotowano.
W najbliższym czasie członkowie nowego "wyznania" zamierzają wystąpić o zarejestrowanie go jako wspólnoty religijnej, po czym chcą podjąć starania o przyznanie im działki pod budowę swego obiektu.
Na razie nie wiadomo jeszcze, jak władze Czelabińska odniosły się do pomysłów Briejwiczki i jego zwolenników. Nie wiadomo również, kiedy meteoryt zostanie wydobyty z dna Czebarkula, choć urządzenie już ustawiono na jeziorze. Specjaliści ustalili także jego współrzędne.
Meteoryt (a właściwie deszcz meteorytów) przeleciał nad miastem 15 lutego. Miał średnicę ok. 17 m i – jak oceniono – mógł ważyć mniej więcej 10 tys. ton. W czasie lotu rozpadł się na kawałki na wysokości 30-50 km nad Ziemią, a fala uderzeniowa, jaka temu towarzyszyła, wywołała większe lub mniejsze szkody w budynkach, głównie wybijając szyby i uszkadzając niektóre mury, poza tym prawie półtora tysiąca osób odniosło różne obrażenia.
Wkrótce potem prawosławny metropolita czelabiński Teofan przestrzegł mieszkańców Czelabińska i całego regionu, aby nie ulegali panice. Zaznaczył, że przeżyte zagrożenie powinno wszystkich skłonić do głębokiego przemyślenia "swojego stanu wewnętrznego i życia, do przypomnienia sobie, jak często wierni modlą się i chodzą do cerkwi oraz jak postępują w świetle Przykazań Bożych".
Hierarcha podkreślił, że Bóg często wykorzystuje zjawiska przyrody i klęski żywiołowe, aby dać ludziom znaki i ostrzeżenia i właśnie deszcz meteorów był takim napomnieniem nie tylko dla mieszkańców Uralu, ale dla wszystkich ludzi naszej planety, żeby uświadomili sobie, w jak kruchym i nieprzewidywalnym świecie żyją. Metropolita wyraził też wdzięczność Bogu, że zachował mieszkańców miasta i regionu od poważniejszych skutków całego wydarzenia.
Krótko mówiąc:
Jeśli wierzyć źródłu, to dwóch jurnych obywateli Czelabińska idąc na Morskie Oko spuściło wp🤬l naszemu biednemu niedźwiedziowi.
Jak widać wszystko co z Czelabińska jest nie do rozj🤬ia
Jak widać wszystko co z Czelabińska jest nie do rozj🤬ia
Tak to jest, gdy traktuje się wyprzedzenie przez kogoś jak plamę na honorze.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie