Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#dolce

Amerykański PRL
Mercury001 • 2015-11-09, 18:18
Leszek mieszka w USA a Zbyszek w PRL-u.
Zbyszek przyjeżdża do Leszka.
Na miejscu widzi bogactwo i przepych w jakim żyje Leszek.
W pewnym momencie pyta się go:
- Słuchaj, jak Ty zarobiłeś na tą willę i samochód?
- Poszedłem pod Biały Dom ze snopem siana i zacząłem je jeść. Po dwóch dniach wyszedł Kennedy i dał mi milion dolców, abym dał mu spokój.
- O fajnie.
Po powrocie do PRL-u Zbyszek poszedł pod pałac prezydencki ze snopem siana.
Po dwóch dniach wychodzi Gomułka i mówi:

- Ty głupi człowieku! Siano sobie zostaw na zimę, a teraz jedz trawę!
Biznesmen
hierek18 • 2013-11-24, 18:49
Pewien nowobogacki biznesmen z Pruszkowa zafundował sobie wymarzony rejs jachtem wokół Afryki. Niestety, straszliwa burza zatopiła łajbę a nasz bohater wylądował samotnie na całkowicie bezludnej wyspie, bez żadnych środków do przetrwania. Jedyną rzeczą, którą udało mu się uratować był wypchany dolarami portfel (to taki odruch, aby łapać to, co się najbardziej kocha). Minęło kilka dni. Facet już prawie umiera z głodu, gdy nagle do brzegu wyspy dobija łódź pełna Pigmejów. Tubylcy zaczynają wyjmować z niej całą masę jedzenia (najwyraźniej przyjechali na jakąś imprezkę). Gdy zaczęły się jakieś rytualne tańce gość nie wytrzymał i wyszedł z ukrycia. Stanął przed wodzem i poprosił o jedzenie.
- Dobra blada twarzo – odpowiedział wódz – ale u nas obowiązuje zasada „nic za darmo”. Żarcie możesz dostać tylko, jeżeli za nie zapłacisz dolarami, zjesz całą beczkę soli lub dasz dupy mnie i wszystkim moim towarzyszom.
- Ok – odpowiedział biznesmen – zjem sól.
Postawiono przed nim beczkę z solą, w rękę włożono łyżkę z kości nosorożca i facet zaczął jeść. Zjadł dwie trzecie i zrozumiał, że nie da rady.
- Więcej nie mogę - wyszeptał spierzchniętymi ustami – R🤬ajcie mnie.
Czarnoskórzy ustawili się karnie w kolejce. Zaczął wódz. Po dwudziestym analnym akcie z oczu biznesmena popłynęły łzy, a z gardła wydostał się jęk:
- Już ku*wa nie wytrzymam, bierzcie pieniądze.