Jebnięte z JM
#dżihad
Jebnięte z JM
Link do filmu na YouTube.
Warto subskrybować kanał Głos Racjonalny aby być na bieżąco z wykładami pana profesora.
Nie znalazłem, w wyszukiwarce ani po tagach ale jeśli było to wiadomo co z tym zrobić
- Ci pierwsi wybuchają emocjami
Islamiści weszli na kampus wiedząc, że wezmą zakładników. Po jego opanowaniu i wtargnięciu do jednego z akademików, dwaj strzelcy weszli bowiem na dach i zajęli pozycje, jakie zajmują w czasie akcji snajperzy. Gdy policja przybyła na miejsce, zadaniem dwóch terrorystów na dachu było spowalnianie działań policji i armii, które próbowały wejść na teren uniwersytetu. W tym czasie trzech innych napastników w zajętym akademiku, w którym przebywało ponad 300 studentów i studentek, rozpoczęło selekcję.
Chrześcijanie w Kenii stanowią ok. 80 proc. populacji. Muzułmanie to zaledwie 8-9 proc. obywateli.
Terroryści rozmawiali po kolei z zakładnikami dowiadując się od nich, kto jest muzułmaninem, a kto chrześcijaninem. Muzułmanów napastnicy wypuszczali. Wszystkich chrześcijan pozostawili w zamknięciu.
Dziennik „Daily Nation” pisze, że „wszystko trwało zbyt długo”. Policja i armia przybyły na miejsce już 20-30 minut po zamachu, a szturmu nie udało się zaplanować przez całe godziny. Nie wiadomo, z czego to wynikało, ale terroryści korzystali z tej sytuacji przez cały dzień.
Powoli, systematycznie, przeprowadzali kolejne egzekucje. W ciągu kilkunastu godzin zabili 147 osób. Kolejne 69 ranili. Część zakładników cudem uniknęła śmierci. Jeden ze świadków masakry, który wyskoczył z okna na dach i spadł kilka metrów w dół na ziemię uciekając przed kulami opowiedział kenijskim mediom o tym, że „terroryści chodzili korytarzami akademika między leżącymi na nich dziesiątkami zwłok”.
Źródło
Kobieta od kilku miesięcy przebywa w areszcie. Grozi jej do 10 lat więzienia. Oskarżona jak dotąd nie odniosła się do stawianych jej zarzutów.
31 marca zeszłego roku o szóstej rano do mieszkania rodziców Karoliny wdarli się policyjni komandosi z bronią w ręku. Dziewczynie pozwolili zabrać do aresztu dwuletniego synka, którego wciąż karmi piersią. Niemiecka prokuratura federalna, ścigająca najpoważniejsze przestępstwa, oskarżyła ją o wspieranie terrorystów z Państwa Islamskiego i przygotowywanie zamachów. To pierwszy polski obywatel, któremu postawiono takie zarzuty.
Urodzony w Algierii Farid jest znanym salafitą z Bonn. Jest też islamskim mężem Karoliny (nie mają ślubu cywilnego) i ojcem jej syna. W 2013 r. pojechali całą rodziną do Syrii. Później Karolina z dzieckiem wróciła do Niemiec i zaczęła zbierać pieniądze i sprzęt dla męża. Na islam przeszedł także jej brat, który również pojechał na dżihad.
Na przysłanych przez pośredników kamerach Farid na tle czarnej flagi Państwa Islamskiego kręcił filmy propagandowe, które wrzucał do internetu. W jednym z nich - który w sieci pojawił się w lipcu ubiegłego roku, już po aresztowaniu Karoliny - pozował przy stercie ciał. To ofiary masakry dokonanej przez islamistów w prowincji Homs. Zginęło wówczas 270 osób, podobno dlatego, że nie przestrzegały postu podczas ramadanu. - Jak widzicie, zaszlachtowaliśmy te zwierzęta - mówi w filmie, kopiąc ciała.
Aż mi żal d*pę ścisnął, że Polka przechodzi na to dziadostwo.
I problem z powrotem bojowników do europy rozwiązany.Państwo Islamskie (IS) dokonało egzekucji stu swych zagranicznych bojowników, którzy próbowali opuścić syryjskie miasto Ar-Rakka - napisał w sobotę dziennik "The Financial Times", powołując się na aktywistę, będącego przeciwnikiem reżimu w Damaszku i IS.
Działacz, który wypowiadał się anonimowo i, który jest dobrze znany "FT", powiedział brytyjskiej gazecie, że "zweryfikował egzekucje" zagranicznych dżihadystów, usiłujących zbiec z pola walki.
Według członków IS w mieście Ar-Rakka na północy Syrii utworzono żandarmerię wojskową, zajmującą się zagranicznymi bojownikami, którzy próbują zdezerterować. Dokonano dziesiątek rewizji w domach bojowników i aresztowano wiele osób. Ar-Rakkę można uznać za matecznik IS.
Brytyjska prasa pisała w połowie października, że IS uwięziło pięciu Brytyjczyków, trzech Francuzów, dwóch Niemców i dwóch Belgów, którzy chcieli wrócić do swych krajów po walkach w szeregach grup rebelianckich.
Badacze z londyńskiego King's College szacowali w połowie października, że nawet 50 Brytyjczyków chciałoby wrócić do ojczyzny, ale obawiają się aresztowania.
Od rozpoczęcia w sierpniu nalotów przez międzynarodową koalicję z USA na czele, IS utraciło kontrolę nad niektórymi terenami w Iraku i Syrii. Znacznie rośnie też liczba islamistów, którzy giną w walkach i atakach z powietrza - pisze agencja AFP.
Kilka dni temu przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA generał Martin Dempsey poinformował, że trzech dowódców wojskowych IS zostało ostatnio zabitych w Iraku w nalotach międzynarodowej koalicji.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie